Grajewianka nie chce oddać 2,5-letniego syna mieszkającemu w Niemczech ojcu. Przed wymiarem sprawiedliwości kobieta ukrywała się z dzieckiem od lipca. Wcześniej mąż uznał, że naruszono zasady konwencji haskiej i założył kobiecie sprawę o uprowadzenie dziecka z Niemiec. W piątek w Sądzie Okręgowym w Łomży odbyła się sprawa rozwodowa, której wynik miał ostatecznie zdecydować o losie dziecka. Zdeterminowanej matce towarzyszyły w sądzie koleżanki z pracy.
Jak w filmie sensacyjnym
- Sprawę odroczono - mówi Jan Leszczewski, rzecznik sądu okręgowego. - Zwrócimy się do sądu niemieckiego o przysłanie niezbędnych materiałów. Poinformujemy również, że to polski sąd prowadzi rozwód, w którym uregulowana ma zostać sprawa dziecka.
Udało nam się ustalić, że mąż nie przystał na żadną z trzech propozycji ugodowych przedstawionych przez adwokata Małgorzaty. Mężczyzna chce zabrać dziecko matce.
To, co wydarzyło się po rozprawie, przypominało kadry z filmu.
- Po wyjściu z sądu ubrani po cywilnemu policjanci wsadzili mnie do auta i razem z adwokatem pojechaliśmy na komendę - mówi Małgorzata. - Potem przesadzili mnie do samochodu policyjnego już bez adwokata. Siedziałam za kratami jak jakaś kryminalistka. Było strasznie zimno. Zawieźli mnie do sądu w Grajewie, gdzie złożyłam zeznania.
Po dziecko z policją
Z sądu kobieta udała się do pracy. Gdy była już w drodze do domu, pod jej miejsce pracy przyjechał ojciec dziecka wspólnie z policją i kuratorem. Myślał, że mały Maks jest tam ukrywany. Z relacji świadków dowiedzieliśmy się, że zdenerwowany ojciec zatrzymywał wszystkie auta wyjeżdżające z zakładu. Szukał syna.
Dziecko jest z matką. Małgorzata zapowiada, że go nie odda.
- On nie może pogodzić się z tym, że potrafiłam ułożyć sobie życie. Nie chcę alimentów. Nie chcę od niego nic. Niech tylko da nam spokój - mówi matka.
Z ojcem Maksa nie udało nam się skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?