Kierownik bazy PKS w Ełku nie poniesie odpowiedzialności karnej za delegowanie do pracy na dachu osób bez uprawnień. Prokuratura wciąż jednak analizuje drugą sprawę - wysłania w trasę zdezelowanego autobusu.
W obu przypadkach organy ścigania powiadamiali przedstawiciele związków zawodowych działających w PKS. Ta firma ma swoją centralę w Suwałkach, a jeden z oddziałów - w Ełku.
Pierwsze ze zdarzeń miało miejsce wiosną. Kierownik ełckiej bazy postanowił naprawić dach jednego z budynków gospodarską metodą. Zlecił więc wykonanie prac kilku swoim podwładnym. Dach naprawili.
Związkowcy uznali jednak, że osoby nie mające odpowiednich kwalifikacji zostały narażone na duże niebezpieczeństwo. - Gdyby ktoś spadł, byłaby tragedia - mówi Jarosław Żaborowski, przewodniczący związku. - Żadna firma nie można oszczędzać kosztem bezpieczeństwa ludzi.
Inspektorzy pracy nie mieli wątpliwości, że osoby bez uprawnień prac na wysokościach wykonywać nie mogą. Kierownik otrzymał więc mandat w wysokości 1 tys. zł.
Sprawa trafiła też do prokuratury. A tam postępowanie umorzono. Powód? Nie było bezpośredniego narażenia pracowników na utratę życia lub zdrowia.
Związkowcy zaskarżyli tę decyzję do sądu. Ten jednak podtrzymał prokuratorskie umorzenie. Uznał, że kierownik i tak poniósł karę, bo zapłacił stosunkowo wysoki mandat. - Niestety, ale spodziewaliśmy się takiego rozstrzygnięcia - komentuje Jarosław Żaborowski. - Nasze organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości stoją na stanowisku, że skoro nic się nie stało, nie ma o co kruszyć kopii. Mało kto patrzy na to jako na potencjalne zagrożenie. Lament zacząłby się dopiero wtedy, gdyby ktoś z takiego dachu spadł.
Związkowcy liczą, że w drugim prokuratorskim postępowaniu nie będzie już takiej tolerancji. Jak niedawno pisaliśmy, w październiku ten sam kierownik wysłał jednego z kierowców w trasę z Ełku do Suwałk. Wcześniej autobus nie przeszedł badań technicznych. W centrali firmy miała zapaść decyzja, czy pojazd nadaje się jeszcze do czegokolwiek, czy też należy go oddać na złom. Kierownik twierdził, że autobus wcale nie znajdował się w tak tragicznym stanie i mógł blisko 70-kilometrową trasę pokonać.
Inspektor pracy znowu miał inne zdanie. Wypisał kierownikowi mandat na 1,2 tys. zł. Czy i tym razem prokuratura umorzy postępowanie? Wczoraj dowiedzieliśmy się jedynie, że prowadzone jest intensywne śledztwo. Ale na razie nie wiadomo, kiedy i czym się zakończy.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?