W tych placówkach egzaminu dojrzałości nie zdali tylko nieliczni. Znacznie gorsze wyniki uzyskali maturzyści z części techników, czy szkół dla dorosłych. Tu zdał zaledwie co trzeci uczeń.
Jakoś to będzie? Nie na maturze...
- Bardzo dużo zależy od samej młodzieży. Do nas przychodzą najlepsi gimnazjaliści - zaznacza Robert Hoffmann, dyrektor I LO i nauczyciel matematyki. - Na wyniki matury ma wpływ wiele czynników. Czy młodzież się uczy, jaka jest frekwencja na zajęciach. Do matury trzeba się przygotować, a nie iść na egzamin z nastawieniem, że jakoś to będzie.
"Czerwony" i "biały" ogólniak oraz technikum w ZS nr 2 - te szkoły najlepiej wypadły na tegorocznym egzaminie dojrzałości. Znacznie gorzej poradzili sobie uczniowie liceów dla dorosłych czy jedynego w Ełku liceum profilowanego. Tu z jedenastu osób podchodzących do matury, świadectwem dojrzałości pochwalić mogą się tylko dwie.
Większa różnorodność jest w przypadku techników. Szkoły kładące większy nacisk na przedmioty ścisłe: budowlanka, ekonomiak i mechaniak, czyli technika nr 2, 5 i 6, na maturze wypadły bardzo dobrze. Tu zdało co najmniej 74 proc. abiturientów. Tymczasem w technikum w ZS nr 3 zdał co trzeci uczeń, a w ZS nr 1 tylko 22 procent.
Pogrom z matematyki
Ełccy maturzyści nie mieli większych problemów z mową ojczystą. W pięciu szkołach tę część egzaminu dojrzałości zdali wszyscy. Co ciekawe, aż trzy z nich to placówki, w których matura poszła fatalnie. Przykładowo w Liceum dla Dorosłych, gdzie egzaminu nie zaliczył żaden ze zdających, część z polskiego zdali wszyscy, zdobywając średnio 43 proc. punktów.
Podobnie było z kolejnym obowiązkowym przedmiotem - językiem obcym. Angielski, niemiecki, rosyjski, francuski i włoski nie sprawiają większych problemów ełckim maturzystom.
Nadziei na dobre studia pozbawiła za to naszych abiturientów matematyka. Jak przyznają sami uczniowie, to jeden z niewielu przedmiotów, w których nie ma miejsca na "ściemnianie". Jeżeli nie znamy metody rozwiązania zadania, nie ma szans podać dobrej odpowiedzi.
- Kiedy obowiązkowa matura z matematyki dopiero wchodziła, były obawy czy młodzież sobie poradzi. Okazało się, że nauczanie przedmiotów ścisłych szwankuje - przyznaje Hoffmann. - Można oczywiście zwiększyć ilość godzin matematyki. Ale chyba nie o to chodzi, by kłaść większy nacisk na ten przedmiot, a inne zaniedbywać. Nie ma też sensu uczyć "pod samą maturę", tylko pracować z uczniami przez trzy lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?