Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kopciuszków księżniczki

Dorota Naumczyk
Białostoczanka, Monika Buczyńska, Miss Podlasia 2003, często reklamuje ubrania, rajstopy i piżamy.
Białostoczanka, Monika Buczyńska, Miss Podlasia 2003, często reklamuje ubrania, rajstopy i piżamy. K. Mickiewicz
Twarz Moniki Buczyńskiej uśmiecha się do nas z ulicznych billboardów. Można ją też zobaczyć na opakowaniach kosmetyków i ubrań. Marta Michalczuk i Eliza Muszyńska wystąpiły w telewizyjnej rewii sylwestrowej. Magda Łaniewska "chodzi" na pokazach mody, a Monika Szeroka zwiedziła Japonię. Co łączy te białostoczanki? Wszystkie rozpoczęły swoją największą przygodę w dniu, w którym przyszły na casting do konkursu Miss Polonia Podlasia.

- Nigdy nie zapomnę tego dnia, kiedy trzy lata temu, zakompleksiona i wystraszona przyszłam na casting do konkursu Miss Podlasia - wspomina 22-letnia dziś Monika Buczyńska. - Znajomi namówili mnie, bym spróbowała własnych sił w konkursie piękności, a ja nie bardzo wierzyłam, że mam jakiekolwiek szanse i... go wygrałam. Zostałam wybrana na Miss Podlasia 2003.
Widać mnie na każdej ścianie
Od tej pory telefon Moniki dzwoni prawie bez przerwy. To napływają kolejne zlecenia z agencji reklamowych i agencji modelek, dla których pracuje.
- Teraz moi znajomi się śmieją, że widać mnie na każdej ścianie Białegostoku, a nawet na granicach państwa... - żartuje Monika.
Jej zdjęcia wiszą w tysiącach polskich domów. Twarz Moniki zdobi bowiem kalendarze robione na zlecenie różnych firm. Można ją też zobaczyć na ulicznych billboardach, ustawionych nawet na przejściach granicznych, w gazetkach reklamujących produkty sklepów różnych sieci, a także na opakowaniach kosmetyków, rajstop, piżam.
- Czasami wystarczy otworzyć w domu szufladę i można zobaczyć moją twarz - żartuje Monika. - Mam bowiem bardzo dużo zleceń sesji zdjęciowych, których efekty widać potem np. na opakowaniach rajstop.
O takich sesjach Monika mówi, że "to bardzo ciężka praca", bo czasami po kilku godzinach pozowania z bólu nie może chodzić. Ale pozować do zdjęć lubi.
- Ja zawsze marzyłam o tym, żeby spróbować swoich sił jako modelka czy też fotomodelka, no chyba zresztą jak każda młoda dziewczyna... - wyjaśnia Miss Podlasia 2003. - I teraz jestem szczęśliwa, że udaje mi się to realizować. Czasami, owszem, bywa ciężko. Jak się przez trzy godziny wykręca na wszystkie strony nogi do obiektywu, to naprawdę potem bolą, ale to przechodzi... A wspomnienia i zdjęcia na pamiątkę zostają.
Pewnego dnia, kiedy Monika dostrzegła, że dostaje już tyle propozycji pracy, że nie nadąża z ich realizacją, postanowiła zamienić swoje hobby w źródło zarobkowania. Podniosła więc stawki za sesje zdjęciowe i reklamy.
- Kiedy ktoś do mnie dzwoni i proponuje zdjęcia do reklamy oferując 200 zł - po prostu dziękuję za taką propozycję i odmawiam - mówi. - Musiałam zacząć się cenić, jeżeli chciałam w ten sposób zarabiać na życie.
Teraz za użyczenie swojego wizerunku do kalendarza Monika Buczyńska dostaje od 1 do 2 tys. zł. Podobnie można zarobić podczas sesji fotograficznej na potrzeby reklamy kosmetyków, rajstop czy też piżam.
- Ale bywają i takie zlecenia, kiedy za jedno zdjęcie można dostać nawet 7,5 tys. zł - dodaje Monika. - I mnie się to udało, bo moje zdjęcia widnieją na zdrapkach w znanym ogólnopolskim dzienniku!
Świat mody i show-biznesu
Udział w sesjach zdjęciowych i reklamach Monika traktuje jednak nie tylko jako źródło utrzymania, ale również okazję, żeby poznać ciekawych ludzi.
- Miałam już okazję pracować przed kamerą, spotykałam różne sławne osoby i muszę powiedzieć, że ten świat mody i show-biznesu jest naprawdę dziwny - rozważa Monika. - Ot, chociażby fakt, że jedni zachwycają się moją urodą, a inni - wynajdują w niej mnóstwo wad i niedociągnięć.
Monika opowiada o castingach do znanych agencji modelek, które swego czasu odwiedzała. W jednej z nich, w Poznaniu, usłyszała, że jak na modelkę jest za... stara, za niska i za gruba. Tymczasem przy swoich 171 centymetrach wzrostu waży zaledwie 52 kilogramy.
- No, ale za stara to może rzeczywiście jestem, bo mam już 22 lata, więc wśród modelek mogę uchodzić za emerytkę - śmieje się Miss Podlasia 2003. - Wcale mnie jednak nie zraziły te uwagi, bo nie jestem już tym samym zakompleksionym Kopciuszkiem, co trzy lata temu. Teraz wiele osób traktuje mnie wręcz jak księżniczkę...
