Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnikowi najbardziej opłaca się wydzierżawić pole i nic nie robić

Barbara Kociakowska [email protected]
Wiesław Śmiarowski
Wiesław Śmiarowski A. Zgiet
Takie zdanie ma na temat opłacalności produkcji rolnej Wiesław Śmiarowski, rolnik prowadzący towarową produkcję mleka. Z tego powodu zrezygnował z dzierżawionych dziesięciu hektarów. - Za parę lat pewnie wydzierżawię swoje pole - deklaruje.

Swoimi refleksjami na temat sytuacji na wsi podzielił się Wiesław Śmiarowski, rolnik z gm. Przytuły. Podkreśla on, że jest rolnikiem z krwi i kości, posiada 20 hektarów ziemi, specjalizuje się w produkcji mleka. Rocznie sprzedaje około 100 tys. litrów.
- Kiedy zaczynałem samodzielnie prowadzić gospodarstwo , a było to w 2002 r., za litr mleka dostawałem 1,20 zł - opowiada. - Ale środki produkcji, np. nawozy, opryski były wtedy dużo tańsze.

Prowadził on wówczas gospodarstwo wielokierunkowe: trochę zboża, ziemniaków, parę krów i świń. Ale wszyscy mówili, by stawiać na specjalizację. Postawił więc na mleko. Była to najbardziej opłacalna gałąź produkcji rolnej. W sumie też nie można było narzekać na produkcję ziemniaków.

Trzeba rozwijać się bez końca

Jak tłumaczy nasz rozmówca, teraz dąży się do tego, by rolników było coraz mniej. Trzeba rozwijać się bez końca.
- Małe gospodarstwa stają się nieopłacalne, tylko duże mają się opłacać - mówi Wiesław Śmiarowski. - Można powiedzieć są perspektywy tylko dla gospodarstw największych. U nas się ciągle mówi: więcej, więcej, więcej. Tak bez końca.

Jak mówi, dzisiaj gospodarstwo dwudziestohektarowe jest opłacalne, za rok trzeba będzie mieć 25 ha, by utrzymać się z produkcji rolnej, a jeszcze w kolejnym roku już 30 ha. I tak bez końca, bo taki właśnie mamy obecnie trend.
- Nic nie wskazuje na to, by coś się mogło w tej kwestii zmienić - podkreśla gospodarz.

Najlepiej wydzierżawić

Ale skąd wziąć ziemię na powiększenie gospodarstwa? Trzeba szukać jej u jeszcze mniejszego rolnika.
- Małemu rolnikowi jednak się nie opłaca tej ziemi sprzedawać, woli wydzierżawić i brać dopłaty - podkreśla Wiesław Śmiarowski.
Opowiada, że dzierżawił 10 hektarów, ale nie otrzymywał za nie dopłat, musiał jeszcze płacić za dzierżawę. W okolicy, w której mieszka jest głód ziemi, dlatego nigdy nie brakuje chętnych na dzierżawę.

- Osoba dzierżawiąca grunty rolne, ma 1000 zł dopłaty, drugie tysiąc za dzierżawę, więc w sumie z hektara wyciąga 2 tys. zł - tłumaczy Śmiarowski. - A więc w ciągu roku ma 20 tys. dochodu. Ja, tyle pieniędzy z tych dzierżawionych 10 hektarów nie miałem, bo cena mleka spadła.

Dlatego też po roku zrezygnował z dzierżawy. Jak mówi, lepiej mu wydzierżawić swoje 20 hektarów temu, kto ma 50 hektarów.
- Wówczas miałbym 40 tys. zł i nie musiałbym nic robić - mówi pan Wiesław. - A chętnych na ziemię nie brakuje.
Tłumaczy, że na razie powstrzymuje go to, że otrzymując dotację z PROW-u, którą wykorzystał na zakup maszyn, podpisał zobowiązanie, że przez 5 lat będzie zajmował się produkcją mleka (po zerwaniu umowy musiałby oddać pieniądze, które otrzymał od państwa).

Protestowali duzi

Śmiarowski ma 40 krów - w tym 25 dojnych - sprzedaje w ciągu roku 100 tys. litrów mleka (po 1,5 zł/l) do grajewskiego Mlekpolu. Jego przychód wynosi 150 tys. zł, ale dochód jest niewielki.
Podkreśla on, że dlatego też na protesty nie pojechali ci mali rolnicy, tylko ci, którzy rozwijają produkcję. Bo oni mają powody, by protestować.
- A takie sytuacje drażnią mieszkańców miast - tłumaczy rolnik z gm. Przytuły.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna