Matka Madzi z Sosnowca:
Katarzyna W. po wyjściu z aresztu została odwieziona przez policję do rodzinnego mieszkania w Sosnowcu. Jak podaje "Fakt" wysiadając z auta uśmiechała się. Przed blokiem czekała na nią grupka okolicznych mieszkańców, którzy komórkami robili jej zdjęcia.
Matka Madzi z Sosnowca. Najnowsze informacje
Katarzyna W. szybko ich wyminęła i zamknęła się w swoim mieszkaniu. Nie wychodziła aż do zmroku.
Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco
Później wybrała się z bratem na długi spacer po okolicy. Katarzyna W. zgodnie z postanowieniem sądu nie musi przebywać w areszcie, ma jednak dozór policyjny. Nie może opuszczać kraju i trzy razy w tygodniu ma meldować się w komisariacie policji. Wyklucza to jakikolwiek dłuższy wyjazd.
Mimo to wiele osób jest zbulwersowanych tym, że mama Madzi wyszła na wolność.
- Niektórzy mogą pomyśleć, że można bezkarnie mordować dzieci - komentuje Krzysztof Rutkowski, który zajmuje się sprawą od samego początku. Najpierw uczestniczył w poszukiwaniu 6-miesięcznej Madzi, gdy jeszcze jej matka twierdziła, ze dziecko zostało porwane. Później pomagał Bartłomiejowi i Katarzynie W.. Obecnie wspiera jedynie jej męża - Bartłomieja.
- Przecież w aresztach siedzą osoby podejrzane o dużo drobniejsze przestępstwa - mówi detektyw bez licencji.
"Fakt" przekazuje też informacje, jakie ojczym Bartłomieja uzyskał od prokuratora. Twierdzi on, iż według śledczych matka Madzi najpierw rzuciła dzieckiem o podłogę, później je dusiła. Dziadek Madzi również jest oburzony tym, że Katarzyna W. znów jest na wolności.
Niedługo być może, Katarzyna W przestanie nosić swoje nazwisko. Według doniesień "Faktu" jej mąż nosi się z zamiarem wystąpienia o rozwód.
Katarzyna W. po wyjściu z aresztu została odwieziona przez policję do rodzinnego mieszkania w Sosnowcu. Jak podaje "Fakt" wysiadając z auta uśmiechała się. Przed blokiem czekała na nią grupka okolicznych mieszkańców, którzy komórkami robili jej zdjęcia.
Matka Madzi z Sosnowca. Najnowsze informacje
Katarzyna W. szybko ich wyminęła i zamknęła się w swoim mieszkaniu. Nie wychodziła aż do zmroku.
Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco
Później wybrała się z bratem na długi spacer po okolicy. Katarzyna W. zgodnie z postanowieniem sądu nie musi przebywać w areszcie, ma jednak dozór policyjny. Nie może opuszczać kraju i trzy razy w tygodniu ma meldować się w komisariacie policji. Wyklucza to jakikolwiek dłuższy wyjazd.
Mimo to wiele osób jest zbulwersowanych tym, że mama Madzi wyszła na wolność.
- Niektórzy mogą pomyśleć, że można bezkarnie mordować dzieci - komentuje Krzysztof Rutkowski, który zajmuje się sprawą od samego początku. Najpierw uczestniczył w poszukiwaniu 6-miesięcznej Madzi, gdy jeszcze jej matka twierdziła, ze dziecko zostało porwane. Później pomagał Bartłomiejowi i Katarzynie W.. Obecnie wspiera jedynie jej męża - Bartłomieja.
- Przecież w aresztach siedzą osoby podejrzane o dużo drobniejsze przestępstwa - mówi detektyw bez licencji.
"Fakt" przekazuje też informacje, jakie ojczym Bartłomieja uzyskał od prokuratora. Twierdzi on, iż według śledczych matka Madzi najpierw rzuciła dzieckiem o podłogę, później je dusiła. Dziadek Madzi również jest oburzony tym, że Katarzyna W. znów jest na wolności.
Niedługo być może, Katarzyna W przestanie nosić swoje nazwisko. Według doniesień "Faktu" jej mąż nosi się z zamiarem wystąpienia o rozwód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?