Marzenia się spełniają
Monika Buczyńska ma jeszcze dwa marzenia. Jedno to zagrać w filmie, drugie - zwiedzić dalekie kraje.
- Jedną propozycję zagrania w filmie już miałam, ale z niej nie skorzystałam - wyznaje Monika. - Mogłam zagrać w filmie o modelkach. To miał być taki krótki dokument, ale jak się okazało, że będziemy musiały występować w strojach topless, to oczywiście zrezygnowałam.
Natomiast drugie marzenie Moniki ma szansę spełnić się już całkiem niedługo. Miss Podlasia 2003 prowadzi już bowiem rozmowy z szefową znanej amerykańskiej agencji modelek.
- Usłyszałam od niej, że mój typ urody bardzo dobrze sprzedawałaby się w reklamach adresowanych do mieszkańców Hongkongu i Kalifornii i być może tam właśnie będę miała okazję pojechać... - marzy Miss Podlasia 2003.
Wicemiss zwiedziła Japonię
O dalekich podróżach marzyła również inna białostoczanka Monika Szeroka. I niedawno zrealizowała to marzenie.
A wszystko zaczęło się pewnego wiosennego popołudnia, kiedy to przyszła do redakcji "Gazety Współczesnej" na casting do wyborów Miss Podlasia 2004... Podczas finału zdobyła tytuł I Wicemiss Podlasia 2004 i wystąpiła w finale konkursu Miss Polonia 2004.
- Największą przygodę przeżyłam jednak jesienią ubiegłego roku, kiedy miałam okazję pojechać na wybory Miss International 2005 do Japonii - wspomina Monika Szeroka. - Spotkałam się tam z 79 pięknymi dziewczynami z całego świata i poznałam inną kulturę.
Monika z zapartym tchem opowiada o tym, co udało jej się zobaczyć, jakie miejsca zwiedzić.
- Byłyśmy w różnych wspaniałych świątyniach i widziałyśmy interesujące rytuały - wspomina Monika Szeroka. - Niektórym nawet same mogłyśmy się poddać... Jeżeli któraś chciała spróbować tajemniczej techniki relaksacyjnej, to wystarczyło, że się pochyliła i to już był znak dla pewnego mężczyzny, który zaraz podbiegał i stukał nas po karkach taką sztachetką... Może to i była relaksacja, ale jak potem plecy bolały! No, ale co kraj to obyczaj.
Rewia rodem z Rio
Zarówno I Miss Podlasia 2004 Monika Szeroka, finalistka tego konkursu Eliza Muszyńska oraz Miss Podlasia 2005 Marta Michalczuk miały też niepowtarzalną okazję wystąpić w sylwestrowej rewii Janusza Józefowicza, która była transmitowana 31 grudnia 2005 roku przez Program I Telewizji Polskiej.
- Nagrania tej rewii trwały trzy dni - wspominają dziewczyny. -To były wspaniałe dni! Miałyśmy okazję poznać wielu ciekawych ludzi.
Monika Szeroka wymienia jednym tchem: Michała Bajora, Wojciecha Mana i Krzysztofa Maternę, Pawła Deląga i Zbigniewa Wodeckiego, nie wspominając już o samym mistrzu choreografii Januszu Józefowiczu.
- Występowałyśmy w takich strojach jakby rodem z karnawału w Rio de Janeiro - dodaje Miss Podlasia 2005 Marta Michalczuk. - To była fajna przygoda! No i jeszcze trochę zarobiłyśmy, bo za każdy dzień nagrania płacono nam po 500 zł, a program powstawał trzy dni...
Zarówno Monika Szeroka, jak i Marta Michalczuk, a także Miss Podlasia 2004 Magda Łaniewska, dość często biorą udział w profesjonalnych pokazach mody i sesjach zdjęciowych do reklam. Ich zdjęcia można obejrzeć w katalogach odzieżowych różnych firm, a dziewczyny można podziwiać na wybiegach...
- Prezentujemy suknie ślubne, bieliznę, gorsety - mówi Monika Szeroka.
Magda Łaniewska dodaje, że na pokazach mody ubiera się we wszystko, na co jest zapotrzebowanie: od egzotycznych strojów kąpielowych po zimowe płaszcze.
Zdaniem Marty Michal-czuk, większość finalistek konkursów Miss Podlasia ma szansę w ten sposób sobie dorabiać, jednak rzadko decydują się one traktować pozowanie do zdjęć czy pokazy mody jako główne źródło zarabiania pieniędzy.
- To tylko przygoda, coś chwilowego, ale naprawdę warto coś takiego przeżyć - zapewniają dziewczyny. - Potem zaś, po tych szaleństwach młodości, przyjdzie czas na poważne życie: dom, rodzinę, dzieci. Z pewnością też wtedy pojawią się poważniejsze oferty pracy.
Obecnie panująca Miss Podlasia 2005, Marta Michaluczk, cicho dodaje, że u niej już pojawiły się pierwsze poważne propozycje:
- Mam propozycję pracy w telewizji - zdradza. - Mogę prowadzić studencki program albo też... prognozę pogody. I sądzę, że to też wielka zasługa konkursu Miss Podlasia, bo gdybym nie wzięła w nim udziału to pewnie nikt nigdy by mnie nie zauważył...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna