Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie. Kobieta romansowała przez Internet z oszustem. Straciła 300 tys. złotych. To kolejny przypadek oszustwa "na amanta"

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
pixabay.com/ zdjęcie ilustracyjne
Na podatek za maszyny. Na kaucję, by wyjść z tureckiego więzienia. To na to przelewała pieniądze 61-latkę na konto "biznesmena z Holandii". Rozkochana kobieta zaciągała dla niego kredyty i pożyczki. "Otrzeźwiała" dopiero po 2 latach, po interwencji córki.

Liczba oszustw stale rośnie

W czasie lockdownu i pandemi koronawirusa, wiele transakcji i relacji przeniosło się do sieci. To było doskonałe pole do działania dla oszustów. Dowód? Policyjne statystyki. W 2021 roku w woj. podlaskim odnotowano drastyczny wzrost liczby oszustw i ich usiłowania. Policja stwierdziła blisko 11,5 tys. przypadków tych przestępstw. To ponad trzy razy więcej niż rok wcześniej. W 2020 r. było ich "zaledwie" 2,5 tys.

Metoda "na amanta"

Coraz powszechniejsza metoda oszustwa to ta „na amanta”. Zbiera coraz większe żniwo. Jedną z ofiar jest 61-letnia mieszkanka pow. łomżyńskiego, która w tym tygodniu zgłosiła się na policję. Jej internetowy romans zaczął się 2 lat temu. W 2020 r. napisał do niej niej mężczyzna podający się za Holendra. Już po miesiącu mężczyzna poprosił ją o pomoc finansową. Powiedział, że ma zablokowane konto, a musi zapłacić podatek za maszyny budowlano-drogowe, które zakupił w Turcji. By się uwiarygodnić wysłał kobiecie zdjęcie swojego paszportu.

Czytaj też:

- Złapana w sieć jego kłamstw 61-latka przelała mu 2 tys. dolarów. Po tygodniu przekazała mu ponownie tę samą kwotę. Z biegiem czasu mężczyzna chciał coraz więcej pieniędzy i wymyślił kolejne historie. Tym razem twierdził, że trafił do więzienia w Turcji i aby wyjść na wolność potrzebuje kolejnej gotówki - relacjonuje podkom. Justyna Janowska z Komendy Miejskiej Policji w Łomży.

Rozkochana w "syryjskim generale"

Przez 2 lata znajomości pokrzywdzona przelała oszustowi łącznie 300 tys. zł. A to i tak nie jest rekord. Ponad 300 tys. zł straciła mieszkanka okolic Wysokiego Mazowieckiego. Ona zakochała się w "syryjskim generale" na misji pokojowej. Ten romans był krótszy, trwał około 3 miesięcy. Zaczęło się przed wakacjami w 2018 r. Para planowała wspólną przyszłość. Mieli założyć razem firmę w Polsce. A to kosztuje. Pieniądze były też potrzebne, na szybsze zakończenie misji.

Przykłady można mnożyć. Tylko w tym roku pisaliśmy o trzech innych podobnych historiach. M.in. o 55-latce z Bielska Podlaskiego, która poznała w internecie angielskiego inżyniera na kontrakcie w Pakistanie. Poprosił o pieniądze na opłatę celną za nadanie do Polski paczki ze złotem i ponad 3 mln dolarów. Zanim bielszczanka zorientowała się, że to manipulacja, dokonała siedmiu wpłat, tracąc tym samym ponad 25 tys. zł.

Inne pokrzywdzone to 50-latka spod Siemiatycz oszukana przez "amerykańskiego żołnierza" na misji w Syrii oraz 67-letnia białostoczanka. Pierwsza straciła 80 tys. euro, druga 100 tys. zł, które oddała lekarzowi szwedzkiego pochodzenia pracującemu w Kaszmirze.

Zobacz także:

Wiele oszustw nie jest ujawnianych

Policjanci apelują o rozsądek przy podejmowaniu wszelkich decyzji finansowych, zwłaszcza w kontakcie z obcymi. Tego zabrakło 30-latkowi spod Sokółki, który ponad rok temu stracił "głowę", a potem pieniądze dla rzekomej belgijskiej milionerki. Fortelem przygotowanym przez oszusta była informacja o awarii statku, którym kobieta miała podróżować z Cypru do Turcji. Opowiedziała sokólczaninowi, że ma przy sobie 1,3 mln dolarów amerykańskich. Obawiała się ataku piratów. Wolała przesłać gotówkę znajomemu z Polski. Pojawiła się prośba o opłacenie kosztów przesyłki, potem o poniesienie kosztów uzyskania certyfikatu legalności pieniędzy. I tak 30-latek stracił 20 tys. zł oraz 8 tys. euro.

- Wraz z dehumanizacją relacji - kiedy nie mamy kontaktu twarzą w twarz z żywym człowiekiem, tylko z serwerem, mailem lub komunikatorem internetowym - takie wiadomości wysyłane są hurtowo, co zwiększa prawdopodobieństwo, że ktoś wpadnie "w sieć" i zapewni zysk przestępcy - mówi dr hab. Wojciech Filipkowski z Pracowni Kryminalistyki UwB. - Na podstawie historii, które słyszymy, można by wyciągnąć wniosek, że ofiarami tego typu oszustw "na amanta" częściej padają kobiety. Istnieje przekonanie, że są bardziej łatwowierne, łatwiej ulegają emocjom, dlatego oszuści wyspecjalizowani w inżynierii społecznej częściej wybierają je jako cele. Ale nie można zapominać o tzw. ciemnej liczbie zjawiska, czyli nieujawnionych, niezgłaszanych przypadkach przestępstw z uwagi na poczucie wstydu ze swej naiwności, czy chęci przeżycia niezwykłego romansu.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna