Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślał, że przygryzł sobie policzek. A to był rak

Andrzej Zgiet
Katarzyna Felczerek i Lucjan Szczepura (na zdj.) podjęli walkę z chorobą nowotworową. I oboje zachęcają, aby z wszelkimi niepokojącymi zmianami jak najszybciej iść do lekarza
Katarzyna Felczerek i Lucjan Szczepura (na zdj.) podjęli walkę z chorobą nowotworową. I oboje zachęcają, aby z wszelkimi niepokojącymi zmianami jak najszybciej iść do lekarza Andrzej Zgiet
Niestety, ciągle głównym czynnikiem powodującym zbyt późne rozpoznanie raka jest strach. Pacjenci często przeczuwają, że to ta choroba, że jest coraz gorzej, ale mimo tego nie idą do lekarza. A w każdym nowotworze bardzo ważny jest czas.

Diagnoza zwaliła mnie z nóg - przyznaje Bohdan z Białegostoku. 4,5 roku temu usłyszał, że niewielkie, niebolesne i nie przeszkadzające mu w niczym zgrubienie na wewnętrznej stronie policzka to... nowotwór. - Wcześniej nigdy nie byłem w szpitalu. Nic mnie nie bolało, nie narzekałem na zdrowie. Gdy się usłyszy słowo „rak“, człowiek się załamuje, nie wiadomo, co ze sobą zrobić. Jak powiedzieć żonie, rodzicom, bo może zostało tylko parę miesięcy życia... Miałem małe dzieci: 2- i 5-letnie, więc od razu była myśl, czy one będą mnie pamiętać?

W jednym roku aż 11 tysięcy osób usłyszało taką diagnozę

Diagnozę: rak śluzówki usłyszała osiem lat temu inna białostoczanka - Katarzyna Felczerek. A Lucjan Szczepura rok temu zachorował na raka języka. Nowotwory głowy i szyi zajmują w Polsce jedno z czołowych miejsc pod względem występowania. Np. w 2013 r. taką diagnozę postawiono u prawie 11 tys. osób, a tylko w woj. podlaskim - u około 350! W tym samym roku w wyniku tej choroby zmarło 6 tys. pacjentów (a w podlaskim - ok. 160). To ponad dwa razy więcej, niż rocznie ginie w wypadkach drogowych!

Nowotwory głowy i szyi występują w obrębie warg, jamy ustnej, języka, migdałków, gardła, krtani, nosa i zatok przynosowych, tarczycy, skóry twarzy i szyi. Jakie objawy mogą je sugerować?

- Jeśli u kogoś przez ponad trzy tygodnie utrzymuje się jeden z następujących objawów: pieczenie języka, niegojące się owrzodzenie, zmiany typu czerwone lub białe naloty na języku, ból gardła, przewlekła chrypka, ból w trakcie lub problemy z połykaniem, guz na szyi, jednostronna niedrożność nosa lub krwawy wyciek z nosa, powinien udać się do lekarza - mówi prof. Marek Rogowski, kierownik Kliniki Otolaryngologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

W 90 proc. przypadków takie dolegliwości nie będą objawem raka, ale koniecznie trzeba to sprawdzić. Bagatelizowanie objawów w przypadku nowotworu powoduje, że choroba się rozwija. Niestety, ponad 60 proc. pacjentów już w momencie postawienia diagnozy znajduje się w zaawansowanym stopniu choroby. A wtedy szanse na wyleczenie znacznie maleją.

Jedzenie smakowało jak popiół

U pana Bohdana zaczęło się od zgrubienia na policzku, na linii zębów. - Nic mnie nie bolało, więc nie zwracałem na to większej uwagi, myślałem, że sobie przygryzłem policzek - opowiada mężczyzna. - Ale stomatolog pobrała wycinek. I wyszło, że to nowotwór złośliwy.

Już tydzień po diagnozie przeszedł długą, 13-godzinną operację. Wycięto mu nowotworową zmianę, a żeby ją „załatać”- odwrócono część skóry na policzku. Po tym zabiegu potrzebna była radioterapia. - Trwała dwa miesiące - wspomina mężczyzna. - Skutki naświetlań są takie, że nie ma śliny, nawet tej wydzieliny z nosa, bo zatoki są popalone. Do tej pory śpię tylko po 2-3 godziny dziennie, bo mam problem z oddychaniem.

