Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeżeli randka jest cudowna, nie wolno jej przeciągać!

Rozmawia Urszula Krutul
Człowiek potrzebuje czterech przytuleń dziennie, by przeżyć, ośmiu, by zachować zdrowie, a dwunastu - by się rozwijać - mówi Emilia Busłowicz.
Człowiek potrzebuje czterech przytuleń dziennie, by przeżyć, ośmiu, by zachować zdrowie, a dwunastu - by się rozwijać - mówi Emilia Busłowicz.
Ogromnym błędem większości kobiet jest to, że wszystko chcą za szybko, od razu - mówi Emilia Busłowicz, specjalistka od randek i związków damsko-męskich. Pochodzi z okolic Bielska Podlaskiego, ale z dating-coachingu szkoliła się w Nowym Jorku i Londynie.

- Kiedy ktoś zapyta cię o zawód, co odpowiesz?

- Że jestem dating coachem. To taki ekspert od relacji damsko-męskich i od tego, jak w nie wejść. Ja date coaching nazywam kompleksowym wsparciem w procesie poszukiwania, przyciągnięcia i tworzenia satysfakcjonującego związku.

- Jak się zainteresowałaś tym tematem?

- Tak naprawdę to była moja historia. Bardzo długo nie mogłam wejść w relację, która by trwała dłużej niż trzy miesiące. Był wprawdzie jeden wyjątek, ale wyjątki zawsze się zdarzają (śmiech). Naprawdę byłam dostępna i otwarta dla osób dobrych i miłych. Jednak mężczyźni się po prostu mną nie interesowali. Przypadkiem, przeglądając internet, trafiłam na informację, że są kursy dla mężczyzn, traktujące o wchodzeniu w relacje. Zainteresowałam się tym i, po nitce do kłębka, znalazłam ofertę kursów zagranicznych dla kobiet. Byłam na kilku szkoleniach w Londynie, Nowym Jorku. Zaczęłam wdrażać te techniki i narzędzia, które poznałam i okazało się, że działają.

- I znalazłaś partnera!

- Tak. Bardzo szybko weszłam w poważną i najdłuższą do tej pory w moim życiu relację. Byliśmy ze sobą półtora roku i prawie się skończyło ślubem. Jednak zdecydowaliśmy, że zostaniemy przyjaciółmi.

- Co nie zagrało?

- Osobowość. Mieliśmy te same wartości, plany i marzenia, ale nie do końca byliśmy dopasowani osobowościowo. Bardzo ważną rzeczą przy wyborze partnera jest algorytm doboru. Bazują na nim praktycznie wszystkie portale randkowe. To jest podstawa. Niektórzy uważają, że przeciwności się przyciągają, inni, że podobieństwa. Ja jestem zwolenniczką teorii pośredniej. Pracuję z testami, które ułatwiają zrozumienie kto jest dla nas idealnym partnerem. I idealny dla nas partner wcale nie oznacza ideału. To po prostu człowiek, z którym jest nam po drodze. Trzeba pamiętać, że tworzenie czegoś na siłę na pewno nie skończy się szczęśliwym małżeństwem.

- Wspomniałaś o schemacie, w którym sama tkwiłaś...

- To był schemat wybierania kłopotów, czyli zazwyczaj trudnych mężczyzn. Tak bym go w skrócie nazwała. Ciągnęło się to za mną i te relacje po prostu nie wychodziły.

- Kiedy nastąpił moment, w którym sobie powiedziałaś: czas coś zmienić! Był wywołany konkretnym wydarzeniem?

- Myślę, że nie. To wszystko wynikało chyba z dojrzałości, którą udało mi się osiągnąć. Niektórzy chodzą na terapię, która oczywiście jest niezbędna, jeśli sami nie potrafimy poradzić sobie z przeszłością, inni posiłkują się różnego rodzaju szkoleniami, a tych jest dziś naprawdę wiele. Ja przez tyle lat trwania w schemacie zobaczyłam, co się dzieje i zrozumiałam, że przyczyna tkwi we mnie. Można powiedzieć, że do tego wniosku doszłam samodzielnie. Zrozumiałam, że to ja muszę coś zmienić, popracować nad sobą. Nie było to nagłe, ale dość naturalne i odkrywcze.

- Od razu wiedziałaś, co zrobić, żeby stać się interesującą dla płci przeciwnej?

