Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odrodzenie Jagi na Podbeskidziu

Krzysztof Sokólski
Piłkarze Jagiellonii cieszą się z  bramki Vuka Sotirovicia (pierwszy z prawej) i zwycięstwa z Podbeskidziem
Piłkarze Jagiellonii cieszą się z bramki Vuka Sotirovicia (pierwszy z prawej) i zwycięstwa z Podbeskidziem N. Barczyk ("Sport" Katowice)
Bielsko-Biała. Białostocka Jagiellonia zasłużenie pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała odnosząc pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej.

Trener Ryszard Tarasiewicz przed niedzielnym meczem dokonał wielu zmian w kadrze. W Białymstoku zostali chociażby Marcin Kośmicki, Radek Divecky i Janusz Wolański. Szkoleniowiec podkreślał, że przeciwko Podbeskidziu zagrają tylko ci zawodnicy, którzy będą do tego fizycznie, a przede wszystkim mentalnie, przygotowani.
- Może rewolucja to za duże słowo, ale zmiany były potrzebne - mówił "Współczesnej" po zakończeniu spotkania opiekun żółto-czerwonych.
Jagiellończycy wyszli na boisko z bojowym nastawieniem. Od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli do ataku. Białostoczanie chcieli szybko uzyskać prowadzenie. Już w ciągu pierwszych pięciu minut sam Vuk Sotirović mógł strzelić trzy bramki. Cudów w bramce Podbeskidzia dokonywał jednak Łukasz Merda.
- Mimo niewykorzystanych sytuacji nie było żadnego obrażania czy złośliwości - podkreślał Dariusz Łatka. - Przeciwnie. Pocieszaliśmy się nawzajem i wiedzieliśmy, że w końcu znajdziemy drogę do bramki rywala - dodał "Łata", który wrócił do składu i doskonale radził sobie w środku drugiej linii.
- Cały czas wierzyliśmy, że wygramy - dodaje Tarasiewicz. - Ani przez moment nie zwątpiłem w ten zespół. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy i zasługujemy na szacunek.
Jadze naprawdę należą się słowa uznania. Udało się jej przetrwać lekki kryzys (gospodarze w 52 minucie wypracowali idealną okazję do zdobycia gola - pudło Marcina Józefowicza) i samej zadać decydujące ciosy. W 71 minucie meczu z rzutu rożnego dośrodkowywał Piotr Petasz, Jacek Chańko strzelił z woleja pokonując wreszcie Merdę. Siedem minut później było już 2:0! Tym razem do siatki trafił Sotirović, strzelając trzecią bramkę w trzecim występie w koszulce z "jotką" na piersi.
- Dostałem doskonałą piłkę od Darka Łatki - opowiadał "Współczesnej" serbski napastnik. - To była patelnia. Wystarczyło tylko dostawić nogę. Nie jest jednak najważniejsze, kto strzela bramki. Liczy się, że wygraliśmy. Mam nadzieję, że od meczu z Podbeskidziem zaczniemy nową zwycięską serię.
Teraz przed Jagiellonią dwa mecze w Białymstoku. W Wielką Sobotę ekipa Tarasiewicza podejmie Miedź Legnica, a tydzień później spotka się przy Słonecznej z Górnikiem Polkowice.

Powiedzieli "Współczesnej"

Krzysztof Tochel (trener Podbeskidzia): - Obie drużyny grały o życie i stworzyły dobre widowisko. Umiejętności może leżą po stronie piłkarzy Jagiellonii, ale na boisku nie było tego aż tak bardzo widać. Co nie zmienia faktu, że Jaga wygrała zasłużenie. Drużyna Ryśka Tarasiewicza, którego dobrze znam, powoli nabiera rytmu i jestem przekonany, że szybko się rozpędzi.

Dariusz Kołodziej (pomocnik Podbeskidzia): - To był dobry mecz, w którym nie brakowało walki. Jagiellonia zwyciężyła, ponieważ była drużyną skuteczniejszą. Stworzyła więcej sytuacji strzeleckich. Już w ciągu pierwszych pięciu minut mogła zdobyć dwa gole.

Ryszard Tarasiewicz (trener Jagiellonii): - Wygraliśmy zasłużenie. Dzisiaj nasza gra wyglądała dużo lepiej niż w poprzednich meczach. Wszystkie formacje zaprezentowały się na równym poziomie. Może nie wszystko funkcjonowało idealnie, ale najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Wierzę w ten zespół. Wróciliśmy na dobrą drogę i małymi kroczkami chcemy dążyć do wyznaczonego celu.

Vuk Sotirović (napastnik Jagiellonii): - Jestem zadowolony z wygranego meczu. To, że strzeliłem bramkę, nie ma większego znaczenia. Zresztą powinienem trafić do siatki już na początku spotkania.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:0)

Bramki: Chańko 71, Sotirović 78.

Podbeskidzie: Merda - Cieńciała, Hirsz, Rucki, Monasterski - Wielgus (74 Sacha), Koman, Butryn (74 Kocur), Kołodziej - Chrapek (85 Zaremba), Józefowicz
Jagiellonia: Banaszyński - Naskręt, Markiewicz, Wincel, Chańko - Dzienis (84 Cieluch), Łatka, Burkhardt (46 Marczak), Petasz - Konon (46 Bałecki), Sotirović.

Sędziował: Marcin Wróbel (Warszawa). Żółte kartki: Rucki, Wielgus, Monasterski (Podbeskidzie), Petasz, Dzienis, Marczak (Jagiellonia). Widzów: 2500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna