Nieuprawnione użycie sygnału radio-stop. Trop prowadził do Białegostoku
Postępowanie dyscyplinarne przeciwko policjantowi wszczęto w poniedziałek. Mundurowy został zawieszony w trybie natychmiastowym.
- Wczoraj funkcjonariusz został zwolniony ze względu na ważny interes służby - poinformował w czwartek (31.08) podinsp. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
Ma to związek ze śledztwem prowadzonym przez podlaski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Chodzi o nieuprawnione użycie sygnału radio-stop. W niedzielę (27.08) rano i około południa stanęło w sumie 9 pociągów pasażerskich i cztery towarowe w pobliżu Łap i na trasie Sokółka-Szepietowo.
Czytaj też:
Jeszcze tego samego dnia w Białymstoku zostało zatrzymanych dwóch mężczyzn. Jeden to pochodzący ze Skierniewic 24-latek. Drugi 29-letni białostoczanin, z którego domu miał być nadany nielegalny sygnał. Zabezpieczono tam sprzęt krótkofalarski, który mógł do tego służyć.
Podejrzanym grozi kara do 8 lat więzienia
Z początku policja oficjalnie nie chciała potwierdzić, że wśród zatrzymanych jest jeden z mundurowych, a prokuratura dawkowała informacje o śledztwie. Do tej pory wiadomo jedynie, że zatrzymani usłyszeli zarzuty wywołania fałszywego alarmu (stworzenia przekonania o istnieniu zagrożenia i tym samy sprowokowanie służb i instytucji do działania) oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Grozi za to kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu obaj podejrzani trafili na 3 miesiące to aresztu.
- Jest wielu radio-amatorów. Pytanie, czy wykorzystają to do właściwych celów czy dezorganizacji pracy kolei - komentuje Mirosław Michalkiewicz, wieloletni dyrektor budowy dróg w Polskich Liniach Kolejowych i dyrektor Linii Kolejowych w Białymstoku.
Sprawę bada m.in. prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
W Polsce funkcjonuje analogowy system radio-stop. Polega na wysyłaniu drogą radiową specjalnego sygnału.
- Zasięg takiego sygnału to od kilkunastu to kilkudziesięciu kilometrów, w zależności od długości anteny - tłumaczy Mirosław Michalkiewicz. Dodaje, że sygnał nadawany jest przez radio-telefon, za pomocą którego porozumiewa się dyżurny ruchu i maszyniści. - W wypadku zagrożenia wciskany jest odpowiedni przycisk, który powoduje, że wszystkie pociągi, które są na danym kanale (o odpowiedniej częstotliwości) zostają zatrzymane.
Zobacz także:
Wraz z modernizacją, kolej ma przejść z analogowego systemu na cyfrowy, który uniemożliwia dostęp osobom nieuprawnionym.
PKP PLK zapewniała, że niedzielne zdarzenie w Podlaskiem skutkował krótkim opóźnieniem w kursowaniu pociągów, a po stwierdzeniu, że zagrożenie nie istnieje, składy ruszyły dalej.
Od ubiegłego tygodnia podobne incydenty mają miejsce w różnych regionach w Polsce. Czy są ze sobą powiązane? Czy stanowi to zorganizowaną akcję sabotażową? Sprawę bada m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?