- A skąd! Dopiero na szkoleniach zagranicznych dowiedziałam się, że jest pewien zbiór reguł i zasad. Jest na pewno część wspólna, którą można stosować do obu płci, ale są też rzeczy odmienne i specyficzne dla każdej z nich. Sporo rzeczy robimy intuicyjnie. Często mam wrażenie, że moje klientki potrafią na przykład dobrze doradzić koleżance, a same postępują zupełnie inaczej, niewłaściwie.

- Więc co powinna zrobić kobieta, by podobać się mężczyźnie?

- Na pewno wchodzeniu w relacje sprzyja bycie pozytywną, otwartą na znajomości, fizycznie dostępną. Co do tego ostatniego wyznacznika chodzi o to, żeby nie przesiadywać w domu. Jeśli chcemy kogoś poznać, wychodźmy do ludzi, szukajmy ludzi aktywnych, poszerzajmy swój krąg znajomych. Na pewno też nie można już na początku odkrywać swoich wielkich oczekiwań jeśli chodzi o związek.

- Bo ewentualny partner może...

- Uciec. Ogromnym błędem większości kobiet jest to, że wszystko chcą za szybko, od razu. Szczególnie jeśli widzą, że tyka ich zegar biologiczny i czują, że czas założyć rodzinę. Wtedy często rzucają się w związek, mimo, że nie było nic, żadnej chemii. I chcą od razu wielkiej zmiany. Siebie i swojego życia. A tego nie da się zrobić w ciągu miesiąca, jeśli wcześniej, przez szereg lat, nie pracowało się nad sobą. Trzeba pamiętać, że pewnych naturalnych rzeczy, jak na przykład poznawania się, nie da się przeskoczyć. Bo to jest długi proces. Nie należy też mówić wszystkiego o sobie od razu. Panie niestety często popełniają ten błąd i zaczynają od rzeczy trudnych. Zachowują się tak, jakby chciały powiedzieć - zaakceptuj mnie taką, jaka jestem...

- Bo się nie zmienię.

- Właśnie tak. Również poglądy polityczne czy religia są ważne i mogą jak najbardziej dzielić ludzi, ale nie są najważniejsze. Nie można przez to przekreślać szansy na poznanie drugiej osoby. Jeśli od tego się wychodzi, od tych różnic, to nie da się zbudować dobrego związku. Warto szukać rzeczy wspólnych.

Paniom sprzyja też bycie kobiecą. Pracuję głównie z kobietami z Warszawy. Często są to kobiety sukcesu, spełnione na płaszczyźnie zawodowej i finansowej. Taka kobieta zdana często tylko i wyłącznie na siebie, zaczyna być bardziej męska, androgeniczna, staje się władcza. Jest jej to potrzebne, bo często pomaga osiągać sukcesy w pracy, gdzie konkuruje z płcią przeciwną o wysokie stanowiska. Ale to ma też drugą stronę. Okazuje się, że taka kobieta ma problem z wejściem w relacje, bo zachowuje się jak mężczyzna. Nie ma w niej delikatności ani wyrozumiałości, a już o cierpliwości można zapomnieć. Dodatkowo, jak stwierdzili naukowcy, osoby żyjące w pojedynkę mają podwyższony poziom kortyzolu - hormonu stresu. Myślę, że stale podwyższony poziom stresu również nie sprzyja wchodzeniu w relację. A czego szukają w nas mężczyźni? Obserwuję, że przede wszystkim ciepła, kobiecości, wsparcia, zrozumienia. Te cechy są konieczne do tego, żeby mężczyzna mógł w nas tę kobiecość znaleźć i żebyśmy się mu spodobały.

- Czy to można w sobie wypracować? Czy na początkowym etapie lepiej udawać niezaradną?

- Często słyszę od kobiet, że muszą grać jakąś rolę, a nie chcą udawać kogoś, kim nie są. Uznają takie zachowanie za grę albo manipulację. Ja nazywam to odkrywaniem piękniejszej części siebie, swojej kobiecej strony. Ja ją odkryłam i nie znaczy to wcale, że jej nie posiadałam. Po prostu nie potrafiłam jej wydobyć. Niektóre kobiety zostały wychowane przez mamy i babcie tak, że już na starcie potrafią być kobiece. Wprawdzie się z tym nie urodziły, ale obcując z kobiecością na każdym kroku, już jako małe dziewczynki, wyuczyły się jej. Nie oznacza to jednak, że jeśli nie miałyśmy takiego wzorca, to musimy być super męskie. Wszystkiego można się nauczyć.

