MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na Wałdocha Jaga czekała dwadzieścia lat

Krzysztof Sokólski
Białystok. Jagiellonia pod koniec sezonu postarała się o transferową meganiespodziankę. Jutro do Białegostoku przyjeżdża Tomasz Wałdoch!

Jeśli Wałdoch zarejestrowany zostanie w PZPN-ie i prezentował będzie odpowiednią formę, w żółto-czerwonych barwach zadebiutuje już w sobotnim spotkaniu z Ruchem Chorzów. 74-krotny reprezentant Polski, srebrny medalista olimpijski z Barcelony ma pomóc Jadze w awansie do ekstraklasy.
- Mój przyjaciel Artur Płatek poprosił mnie o pomoc. Nie mogłem mu odmówić - mówi "Współczesnej" Wałdoch. Obaj panowie znają się doskonale jeszcze z czasów wspólnej gry w Górniku Zabrze. Potem współpracowali razem w Schalke 04.
W Gelsenkirchen Wałdoch rozegrał 141 spotkań, długo był kapitanem drużyny, a obecnie zajmuje się szkoleniem młodzieży w klubie. Płatek z kolei długo przebywał w Schalke na stażu trenerskim.
Kiedy niespełna trzy tygodnie temu Płatek został szkoleniowcem Jagiellonii pomyślał o swoim serdecznym koledze. W najbliższych dniach Wałdoch powinien podpisać umowę z Jagą.
- W Schalke dostałem na miesiąc czasu zielone światło. Do 9 czerwca, bo wtedy zakończy się najprawdopodobniej sezon w drugiej lidze zostałem zwolniony ze swoich obowiązków - opowiada doświadczony obrońca. - Powtarzam jeśli zagram w Jadze, to przede wszystkim przez wzgląd na Artura Płatka. Czuję też sentyment do Jagiellonii - dodaje były reprezentant Polski i zdradza pewną historię związaną z białostockim klubem.
Otóż okazuje się, że Jagiellonia już kiedyś, w 1989 roku próbowała namówić Wałdocha do gry w Białymstoku. Wtedy nie był on znaną osobą, a rokującym duże nadzieję młodym zawodnikiem Stoczniowca Gdańsk.
- Jaga była pierwszym klubem spoza Gdańska, który złożył mi ofertę transferową. Okazuje się, że propozycja przetrwała blisko dwadzieścia lat - śmieje się pan Tomasz.
Żółto-czerwonych zaraz potem przebił Górnik Zabrze. - Wybaczcie, że wybrałem Zabrze - uśmiecha się Wałdoch. - Ale wtedy to była potęga. Grało tam wielu reprezentantów Polski, a Górnik posiadał ogromne ambicje.
Zawodnik wyjechał na Śląsk, potem do niemieckiego Bochum i Schalke. Jednak co się odwlecze... Wszystko wskazuje, że Wałdoch zagra jednak z "jotką" na piersi. Powstaje tylko pytanie, jak jest przygotowany fizycznie do walki nawet na drugoligowych boiskach.
- Kiedy tylko pojawiła się propozycja z Białegostoku wzmocniłem dawkę treningową. Zresztą i tak cały czas staram się utrzymywać formę. Prowadząc w Schalke zespół młodzieżowy biegam, mam kontakt z piłką. Przed rokiem zakończyłem karierę nie z przyczyn zdrowotnych, a dlatego, że byłem już wypalony psychicznie. Teraz jestem gotów wrócić na boisko i pomóc Jagiellonii także swoim doświadczeniem - podkreśla na zakończenie rozmowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna