Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szeptuchy leczą żarliwą modlitwą

Magdalena Kleban
– Szeptuchy wierzą, że dar otrzymały od Boga – mówi Małgorzata.
– Szeptuchy wierzą, że dar otrzymały od Boga – mówi Małgorzata. sxc.hu
Jak rozpoznać prawdziwą szeptuchę? Dla młodej doktorantki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu Małgorzaty Anny Charyton odpowiedź jest oczywista, choć dosyć zabawna.

- Element pierwszy - szeptucha nie ma kasy fiskalnej - podaje najbardziej chyba racjonalny argument młoda uczona. - Ponieważ jej uzdrawianie opiera się na darze od Boga, na posłudze ludziom - ona na tym nie zarabia. Niektóre wręcz się obrażają kiedy proponuje się im jakąś zapłatę. Na pewno zaś wszyscy ci, którzy takie pieniądze biorą szeptuchami określani być nie mogą. To wszelkiej maści uzdrowiciele, znachorzy, nawet czarownice.

Znaki są oczywiste
Są jeszcze inne znaki, które pozwolą nam ją odnaleźć: otóż przeciętna szeptucha mieszka na wsi, jest wyznania prawosławnego (choć są wyjątki), jest kobietą (od tego też są wyjątki) i ma około 70 lat.

- Wymieniłabym też inne wyznaczniki, takie jak czystość, rozumiana w sensie przejścia przez kobietę okresu menopauzy - przyznaje pani Małgorzata. - Szeptuchy nie dają też lekarstw. Możemy bezpiecznie do nich chodzić. Oczywiście nie należy jednak przy tym rezygnować z medycyny konwencjonalnej.
I jeszcze jedno - szeptuchy są charakterystyczne wyłącznie dla regionu Podlasia. To swoiste zagłębie ciągnie się na wschód od Białegostoku, na wsiach i miejscowościach tradycyjnie zamieszkiwanych przez ludność narodowości białoruskiej, wyznania prawosławnego. Młoda doktorantka Małgorzata Charyton właśnie w tych rejonach - w okolicach Bielska Podlaskiego i Hajnówki - jakieś cztery lata temu rozpoczęła swoje badania. Odwiedziła około dwudziestu kobiet i jednego mężczyznę, których można określić mianem szeptuchy (lub szeptuna). - Jednak moje kontakty z nimi sięgają jeszcze dziecięcych lęków - wspomina młoda uczona, która pochodzi z naszego regionu.- O przeganianie ich, za namową babci proszono najsłynniejszą dzisiaj babkę z Orli.

To, co jednak w dzieciństwie miało pomóc - teraz stało się pasją. Jak się okazuje, to zamiłowanie podziela bardzo wielu białostoczan. Nic dziwnego więc, że na zorganizowanym przez galerię im. Slendzińskich spotkaniu sala pękała w szwach, a na pytania spragnionych wiedzy ludzi, młoda doktorantka cierpliwie odpowiadała przez prawie godzinę. Najważniejsze pytania dotyczyły kwestii podstawowych - czy szeptuchy mogą nam wyrządzić zło, czy mogą zaszkodzić?

- Z mojej definicji wynika, że szeptuchy czynią tylko dobro w imieniu Boga - nie ma wątpliwości Małgorzata Charyton. Ale uwaga! Zdarzają się osoby, które mylnie możemy wziąć za szeptuchy. Młoda doktorantka na własny użytek określa ich mianem "czarownic". Ba! jest przekonana, że raz na takie indywiduum trafiła.

- I można się śmiać, ale rzeczywiście raz trafiłam na taką "czarownicę". Nie poszukiwałam ich, ale kiedyś trafiłam do takiej jednej i wiem już, że to był zły człowiek - nieco tajemniczo tłumaczyła Małgorzata. Ale uważni słuchacze nie dali jej spokoju dopytując o szczegóły tego spotkania. - Jeśli ktoś mówi "nasze problemy i choroby niechaj dotkną naszych wrogów" to intencją tego jest skierowanie gdzieś zła - wyjaśniła młoda uczona. - Szeptuchy by tak nie zrobiły.

Kościół: oficjalnie na nie
Ta specjalizacja jest w pewnym sensie dziedziczna, z matki na córki, często dalsze krewne, nawet sąsiadów. To szeptucha wybiera swoją następczynie. I raczej nie zdarza się, by ktoś z tego przywileju zrezygnował. - To w końcu dar od Boga, trudno odrzucić coś takiego - nie ma wątpliwości pani Małgorzata.

Ale jednemu mężczyźnie zdarzyło się i tak, że dopiero w kilka, kilkanaście miesięcy po śmieci matki otrzymał znak, że ma kontynuować jej dzieło. Jak opowiadał, we śnie zdarzyło mu się spotkać matkę Jezusa i rano kiedy się obudził, wiedział już jaką modlitwą należy leczyć i co przy tym robić. Bo we śnie dostał dokładne tego instrukcje. Dziś z powodzeniem praktykuje. - Oficjalne stanowisko cerkwi prawosławnej jest takie, że nie uznaje ona uzdrawiania, uleczenia - mówi Charyton.

Teoria jednak to jedno, a praktyka zupełnie co innego. Bo jeśli pojedzie się w teren, to często okazuje się, że wzajemne relacje między taką babką a batiuszką są więcej niż dobre. Jedno drugie szanuje, wspiera. Bardzo często zresztą, szeptuchy bardzo aktywnie biorą udział w życiu kościoła, cerkwi: udzielają się w chórach, sprzątają w cerkwiach. Są osobami bardzo głęboko wierzącymi. I zakładają, że takie osoby przyjeżdżają i do nich. A nawet jeśli nie, to zdaniem pani Małgorzaty wychodzą z założenia, że: "Nie wierzy, apotem przyjdzie, pomoże mu i też uwierzy".

Szeptuchy pomagają wszystkim - to jest ich sposób, żeby odwdzięczyć się za otrzymany dar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna