Pytanie zadał jeden z mieszkańców w chwili, gdy Komorowski wszedł w tłum i zaczął rozdawać autografy. Mężczyzna zapytał o obławę, czyli największą niewyjaśnioną zbrodnię w powojennej Polsce. Prezydent odpowiedział jednym, stanowczym zdaniem, zacytowanym na wstępie.
- Słyszałem o tym i się ucieszyłem - mówi ks. Stanisław Wysocki, prezes Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. - Byłem też ciekawy, co prezydent miał na myśli. Bo choć jestem na bieżąco w kwestiach związanych z prowadzonym przez IPN śledztwem, o przełomie nic mi nie wiadomo.
O tajemniczą wypowiedź Bronisława Komorowskiego zapytaliśmy Tomasza Nałęcza, jednego z jego najbliższych współpracowników, a zarazem historyka, który sprawę obławy dobrze zna. - To ja mówiłem prezydentowi o nowych ustaleniach - przyznaje.
Latem ubiegłego roku w Warszawie odbyła się konferencja naukowa na temat obławy. Nałęcz brał w niej udział. Nikita Pietrow z rosyjskiego stowarzyszenia Memoriał mówił wówczas o jednej ze swoich hipotez. Setki osób zatrzymanych w lipcu 1945 r. miały być przetrzymane niedaleko Gib, a potem wywiezione w okolice znajdującej się dzisiaj na terenie Białorusi miejscowości Kalety. Tam mogło dojść do egzekucji.
- Przedstawiciele IPN zapewnili mnie, że to rzeczywisty przełom - dodaje Nałęcz.
Tomasz Danilecki, rzecznik białostockiego oddziału instytutu, o Kaletach mówi jako o jednym z kilku miejsc, gdzie mogło dojść do zbiorowego mordu. Żadnych tzw. twardych dowodów na razie nie ma. Czy i kiedy będą, nikt nie wie.
- Lepiej byłoby, żeby w kampanii wyborczej nie grać na uczuciach rodzin, które wciąż nie wiedzą, gdzie są groby ich bliskich - komentuje ks. Wysocki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?