Dobry nurek to stary nurek, bo jeszcze żyje - żartują nurkowie należący do grupy "Meander" działającej w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nic więc dziwnego, że większość osób, które nurkują w tej grupie, na metryce ma już trochę lat. Duchem jednak wszyscy są młodsi niż niejeden nastolatek. Najlepszym przykładem jest to, że nurkują niezależnie od pogody, nawet pod lodem przy kilkunastostopniowym mrozie. I to w Biebrzy, gdzie każde zejście pod wodę wiąże się z ryzykiem.
- Biebrza nie ma litości nawet dla doświadczonych pływaków - twierdzi Mirosław Kobeszko, prezes Klubu Płetwonurków "Meander" z Goniądza. - Co roku ktoś tutaj tonie lub się kaleczy.
Poza tym, żeby zejść pod lustro Biebrzy, musi być spełnionych wiele warunków. Przede wszystkim woda musi być przejrzysta, by można było w niej robić zdjęcia. O to zaś w Biebrzy trudno, bo to bardzo mętna i zmienna rzeka. Poza tym leży na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego i żeby wkroczyć na ten teren, trzeba mieć odpowiednie pozwolenia. Ażeby te uzyskać, trzeba czasu. Czasu, którego upływ znów może zmienić wygląd rzeki i uniemożliwić wejście pod jej lustro. Dlaczego więc nurkowie tak bardzo chcą robić zdjęcia właśnie w Biebrzy? No właśnie dlatego. Z powodu tych wszystkich utrudnień.
- Koledzy chwalą mi się zdjęciami zrobionymi w Egipcie, na rafie koralowej. Pokazują, jak tam pięknie, ale takie zdjęcia może zrobić każdy, kto ma wodoszczelny aparat - mówi Henryk Szydłowski, jeden z pasjonatów należących do grupy "Meander". - Urokiem Biebrzy jest zaś właśnie to, że jest ona taka zmienna i taka dzika.
Jako inny wielki plus miłośnicy Biebrzy wymieniają to, że pod jej lustrem i nad jej brzegiem żyją gatunki zwierząt, które przez wielu uważane są za wymarłe lub zagrożone. A tu żyją one w swoim naturalnym środowisku. Takim przykładem są chociażby minogi - praryby, które już mało gdzie poza Biebrzą można spotkać. Fascynaci marzą też, by sfotografować suma - samotnika i króla Biebrzy, bo choć nieraz widują go w rzece, to albo warunki do fotografowania są trudne, albo akurat nie mają ze sobą odpowiedniego sprzętu fotograficznego.
Aby tropić minogi, sumy i inne ryby oraz gatunki mieszkające w Biebrzy, trzeba mieć wiele zapału, cierpliwości, a przede wszystkim trzeba to kochać. W 17-osobowej grupie płetwonurków są zarówno młodzi fascynaci, jak i nurkowie z wieloletnim doświadczeniem, jednak tych drugich jest zdecydowanie więcej. Młodzi nurkowie nie mają bowiem tyle cierpliwości do tej rzeki.
Ci najwytrwalsi jednak z biegiem czasu starają się ułatwić sobie życie. Nawiązali już współpracę z burmistrzem Goniądza i Biebrzańskim Parkiem Narodowym. W związku z tym nie muszą już każdorazowo załatwiać sobie pozwolenia na wejście na teren BPN.
W najbliższym czasie planują oczyścić plażę w Goniądzu i tam założyć wodne ochotnicze pogotowie ratunkowe. Co jakiś czas sprzątają też dno Biebrzy w różnych miejscach i starają się na bieżąco dokumentować podwodne życie rzeki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?