- A nie uważasz, że kiedyś panie były bardziej kobiece?

- Wydaje mi się, że tak. Teraz znaczenie kobiecości się zmienia. To słowo się deprecjonuje. Często, niestety, bycie kobiecą błędnie się ludziom kojarzy z byciem infantylną, głupiutką i niezaradną życiowo. Na przestrzeni lat dużo się zmieniło. Dla wielu kobiet liczy się dziś sukces zawodowy. Czasem dochodzi do śmiesznych sytuacji. Kiedy na początku pytam panie, co jest dla nich w życiu najważniejsze, słyszę, że związek. A później okazuje się, że kiedy pojawia się możliwość awansu, to połowa z nich traci swój początkowy cel z oczu mamiona tym, co może osiągnąć zawodowo. Kiedyś szczytem marzeń większości kobiet było dobrze wyjść za mąż i urodzić dzieci. Teraz stawia się na karierę i samospełnienie. Nie mówię, że to źle, bo wszystko jest dla ludzi. Jednak przez to zatraca się gdzieś ta kobiecość. Ale jest jeszcze jeden model, który jest chyba najgorszy ze wszystkich...

- Jaki?

- Bycie idealną we wszystkim. Wiele kobiet chce mieć wszystko - być spełnioną zawodowo, posiadać np. stanowisko dyrektorskie, dom za miastem, wakacje za granicą. A do tego chcą być spełnione jako matki, z super zdolnymi dziećmi i wspaniałym, idealnym mężem.

- Wszystko według planu.

- Dokładnie. I tu pojawia się dramat, bo taka kobieta myśli sobie, że na wszystko ma wpływ, a tu nagle punkt pt. „wyjście za mąż za ideał” okazuje się być tym jedynym, na który nie mają wpływu.

- Trzeba więc pójść na randkę. Jak ją sobie zaplanować, żeby prowadziła do następnej?

- Są różne zasady. Kiedyś się ich sztywno trzymałam, ale po tym, jak sama przerobiłam je wszystkie, pozwalam sobie zachować luz i dystans (śmiech). Jednak dzięki zgłębieniu wiedzy o relacjach damsko-męskich ma się większą świadomość tego, jak nasze słowa i zachowania mogą wpłynąć na drugą osobę. Bez tej świadomości można tak naprawdę zepsuć każdą randkę. Sama też psułam dużo pierwszych randek.

- Czym na przykład?

- Bezpośredniością i zbyt szybkim odkrywaniem się, które jest dla mnie naturalne, ludziom się często podoba, ale nie zawsze jest dobre na początku. Podam przykład. Jeżeli widzimy mega atrakcyjnego mężczyznę, obserwujemy go i on nagle do nas podchodzi, myślimy sobie, że los naprawdę się do nas uśmiechnął. Za chwilę okazuje się, że on ma świetnie prosperujący biznes i że bardzo mu się podobamy. Myślimy, że Pana Boga chwyciłyśmy za nogi, aż tu nagle okazuje się, że on po dziesięciu minutach rozmowy mówi, że jesteśmy kobietą jego życia. A po kolejnych pięciu chce się nam oświadczać. Co robimy? No jasne, że uciekamy, myśląc, że to albo jakiś psychopata, albo żartowniś.

- Wszystko w swoim czasie?

- Tak. A wracając do wytycznych dobrej randki, warto pamiętać, że nie może ona trwać w nieskończoność. Trzeba zostawić niedosyt. Zauważyłam, że często im bardziej randka się podoba, tym bardziej randkujący chcą ją przeciągnąć. Aż nadchodzi moment, w którym wszystko zostaje powiedziane i nie ma po co kontaktować się następnego dnia. Często pierwsze randki są też po prostu nudne. Mamy takie sztampowe scenariusze, jak na przykład wyjście do kina. Co robić w tym kinie? Ani kogoś nie widać, ani nie można przez parę godzin zamienić słowa z tą drugą osobą. Zamiast tego warto zrobić coś ciekawego, coś co zainteresuje obie osoby. Można na przykład pójść razem pouczyć się tańca - zrobić coś nowego, co wzbudza emocje i intryguje.

