Do tragedii doszło pod koniec grudnia ub.r. we wsi Wojtokiemie. Piotr M. odwiedził wówczas samotnie mieszkającego sąsiada. Mężczyźni postanowili się napić.
W trakcie libacji zaczęli sprzeczać się o to, który z nich jest silniejszy. M. twierdził, że on. I dodawał, iż nikogo we wsi, a nawet w okolicy się nie boi. Gospodarz utrzymywał tak samo. To zirytowało 43-latka, który rzucił się z pięściami na swojego kompana. Według prokuratury bił go, dusił, a w końcu sięgnął po kuchenny nóż i dźgnął nim sąsiada. Ale - jak stwierdzili powołani przez prokuraturę biegli - cios ten nie miał już większego znaczenia. Przyczyną śmierci było bowiem uduszenie.
Piotr M. wezwał karetkę pogotowia. A gdy usłyszał od ratowników medycznych, że gospodarz nie żyje, pytał, czy zamówić karawan. Ostatecznie poszedł do domu, gdzie kilkadziesiąt minut później został zatrzymany przez policję.
Zobacz też Zabójstwo w Szczytnie: 21-latek zabił brata i zamówił karawan
Sejneńska prokuratura oskarżyła mężczyznę o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Dlaczego nie o zabójstwo? Ponieważ M. wezwał pomoc, a biegli nie potrafili określić, czy wtedy poszkodowany jeszcze żył, czy nie.
Zobacz też Śmierć Pawła Klima. Znamy wyniki sekcji zwłok
M. nie przyznawał się do winy. Potwierdzał, że był u sąsiada, ale nic mu nie zrobił. Wyrok nie jest prawomocny. Niewykluczone, że skazany będzie się odwoływać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?