Schronisko Ruska Wieś, Radysy. Dramat. Nie przeżył co czwarty pies
Jak się okazało, ewidencji bezdomnych zwierząt nie prowadziło 12 z 19 objętych kontrolą schronisk i podmiotów zajmujących się wyłapywaniem zwierząt. Podobnych zaniechań dopuszczały się samorządy. W raporcie czytamy, że 42 gminy, które zawarły umowy ze schroniskiem w Radysach nie prowadziły jakiejkolwiek ewidencji wyłapywanych zwierząt. Były one rejestrowane w schronisku dopiero po odbyciu kwarantanny i to w sposób uniemożliwiający ich identyfikację.
Przerażające są wyniki kontroli warunków panujących w schroniskach. Większość z nich nie zapewniła minimalnych warunków bytowania dla przebywających tam zwierząt. W Radysach psy mieszkały w niezadaszonych kojcach, bez utwardzonego wybiegu i odprowadzenia wody. Po każdym deszczu stały w błocie. Właściciele obiektu nie zapewnili zwierzętom odpowiedniej liczby legowisk. Na każdym wybiegu, niezależnie od liczby psów, była tylko jedna, nieocieplona, kryta blachą buda. Co gorsze, nie odseparowano zwierząt chorych oraz samic ze szczeniętami od dorosłych psów. Do jedzenia, zamiast karmy, dostawały odpady mięsne.
Zdaniem przedstawicieli NIK szczególnie złe były warunki w likwidowanych w 2012 roku schroniskach w Klembowie i w Ruskiej Wsi.