Proboszcz będzie odpoczywał. Później - może wróci

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Proboszcz berżnickiej parafii odejdzie na roczny urlop zdrowotny. W tym czasie zastąpi go ksiądz Ireneusz Czyżewski.

- To młody duchowny, pełen zapału do pracy - mówi Antoni Skowroński, kanclerz Kurii Biskupiej w Ełku. - Mam nadzieję, że ludzie go zaakceptują. Na razie będzie administratorem parafii, a co później - zobaczymy.
Rozmówca nie wyklucza, że obecny proboszcz wróci do Berżnik. - Teoretycznie taka możliwość istnieje - przyznaje. - W praktyce - zobaczymy.

Jak informowaliśmy wczoraj, parafią w Berżnikach zarządza od ośmiu lat ks. Władysław Napiórkowski. Już w ubiegłym roku biskup chciał go przenieść na inną probostwo. Zarzucał mu, że źle wykonuje swoją pracę. Chodziło m.in. o sprawy administracyjne.

Mimo to, ks. Napiórkowskiego nie udało się przenieść, bo murem stanęła za nim część wiernych. Ludzie twierdzili, że tak dobrego proboszcza, który dba o kościół i parafian nigdy nie mieli. Przypomnieli, że duchowny wyremontował plebanię, zrobił porządek na cmentarzu i zaczął remont świątyni.

- W jednych sandałach i podartej sutannie chodzi - argumentowali. - Wszystko na odbudowę kościoła odkłada. Sam haruje, jak wół.

Przez kilkanaście dni parafianie koczowali w pobliżu świątyni, by nie dopuścić do zmian. Pisali skargi do papieża. Ostatecznie, biskup ustąpił, ale - jak widać - nie na długo. Kilka tygodni temu wydał kolejny dekret, na mocy którego Napiórkowski pozostanie w berżnickiej parafii tylko do 1 września.

- Proboszcz akceptuje tę decyzję - dodaje kanclerz kurii. - Odejdzie na roczny urlop zdrowotny.

To wcale nie oznacza, co podkreśla rozmówca, że nie wróci do parafii w Berżnikach, albo innej. - Wiele będzie zależało od decyzji księdza Napiórkowskiego - zauważa. - Nikt nie chce pozbawić go ani zasług, ani pracy. To nie jest kara, tylko urlop.