Po radioterapii nie mógł też jeść, bo wszystko miało smak popiołu. - W trzy miesiące schudłem 15 kg! - podkreśla. - Potem smak zaczął mi wracać, choć też nie do końca.

Po pierwszej terapii pan Bohdan miał trzy lata spokoju. Potem okazało się, że jest wznowa. Doszło do kolejnej operacji, podczas której znowu wycięto mu dużą część policzka. W to miejsce od razu zrobiono rekonstrukcję. - Pobrano mi płat skóry z przedramienia i wstawiono w wycięte miejsce - opowiada.

Potem potrzebował więc rehabilitacji ręki. Blizny nadal ciągną, ręka drętwieje, ale jest sprawna. - Inne skutki choroby? Mam problem z dłuższym mówieniem, bo mam mało śliny. Ciągle muszę popijać wodę. Zresztą po operacji musiałem nauczyć się na nowo pić, bo moja twarz z jednej strony była nieruchoma.

I oczywiście ciągle zadawał sobie pytanie, dlaczego zachorował?

- To prawdopodobnie efekt innej choroby, którą u mnie stwierdzono: leukoplakii (stan przedrakowy skóry - przyp.red.) - mówi. - A leukoplakia to podobno efekt uboczny tego, że kiedyś wstawiano nam plomby zawierające różne szkodliwe związki.

Pan Bohdan jest pod stała kontrolą lekarzy, przechodzi badania. Boi się kolejnej wznowy. - Ale wierzę, że będzie dobrze - mówi. - Zostaje mi tylko wiara i nadzieja. Trzeba jakoś żyć dalej. To życie na pewno się zmieniło. Kiedyś planowałem, co będę robić w przyszłym roku, za dwa lata. Teraz nic nie planuję, bo nie wiadomo, czy przyszły rok będzie... - przyznaje. - Jak robię jakieś plany, to na trzy dni naprzód.

Podejrzewała... liszaj

U Katarzyny Felczerek raka zdiagnozowano w 2009 r. Wcześniej przez kilka lat miała niegojącą się rankę w jamie ustnej. Stosowała na nią różne maści, płukanki. Podejrzewała, że to liszaj. - Nie niepokoiłam się, byłam w końcu pod opieką lekarzy - opowiada kobieta. - Ale gdy powiększyły mi się węzły chłonne, lekarz rodzinny powiedział, że mam jechać na dokładne badania. Pobrano mi wycinek. I okazało się, że to rak płaskonabłonkowy śluzówki jamy ustnej.

Szybko trafiła na stół operacyjny. Wycięto jej zmianę, a pobrany z szyi płat wstawiono w miejscu usuniętej tkanki. Trzeba też było usunąć kilka zębów. Potem konieczna była radioterapia, której pani Katarzyna nie wspomina dobrze. Następnie podczas długiej rehabilitacji musiała nauczyć się na nowo mówić.

- Mam zdiagnozowany zespół Sjogrena. To choroba autoagresywna, objawiająca się brakiem śliny, łez. Pewnie przyczyniło się to w jakimś stopniu do tego, że zachorowałam na raka. Ale też w rodzinie mam obciążenie genetyczne, na raka zmarło już parę osób - mówi.

Po kilku latach u pani Katarzyny potrzebna była kolejna operacja, z przeszczepieniem kości strzałkowej. W styczniu tego roku miała zaś następne zabiegi, tym razem w obrębie warg. - Cały czas coś się dzieje, ale nie ma wyjścia. Trzeba się trzymać, nie poddawać - mówi kobieta. - Mój syn zmarł dwa lata temu na białaczkę, już nic gorszego mnie nie spotka. W Białymstoku mam wspaniałą opiekę medyczną, wsparcie ze strony rodziny. Wspomagam się naturalnymi środkami, korzystam z bioenergoterapeuty. Kontroluję się, badam, uważam co jem. Wymieniamy się też doświadczeniami z innymi pacjentami.