- Jakie kobiety przychodzą do ciebie po poradę?

- Tak jak wspominałam, pracuję głównie w stolicy, więc mam kontakt z singielkami warszawskimi. To kobiety około trzydziestki lub czterdziestki, bardzo dobrze wykształcone, aktywne, które już zawodowo i finansowo zazwyczaj osiągnęły to, co chciały. A mężczyzna mógłby być dla nich dopełnieniem idealnego obrazka. Są to zarówno kobiety po przejściach, jak i takie, które zupełnie nie mają doświadczeń. Łączy je to, że pragną związku, rodziny i dzieci. Ale nie zawsze. Czasem sam mężczyzna wystarczy.

- Zaczniesz działać w Białymstoku?

- Właśnie planuję moje pierwsze warsztaty w Białymstoku. Odbędą się już 29 marca. Zgłosić się do mnie można przez internet, wystarczy w wyszukiwarkę wpisać moje imię i nazwisko i już możemy rozmawiać przez telefon czy Skype.

- Można cię też zaprosić na randkę, czy jesteś w związku?

- (Śmiech) Powiedzmy, że jest już ktoś, komu na mnie zależy, z wzajemnością.

- A seks na trzeciej randce? Czy ta zasada obowiązuje też w Polsce?

- Zupełnie nie! Nie mam wprawdzie żadnych specjalistycznych danych w tym zakresie, ale wiem jedno. Panie nie powinny za szybko iść z mężczyzną do łóżka. Chodzi przecież o to, żeby „gonić króliczka, a nie żeby go złapać”. Miałam kiedyś klienta, który powiedział, że chce być z kobietą, której nie jest w stanie zaciągnąć do łóżka na pierwszej randce. Niestety często okazywało się, że nie ma takiej. I to było w tym wszystkim najsmutniejsze. Zawsze mówię klientkom, że mężczyzna często o to prosi, ale będzie wdzięczny, jeżeli to się nie wydarzy (śmiech). I bardziej nas doceni. Pracuję też z mężczyznami. I oni, co zadziwiające, wcale nie szukają metod podrywu. Więcej - często nie mają z podrywem i zagadaniem do kobiety żadnego problemu. Problem pojawia się w momencie nawiązania relacji. I to staramy się przepracować.

- Jaką radę mogłabyś dać naszym czytelnikom, singlom, szczególnie w walentynkowym okresie, kiedy mogą czuć się niekomfortowo widząc dokoła same pary?

- By zachowali w sobie wiarę, że może już za rok dołączą do grona szczęśliwe sparowanych. Jednocześnie by byli aktywni, wychodzili i poznawali nowe osoby, zachowując przy tym pogodę ducha. To ostatnie jest bardzo ważne, ponieważ smutek i rozczarowanie są odpychające. Śmieję się często, że już z daleka je widać, podobnie jak „niewyprzytulanie”. A, według naukowców, człowiek potrzebuje czterech przytuleń dziennie, by przeżyć, ośmiu przytuleń dziennie, by zachować zdrowie, a dwunastu - by się rozwijać. Ja bym dodała (z obserwacji), że jeśli mamy te 12 to bije od nas pozytywna energia i po prostu magnetyzujemy płeć przeciwną. Zatem przytulajmy się. Nawet do ukochanego zwierzaka. Od czegoś przecież trzeba zacząć (śmiech).

Emilia Busłowicz
dating coach, urodziła się 16 stycznia 1982 roku. Pochodzi ze wsi Augustowo koło Bielska Podlaskiego, a obecnie mieszka w Warszawie. W zakresie date coachingu szkoliła się w Nowym Jorku, Londynie. Tam przeszła kursy relacji damsko-męskich. Skończyła też Szkołę Trenerów Biznesu - Intra w Warszawie i zarządzanie i marketing na Politechnice Białostockiej. Dla relaksu ćwiczy bikram jogę i judo oraz salsę. Kocha podróżować. Uwielbia wracać na Podlasie do rodziny i przyjaciół. Tu najlepiej wypoczywa.

W Białymstoku można ją będzie spotkać 29 marca o godz. 18 w Centroom (ul. Sienkiewicza 9). Poprowadzi warsztaty pt. „Przedsiębiorcza w miłości, czyli jak znaleźć swoją drugą połówkę”. Chęć udziału można zgłaszać m.in. pisząc na maila [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna