MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przed nimi łódzka filmówka

Dorota Biziuk
Jeszcze w trakcie kręcenia filmu licealiści wprowadzali poprawki do scenariusza. Ostatnie zdanie zawsze należało do reżyser Magdaleny Nurzyńskiej, licealistki z Dąbrowy Białostockiej (w środku)
Jeszcze w trakcie kręcenia filmu licealiści wprowadzali poprawki do scenariusza. Ostatnie zdanie zawsze należało do reżyser Magdaleny Nurzyńskiej, licealistki z Dąbrowy Białostockiej (w środku) D. Biziuk
Dąbrowa Białostocka. Reżyser amerykańskiego pochodzenia przyjeżdża z Warszawy do Dąbrowy Białostockiej, gdzie szuka tematu na ciekawy reportaż. Spotyka licealistę z miejscowego Zespołu Szkół, który namawia filmowca do złożenia wizyty w jego klasie. Uczeń chce, żeby to właśnie w dąbrowskiej szkole reżyser nakręcił swój reportaż...

Tak rozpoczyna się film pt. "W niewyjaśnionych okolicznościach", wyreżyserowany, odegrany i zmontowany przez licealistów z Dąbrowy Białostockiej.
Film to nie teatr
- Sprawa jest o tyle ciekawa, że to pierwszy film fabularny przygotowany w naszym mieście. Niektórzy oglądali go już kilka razy i są zachwyceni - mówi Jarosław Budnik, dyrektor ZS w Dąbrowie.
Swój film licealiści zgłosili na konkurs organizowany przez Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne w Warszawie. Jego wyniki będą znane pod koniec maja. - Dowiedzieliśmy się o tym konkursie dzięki naszej polonistce Edycie Budnik. Perspektywa nakręcenia filmu była bardzo kusząca. Postanowiliśmy spróbować - wyjaśnia licealistka Magdalena Nurzyńska, autorka scenariusza i reżyserka filmu. Wcześniej Magda pisała scenariusze teatralne.
- Jednak film to coś innego niż teatr. Scenariusz "W niewyjaśnionych okolicznościach" powstał praktycznie w... ciągu jednego dnia. Musiałam też dobrać aktorów do odegrania stworzonych przez siebie postaci. W sumie na planie pracowały 33 osoby - opowiada młoda reżyserka.
Miesiąc z kamerą
Do kręcenia zdjęć licealiści przystąpili w połowie marca br.
- Początkowo traktowaliśmy to zajęcie jako fajną zabawę. Szybko zmieniliśmy jednak swoje podejście do filmu. Praca całej ekipy filmowej jest niesłychanie trudnym zajęciem. I wymagającym. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze - przyznaje licealistka Barbara Waszkiewicz, operator filmu.
Akcję rejestrowały dwie kamery. Ostatni klaps na planie padł w połowie kwietnia. Wtedy do pracy przystąpili uczniowie - montażyści.
- Nie dostawaliśmy gaży aktorskiej, dzięki czemu nakręciliśmy najtańszy film w dziejach światowej kinematografii. Na rekwizyty wydaliśmy... 10 zł. Nauczyliśmy się sztuki aktorskiej, więc łódzka filmówka stoi przed nami otworem - śmieją się licealiści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna