Suwalska prokuratura właśnie skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu. Osiemnaście osób przyznało się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze. Sześć innych, w tym szefowie gangu, idzie w zaparte. Jeden z oskarżonych przekonuje, że tylko pomagał cudzoziemcom, bo jest mu ich... potwornie żal.
To pierwsza tak duża grupa w naszym regionie, która zajmowała się przerzutem imigrantów. Działała ponad rok, od co najmniej czerwca 2014 roku. Kierowali nią Polak i Czeczeniec. Obaj organizowali transporty Azjatów, głównie Wietnamczyków z Moskwy, przez kolejne granice do Warszawy, a w niektórych przypadkach do Niemiec, Francji, czy Austrii. Za jeden kurs dostawali tysiąc dolarów. Zlecenia przewozu dawali mieszkańcom regionu. Ci, na ogół bezrobotni i biedni ludzie, wypożyczali auta, którymi przewozili imigrantów.
Około 60 Azjatów zostało zatrzymanych na gorącym uczynku, czyli w drodze do stolicy. Ale to wierzchołek góry lodowej. W toku śledztwa wyszło bowiem na jaw, że transportów było co najmniej 23. Średnio jechały co dwa, góra trzy tygodnie.
- Wiele faktów udało nam się ustalić dzięki ogromnemu zaangażowaniu funkcjonariuszy straży granicznej oraz decyzjom sądu, który przychylał się do wniosków o tymczasowe aresztowanie - mówi prowadzący śledztwo Krzysztof Michalski z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?