Pani Katarzyna przyznaje, że chwila, gdy człowiek słyszy diagnozę: nowotwór, zapada w pamięci na całe życie. - Ale wychodzę z założenia, że nieważne, co nas spotyka, ale to, co z tym zrobimy - mówi.

I podkreśla, że nie należy nigdy bagatelizować żadnych zdrowotnych dolegliwości. Ona na złych diagnozach straciła kilka lat życia.

- Trzeba się regularnie badać, nie bać się, nawet jak potrzebne będzie pobranie wycinka, to potem można spać spokojnie, bo jak się wszystko zrobi w odpowiednim czasie, to nie będą potrzebne radykalne zabiegi - przekonuje.

Bo piekło go pod językiem

Lucjan Szczepura zareagował szybko. Gdy tylko przy jedzeniu pikantnych rzeczy zaczął odczuwać pod językiem dziwne pieczenie, od razu się zaniepokoił.

- Choć pewnie bym nic z tym nie robił, tylko żona męczyła: idź do lekarza - opowiada. To poszedł. Lekarz rodzinny skierował go do dermatologa. - Leczyłem się u niego prawie dwa miesiące, ale pieczenie nie mijało. Lekarz nie wiedział, co mi jest. W końcu skierował mnie do poradni stomatologicznej. Tam pobrano próbkę, a po 2 tygodniach był wynik: rak płaskonabłonkowy. To był szok.

Pan Lucjan od razu trafił do poradni chirurgii szczękowej, tu zrobiono mu kolejne badania i skierowano na operację.

- 6 listopada wycięli mi guz i ogniska z języka i dna jamy ustnej - opowiada. - Nie trzeba było robić rekonstrukcji, obyło się bez radioterapii, chemii. Ale to tylko dlatego, że szybko zareagowałem. I tak byłem zły, że te dwa miesiące przechodziłem do lekarza bez sensu. Po operacji językiem nie mogłem poruszyć przez dwa tygodnie. Ale jakoś powolutku udało mi się wrócić do normy. Z mową nie mam dziś problemów.

Od zabiegu minął prawie rok i pan Lucjan czuje się dobrze. Jest pod stałą kontrolą lekarzy. - Na razie nie ma gorzej, to najważniejsze - mówi. - Warto więc nawet w przypadku najmniejszego podejrzenia zgłaszać się do lekarza. Mnie do głowy by nie przyszło, że to pieczenie to może być nowotwór.

Pacjencie, domagaj się badań!

- Na pewno, jeśli mamy jakieś wątpliwości, warto się dopominać badań od lekarzy - mówi także dr Dorota Dziemiańczyk-Pakieła z Kliniki Chirurgii Szczękowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

To tu co roku trafia na zabiegi ok. 80-100 pacjentów z nowotworem głowy lub szyi. Chorzy mogą tu liczyć na kompleksową opiekę. Mają zapewnioną diagnostykę, leczenie i rehabilitację. Do formy pomaga im wrócić fizjoterapeuta dr Robert Terlikowski.

- Niestety, część pacjentów, którzy do nas trafiają, ma zmiany tak zaawansowane, że są już nieoperacyjne - mówi lekarka. - Dlatego tak ważna jest szybka reakcja. Na szczęście świadomość lekarzy, zwłaszcza stomatologów, dotycząca tych nowotworów jest coraz większa. Staramy się docierać z informacją także do farmaceutów. To do apteki bowiem pacjent kieruje pierwsze kroki, gdy coś go boli. A czasem płukanki czy maści nie pomogą.

Rusza IV Tydzień Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi.

Osoby, które obserwują u siebie od dłuższego czasu niepokojące objawy (pieczenie języka, niegojące się owrzodzenie, zmiany typu czerwone lub białe naloty na języku, ból gardła, przewlekła chrypka, problemy z połykaniem, guz na szyi, jednostronna niedrożność nosa lub krwawy wyciek z nosa), będą mogły skorzystać z bezpłatnych konsultacji lekarskich w Białymstoku. Zapisy będą prowadzone w poniedziałek i wtorek, 19-i 20 września, pod numerem telefonu 85 687 10 74, w godz. 8.30-15.30. Rejestratorki najpierw przeprowadzą telefoniczny wywiad, a w razie potrzeby wyznaczą termin wizyty u specjalisty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna