Młodzi mężczyźni imprezowali razem z kolegami i koleżankami w nocy z soboty na niedzielę w pubach na promenadzie nad Jeziorem Ełckim.
- Byliśmy w Kuźni Smaków, zachowywaliśmy się spokojnie - twierdzi Szymon Brzęk. - Około 4 nad ranem postanowiliśmy przenieść się do Białego Żagla.
Zostaliśmy brutalnie pobici, wylądowaliśmy w szpitalu - mówią Szymon Brzęk, Paweł i Patryk Jarosz, którzy zgłosili się do naszej redakcji.
Znajomi Szymona, Pawła i Patryka poszli przodem, oni sami zostali nieco z tyłu. Twierdzą, że nagle, tuż przy restauracji Biały Żagiel podjechał do nich samochód, wypadło z niego pięciu albo sześciu mężczyzn, prawie wszyscy z logo firmy Spartan, która ochrania kilka pubów nad Jeziorem Ełckim. Wśród napastników był też szef Spartana.
- Rzucili się na nas. Mieli gaz i rozkładaną pałkę. Próbowaliśmy się bronić, ale we trzech nie mieliśmy żadnych szans - opowiada Szymon.
- Kopali nas, bili gdzie popadnie, a ja dostałem pałką w głowę i straciłem przytomność - dodaje Paweł Jarosz, pokazując stłuczoną głowę.
Młodzi mężczyźni opowiadają, że po bijatyce napastnicy odjechali.
- Gdy się ocknąłem, zadzwoniłem na pogotowie. Karetka zabrała nas do szpitala. Przyjechali też policjanci. W szpitalu powiedziano nam, że mieliśmy podejrzenie wstrząsu mózgu, musieliśmy przejść badania.
Pobici mężczyźni zostali na obserwacji w 108. Szpitalu Wojskowym do poniedziałku. Wczoraj przyszli do naszej redakcji.
- Nie darujemy tego - mówią. - Dziwimy się tylko, że policja nie zatrzymała tych ochroniarzy. Gdybym ja kogoś pobił, od razu bym siedział.
Pytani o powód agresji ochroniarzy, ełczanie mówią, że nie mają pojęcia, dlaczego zostali zaatakowani.
- Miesiąc temu założyłem firmę ochroniarską, może chcieli wykończyć konkurencję - przypuszcza Szymon Brzęk.
Dotarliśmy do świadka bójki. Twierdzi, że przed wyjściem ełczan z Kuźni Smaków doszło do ostrej wymiany zdań między ochroniarzami a Szymonem, Pawłem i Patrykiem. Wulgarne wyzwiska padały z obu stron.
Rzeczniczka ełckich policjantów Monika Bekulard potwierdza zgłoszenie pobicia.
Pięciu mężczyzn ze Spartana od poniedziałkowego wieczoru siedzi w areszcie. Przesłuchują ich policjanci.
- Wykonywane są z nimi czynności. Posiedzą do wyjaśnienia sprawy - mówi Monika Bekulard.
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, ochroniarze twierdzą, że trzej ełczanie grozili im. Pojechali za nimi, żeby wyjaśnić sprawę i wtedy doszło do bijatyki. Mówią, że to oni zostali zaatakowani. Twierdzą, że nie mieli ani gazu, ani pałek.
Dzisiaj popołudniu jeden z zatrzymanych mężczyzn usłyszał zarzut pobicia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?