Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MAGAZYN Renata Tuszyńska z Hajnówki w The Voice of Poland

Rozmawia Urszula Krutul
Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Ona sprawia, że jest piękne - zapewnia Renata
Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Ona sprawia, że jest piękne - zapewnia Renata Wojciech Wojtkielewicz
Już od dziecka sobie podśpiewywałam - mówi pochodząca z Hajnówki Renata Tuszyńska, która właśnie dostała się do kolejnego etapu programu The Voice of Poland.

- Pochodzisz z Hajnówki. Jak mieszkańcy miasta, znajomi i nie tylko, zareagowali na twój udział w programie „The Voice of Poland”?

- Nie mogłam oglądać występów na bieżąco w telewizji, ale bardzo szybko dowiedziałam się, że już mnie pokazali (śmiech). Może nie było jakiejś lawiny, ale dostałam sporo wiadomości z gratulacjami. Zarówno prywatnych, od znajomych, jak i od osób, których nie znam. Facebook i inne media społecznościowe oraz YouTube są już tak rozwinięte, że nie da się opisać, jak szybko informacja o moim udziale w programie, jak i sam występ, poszły w ludzi.

Opiniami oglądających byłam bardzo miło zaskoczona. Przede wszystkim tym, że ludzie pisali od siebie, szczerze, że gratulują. Miło mi się zrobiło, kiedy również dużo osób z wspomnianej przez ciebie Hajnówki - mojego rodzinnego miasta - mi pogratulowało. Poczułam od nich wsparcie, to że naprawdę się cieszą. Nie czułam zawiści, co czasem się zdarza.

- Teraz mieszkasz w Białymstoku i tutaj uczysz się w szkole wokalnej. Wracasz czasem do rodzinnego miasta?

- Tak! Tam mam rodzinę, przyjaciół. Tam też śpiewam w Hajnowskim Domu Kultury, dlaczego często jeżdżę w rodzinne strony. Można powiedzieć, że jestem z Hajnówką na bieżąco (śmiech).

- Kiedy muzyka pojawiła się w twoim życiu?

- To było tak dawno, że ledwo pamiętam. Już od dziecka sobie podśpiewywałam. Z muzyką zawsze było mi po drodze. Ale dopiero będąc w liceum zajęłam się emisją głosu w Hajnowskim Domu Kultury. Wcześniej to było takie śpiewanie w domu i ewentualnie jakieś zespoły w szkole. Ale wtedy jeszcze się nie szkoliłam indywidualnie.

A skąd to się wzięło? Sama nie wiem. U dzieci często tak jest, że muzyka, sport czy taniec zajmuje ważne miejsce w życiu. U mnie też pojawił się śpiew i taniec. I śpiew wygrał. Zaczęłam wyprowadzać go tylko ze sfery marzeń i robić wszystko, żeby to był mój zawód w przyszłości. Żeby to nie było tylko hobby. I ku temu dążę.

- Pamiętasz pierwszą piosenkę którą kiedykolwiek zaśpiewałaś?

- Nie (śmiech). Wiem, że w przedszkolu nieświadomie śpiewałam „Stara Puszcza Białowieska”. Nawet nie pamiętam jak to teraz leci, ale byłam ponoć okropna z tym. Bo nie dawałam spokoju.

Cały czas śpiewałam (śmiech). Wiem, że na pewno były jakieś konkursy, festiwale piosenki białoruskiej. Ale tytułów piosenek nie pamiętam.

- Kiedyś były konkursy piosenki, a później coś ci strzeliło do głowy i poszłaś na przesłuchania do „The Voice of Poland”...

- Strzeliło mi to do głowy tak naprawdę już parę lat temu. Wcześniej próbowałam z innymi programami, z „X Factorem” czy „Must Be The Music - Tylko muzyka”. Ale dopiero teraz udało mi się przejść precastingi i dojść do etapu Przesłuchań w Ciemno.

Bardzo się cieszę, bo wydaje mi się, że „The Voice of Poland” to program najbardziej rozwinięty muzycznie. Jest skupiony na głosie, a ja to bardzo szanuję. Wydaje mi się, że tutaj mniej liczy się show, a bardziej śpiewanie. I wydaje mi się, że to najbardziej przyciąga nie tylko uczestników, ale też widzów. Przynajmniej mnie.

- Jak wyglądało twoje Przesłuchanie w Ciemno?

- Numer Angie Stone „Wish i didn’t miss you”. Nie myślałam o tym, czy ktoś się obróci. Staram się nie rozpraszać takimi myślami, tylko skupiać na śpiewaniu. Ale w środku liczyłam, że ktoś się odwróci. Miałam nadzieję, że to będą właśnie chłopaki - Tomson i Baron. I tak się stało.

Najbardziej chciałam trafić właśnie do ich drużyny, ponieważ uważam, że nasze upodobania muzyczne, dusze muzyczne łączą się w jakiś sposób. Czułam, że z nimi będę miała najbliższy kontakt i będzie mi z nimi najłatwiej pracować.

- Odwróciła się też Edyta Górniak oraz Andrzej Piaseczny. Nie kusiło cię, żeby zmienić zdanie i pójść do nich?

- Szczerze mówiąc nie. Byłam w takim szoku po ostatnich dźwiękach, że kiedy zobaczyłam, że chłopaki się odwrócili pomyślałam tylko, że ich mam, że się udało. Jestem w domu!

Zastanowiłabym się może, gdyby jeszcze pani Maria Sadowska się odwróciła.

- Ja od razu wiedziałam, że wybierzesz chłopaków. Nawet koszulę miałaś taką jak oni...

- Tak. Tomson nawet śmiał się, że pasujemy do siebie koszulami i, że jestem jego koszulową siostrą (śmiech).

- Teraz w programie czeka cię Bitwa?

- Dokładnie. Od jej wyniku zależy czy przejdę dalej. Chciałabym znaleźć się w odcinkach na żywo, ponieważ dzięki nim mogę stać się jeszcze bardziej rozpoznawalna. Ale nie tylko.

Mogę również zdobyć doświadczenie. Dużo już się nauczyłam podczas Przesłuchań w Ciemno, ale nagrania na żywo to zupełnie co innego. Są stresujące, ale myślę, że w taki pozytywny sposób. Bardzo chciałabym to przeżyć.

- Piszesz swoje piosenki?

- Cały czas szukam swojego gatunku. Lubię śpiewać soul i trochę też r’n’b. Z kolegą tworzę nowy projekt, który idzie bardziej w stronę elektroniki.

Tam pisze teksty i melodię wokalu. Mam nadzieję, że już niedługo uda nam się wypuścić jakiś numer.

- Trzymam kciuki. A powiedz jeszcze czym jest dla ciebie muzyka?

- Już w programie powiedziałam, że muzyka jest dla mnie czymś, co sprawia że jestem młoda. I dzięki niej będę taka cały czas.

Bo muzyka zaciera granice wieku między ludźmi. Mocno w to wierzę. Nie wyobrażam sobie bez niej życia, bo sprawia, że jest piękne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna