MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kuźnica. Kontrola PiP w urzędzie gminy. Inspektorzy nie dopatrzyli się mobbingu

Julia Szypulska
Paweł Mikłasz, wójt gminy Kuźnica jest zadowolony z przebiegu kontroli. Już wcześniej zapewniał, że nikogo nie zastraszał, tylko stawiał pracownikom wymagania.
Paweł Mikłasz, wójt gminy Kuźnica jest zadowolony z przebiegu kontroli. Już wcześniej zapewniał, że nikogo nie zastraszał, tylko stawiał pracownikom wymagania. Andrzej Zgiet
Państwowa Inspekcja Pracy zakończyła kontrolę w urzędzie gminy. Inspektorzy nie dopatrzyli się mobbingu, ale znaleźli inne nieprawidłowości.

Kontrola była efektem skargi kilku byłych pracowników. O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Najpoważniejszym z zarzutów, który podnieśli byli urzędnicy, był mobbing. Zarzucali oni obecnemu wójtowi oraz jednej z kierowniczek, złe traktowanie pracowników zatrudnionych przez poprzednika.

Zobacz też Kuźnica. Wójt rządzi twardą ręką

Niektórym z nich dotychczasowe zatrudnienie na czas nieokreślony zamieniono na określony, innych przeniesiono na niższe stanowiska albo zmniejszono etat. Atmosfera w urzędzie dramatycznie się pogarszała, niektórzy wręcz przychodzili do pracy przerażeni. Jak pisaliśmy, w ostatnim czasie wypowiedzenia złożyło pięć osób. PIP przeprowadziła kontrolę 1 i 2 oraz 8 lutego.

- W toku kontroli przeprowadzono, przy wykorzystaniu anonimowych ankiet, badanie w zakresie występowania znamion mobbingu - informuje Krzysztof Rezanow, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku. - - W badaniu udział wzięło 14 pracowników, którzy w dniu badania przybyli na spotkanie z inspektorem pracy. Spośród 14 uczestniczących w badaniu pracowników 12 pracowników zwróciło wypełnione ankiety, nie wskazując znamion mobbingu. Niewypełnione ankiety zwróciło dwóch pracowników.

Inspektorzy wskazali jednak inne nieprawidłowości. Na przykład w grudniu ub. roku dwóm pracownikom wypłacono wynagrodzenie z opóźnieniem. Innemu z kolei potrącono z pensji niezgodnie z przepisami. Dwóch urzędników dopuszczono do pracy bez aktualnego orzeczenia lekarskiego, potwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na zajmowanym stanowisku.

- Inspektor pracy skierował wystąpienie z wnioskami dotyczącymi wyeliminowania nieprawidłowości - informuje rzecznik PIP.

Paweł Mikłasz, wójt gminy Kuźnica, jest zadowolony z przebiegu kontroli. Już wcześniej zapewniał, że nikogo nie zastraszał, tylko stawiał pracownikom wymagania. O stwierdzonych nieprawidłowościach mówi zaś, że na pewno nie były celowe.

- Nie ma idealnego urzędu, wszędzie zdarzają się uchybienia i drobne niedociągnięcia - tłumaczy. - Być może opóźnienie z wypłatą wynagrodzeń związane były z końcówką roku. Nie znam szczegółów, bo akurat byłem na urlopie. Nikt jednak nie został poszkodowany, bo pieniądze zostały wypłacone.

Twierdzi też, że inspektorzy wycofali się z zarzutu o nieprawne potrącenie z wynagrodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna