Dzięki nim mogą łatwiej, a przede wszystkim szybciej przyłapać na gorącym uczynku amatora jazdy na przysłowiowym, podwójnym gazie. Do tego doszło wsparcie od samorządu na dodatkowe kontrole.
Wystarczy krótki wydech
Nowe urządzenia, których komenda otrzymała jak dotąd trzy, do tej pory sprawdzały się w dużych zakładach pracy jak huty i kopalnie.
Od jakiegoś czasu docierają do "arsenałów" drogówki. Ich zakup to wydatek rzędu około 1,5 tys. zł za sztukę.
- Zasada działania jest dużo prostsza niż naszych "standardowych" urządzeń jakie stosowaliśmy dotychczas do kontroli trzeźwości kierujących - tłumaczy kom. Piotr Pietrzak, naczelnik łomżyńskiej drogówki. - Przede wszystkim nie musimy stosować ustnika.
Wystarczy, że policjant przysunie nam końcówkę do ust na kilka centymetrów i nieco mocniej w nią chuchniemy, jeżeli zapali się zielona lampka, odjeżdżamy spokojnie dalej. Całość trwa ledwie kilka sekund.
Z kolei jeśli pokaże się kolor czerwony, to funkcjonariusz skontroluje nas jeszcze raz, tym razem "klasycznym" urządzeniem ze skalą.
- Dzięki takiemu usprawnieniu za przysłowiowym, jednym zamachem kontrolujemy więcej osób - podkreśla Pietrzak.
"Jestem z Łomży, nie piję"
Zakup nowych "gadżetów" i dodatkowe kontrole nie byłyby możliwe, gdyby nie finansowe wsparcie ze strony Unii i samorządu. Ten przyznał policji 8 tys. zł na program "Jestem z Łomży, nie piję". Do końca listopada policja będzie poświęcać dzięki niemu dziennie trzy godziny więcej na kontrole trzeźwości.
Pierwsze efekty już są, bo akcja trwa od wakacji. W porównaniu z ubiegłorocznymi policji udało się przyłapać na tzw. drugim gazie o trzydzieści osób więcej. W tym m.in. kobietę, która "wydmuchała" blisko 2,5 promila.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?