Katarzyna Paszkowska

Grajewo. Spór o płot ciągle trwa. Na tym konflikcie cierpią wszyscy

Grajewo. Spór o płot ciągle trwa. Na tym konflikcie cierpią wszyscy  Fot. K. Paszkowska
Katarzyna Paszkowska

Nie spoczniemy dopóki ktoś wreszcie nie rozwiąże tego problemu. Do płotu już się przyzwyczailiśmy. Zależy nam, aby chociaż część grodząca chodnik została zdjęta - grzmią mieszkańcy bloku nr 6 na os. Południe.

O płocie niezgody na łamach naszego tygodnika pisaliśmy na początku grudnia 2015 roku. Metalowe ogrodzenie postawione zostało na wniosek mieszkańców bloku nr 5 przez administratora terenu - Spółdzielnię Mieszkaniowa Lokatorsko - Własnościową. Żądali oni tym samym wyznaczenia terenu, który zgodnie z prawem jest ich własnością. Ponadto mieszkańcom „piątki” nie podobało się, że po ich działce jeżdżą mieszkańcy innych bloków czy też wyrzucają śmieci do ich pojemnika. Pod koniec listopada 2015 roku płot staną praktycznie pod samą klatką bloku nr 6. Ogrodzenie zablokowało drogę wewnętrzną i chodnik. Na osiedlu zawrzało. Niestety mimo sprzeciwów mieszkańcom „szóstki” nic nie udało się wskórać. Zdaniem mieszkańców szóstki płot to kara za przyjęcie stanowiska w sprawie planów budowy nowego bloku.

Choć od wprowadzenia zmian komunikacyjnych minął już ponad rok, nie zaprzestali oni protestów. Metalowy płot był też jednym z tematów spotkania członków Spółdzielni Mieszkaniowej Zgoda, które odbyło się w minioną środę (8 lutego).

Jak podkreślają lokatorzy szóstki problem z poruszaniem się wokół ich bloku nie dotyczy jedynie rodzin w nim mieszkających.

- Najbardziej jest to uciążliwe dla wszystkich innych mieszkańców osiedla, a przede wszystkim dla starszych, którzy stanowią dużą część społeczności os. Południe. Ci ludzie często poruszają się z pomocą laski czy kuli, przechodzą tędy do szpitala czy Medicusa - mówi jeden z mieszkańców.

Zdaniem lokatorów z bloku nr 6 dobrym i satysfakcjonującym rozwiązaniem byłoby zdjęcie chociaż jednego przęsła grodzącego chodnik. Problem z poruszaniem się po okolicy nasila się szczególnie zimą. Teraz aby obejść ogrodzenie trzeba przejść przez boisko. Jego nawierzchnia pokryta jest lodem i poruszanie się tam jest bardzo nie bezpieczne.

- Czy na prawdę musi dojść do tragedii, żeby ktoś wreszcie zareagował? - zastanawiają się mieszkańcy.

Jednak, aby jakiekolwiek zmiany zostały wprowadzone musi tego chcieć większość mieszkańcy bloku nr 5.

Mieszkańcy „piątki” niechętnie wypowiadają się na temat ogrodzenia i ewentualnych zmian.

- Jestem już zmęczony tym tematem. Uważam jednak, że trzeba w końcu dojść do jakiegoś porozumienia - przyznał jeden z właścicieli lokalu w bloku nr 5.

Katarzyna Paszkowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.