MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policyjny samochód zapadł się pod ziemię

tom
Waldemar Szańkowski
Prokuratura kończy wyjaśnienie głośnej sprawy.

Po policyjnym fiacie bravo wszelki ślad zaginął. Ale prokuratura się nie poddaje. Jej ustalenia będą prawdopodobnie odmienne od oficjalnej wersji policji w tej sprawie, prezentowanej zaraz po zdarzeniu.

Było o nim głośno w całej Polsce nieco ponad trzy miesiące temu. Pewne było wówczas tylko jedno - nieoznakowany samochód, którym dysponował augustowski komendant, zniknął. Policja twierdziła, że znajdował się na placu manewrowym przed komendą. Co było dalej, nie wiadomo. Nikt oficjalnie niczego nie słyszał i niczego nie widział.

Do naszej redakcji zgłosił się jednak informator, który całą sprawę przedstawił zupełnie inaczej. Trzy dni przed stwierdzeniem, że pojazdu nie ma, augustowski komendant miał nim wybrać się na roczną naradę do Białegostoku. Według naszego informatora, fiat już do komendy nie wrócił. Zapytaliśmy o to jeszcze w lutym samego szefa augustowskiej policji oraz rzecznika prasowego komendy wojewódzkiej w Białymstoku. Nie otrzymaliśmy jednak żadnej odpowiedzi.

Prokuratorskie postępowanie w tej sprawie zostało przedłużone do końca maja. Śledczy nie chcą ujawniać na razie żadnych szczegółów. Wiadomo jedynie, że z równą intensywnością starają się odnaleźć pojazd, jak i wyjaśnić, w jakich okolicznościach zaginął.

W pierwszym przypadku mało już kto wierzy w sukces. Pojazd może nawet fizycznie nie istnieć.

Natomiast w sprawie okoliczności jego zaginięcia pewne jest to, że nie zniknął sprzed samej komendy. Trudno przypuszczać zresztą, by na niezbyt wartościowy samochód połakomili się złodzieje. A jeśli już, to najwyżej po to, by rozebrać go i sprzedać poszczególne części. Tylko, czy dla stosunkowo niewielkiego zysku ktoś ryzykowałby kradzież sprzed komendy, w której przecież cały czas przebywają policjanci?

Prokuratura, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, weszła w posiadanie różnych informacji na temat zniknięcia samochodu komendanta. Wszystkie one były lub są weryfikowane. Co z tego wynika, na razie nie wiadomo.

Bez względu na ostateczny wynik postępowania i to, czy komukolwiek przedstawione zostaną zarzuty, czy też nie, śledczy zamierzają za jakiś czas poinformować opinię publiczną o swoich ustaleniach, a szczególnie o tym, że pojazdu nikt sprzed komendy nie ukradł. Jeżeli nie pojawią się nowe okoliczności uzasadniające wydłużenie śledztwa, nastąpi to prawdopodobnie na początku przyszłego miesiąca.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna