Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni

Marcin Florkowski
Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni, są, statystycznie rzecz biorąc, zdrowsze, bardziej pielęgnują więzi rodzinne itd.
Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni, są, statystycznie rzecz biorąc, zdrowsze, bardziej pielęgnują więzi rodzinne itd. Grzegorz Radzewicz
Kobieta ma zawsze pewność, że dziecko, o które dba jest jej dzieckiem - opiekując się nim troszczy się więc na pewno o przetrwanie własnych genów. Mężczyzna nigdy takiej pewności nie ma

Niektórzy uważają, że są po prostu dojrzalsze i silniejsze niż mężczyźni…

W pewnym filmie przyrodniczym jest scena, w której suka z narażeniem życia broni swoich szczeniąt przed zagryzieniem przez inne zwierze. Z boku przygląda się temu spokojnie pies - ojciec owych szczeniąt - i nie robi nic, po prostu stoi i czeka.

Różnice są widoczne

W Polsce prawie 90 proc. rodziców nie płaci alimentów na dzieci. Znakomita większość z nich to mężczyźni, którzy nie podejmują żadnych wysiłków w celu ochrony swoich dzieci przed biedą, niebezpieczeństwami itp., przeciwnie, podejmują sporo wysiłków aby się od tej opieki wykręcić.

W tym samym czasie matki dokonują heroicznych nieraz wyczynów, aby o dzieci zadbać. Oczywiście bywa i na odwrót, ale są to raczej wyjątki od reguły.

Z punktu widzenia psychologii wymaga to wyjaśnienia. Skąd bierze się taka dysproporcja w zachowaniach związanych z odpowiedzialnością za swoje potomstwo pomiędzy kobietami a mężczyznami?

Byćć może mężczyźni są mniej dojrzali, bardziej podli, gorsi? Kobiety zaś mądrzejsze, mają lepsze serce i są rozsądniejsze? Cóż moglibyśmy tak twierdzić. W końcu poważnych przestępstw dopuszczają się też przede wszystkim mężczyźni (na przykład 90% skazanych za morderstwo to mężczyźni).

W dodatku kobiety ostrożniej prowadzą samochody (na czterech sprawców wypadków, trzech to mężczyźni), częściej spłacają zaciągnięte kredyty i inne zobowiązania, jako dzieci chłopcy sprawiają też więcej kłopotów wychowawczych niż dziewczyny.

Niektórzy psycholodzy twierdzą więc, że kobiety są bardziej dojrzałe. I uzasadniają to innym cyklem dojrzewania obu płci: ponieważ dziewczynki dojrzewają płciowo wcześniej niż chłopcy (to fakt), w dodatku co miesiąc dostają dorosłe „dowody” na to, że mogą stać się matkami, to miesiączkującym dziewczynom ciało stale przypomina, że są już dojrzałe. A to skłania je do bardziej odpowiedzialnych zachowań.

Ciało chłopca co prawda również „mówi”, że jest dojrzałe, ale te informacje mają charakter „rozrywkowy” i zabawowy (np. polucje nocne czy masturbacja, która również częściej praktykowana jest przez chłopców). Ostatecznie to dziewczyny stają się poważniejsze, co pozostaje im na całe życie.

Naturalnie, bywa czasem na odwrót - są bardzo niedojrzałe dziewczyny i nad wiek dojrzali chłopcy - ale zasada jest jednak inna.

Niepewność ojcostwa

Powyższe tłumaczenie jest być może pomysłowe, ale trochę naciągane i niewiele jest dowodów, które by je wspierało. O wiele więcej dowodów zebrano zaś na poparcie przekonania, że różnice w zachowaniu między płciami mają swoje korzenie w ewolucji.

Wszak niemal u wszystkich gatunków zwierząt, które doglądają potomstwa, to samica poświęca więcej czasu i wysiłku na opiekę.

Być może te różnice biorą się z niepewności ojcostwa?

Kobieta ma zawsze pewność, że dziecko, o które dba jest jej dzieckiem - opiekując się nim troszczy się więc na pewno o przetrwanie własnych genów. Mężczyzna nigdy takiej pewności nie ma.

Badania w klinikach transplantacji organów, gdzie konieczne jest przeprowadzenie badań genetycznych przed przeszczepem, pokazują, że raz na dwadzieścia przypadków okazuje się, iż geny ojca i dziecka nie są spokrewnione! Oznacza to, że jeden na dwudziestu ojców wychowuje „kukułcze dziecko” i o tym nie wie.

A to znaczy, że z punktu widzenia ewolucji opiekuńczość matek zawsze się opłaca (opiekują się swoimi genami), zaś opiekuńczość ojców opłaca się rzadziej i dlatego to u kobiet wykształciła się większa skłonność do dbania o swoje dzieci niż u mężczyzn.

To twoje dziecko…

Wynika z tego logiczny wniosek, że mężczyzna, który jest pewny ojcostwa, powinien mieć większą skłonność do dbania o dziecko, niż gdy wychowuje dziecko adoptowane, pasierba czy pasierbicę. Im pewność ojcostwa mniejsza, tym mniejsze skłonności opiekuńcze.

Eksperymenty i badania elegancko potwierdzają to rozumowanie. Na przykład istnieje niemal czterdzieści razy wyższe ryzyko, że dziecko będzie ofiarą przemocy ze strony przybranego rodzica niż własnego! Dzieci przybrane częściej też są wykorzystywane seksualnie i ojcowie, średnio, przeznaczają na ich edukację o połowę mniej pieniędzy niż na swoje dzieci.

Są też dowody pośrednie, czasem zabawne, na to, że pewność ojcostwa jest ważna.

Na przykład gdy analizowano filmy kręcone podczas porodów, to w 80 proc. przypadków na filmie ktoś mówił o dziecku: „Ojej, jakie ono jest do ciebie podobne”, mając na myśli ojca. Tylko w 20 proc. przypadków to zdanie odnosiło się do kobiety. Wygląda to tak, jakby otoczenie chciało utwierdzić ojca w przekonaniu, że oto rodzi się właśnie jego dziecko, a nie „dziecko kukułcze”.

Podobne wyniki daje przeprowadzenie ankiety wśród świeżo upieczonych rodziców.

Zarówno matki jak i teściowie twierdzą zgodnie, że „Dziecko jest najbardziej podobne do ojca”, „Wykapany tatuś”, „Ma twoje włosy”, „O, patrzy zupełnie jak ty” itp. O wiele rzadziej takie deklaracje dotyczą podobieństwa do matki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna