Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seks ogłoszenia w internecie, w sklepach i na ulicach. Szukają miłości i przygód

LIDIA MALINOWSKA, YES
Ogłoszenia towarzyskie pojawiają się nie tylko w internecie, ale też na ogłoszeniowych słupach.
Ogłoszenia towarzyskie pojawiają się nie tylko w internecie, ale też na ogłoszeniowych słupach.
Sprzedam buziaka w bardzo dobrym stanie - oferuje blondynka. Max z kolei kusi: życie pisze różne scenariusze.

Odezwij się, proszę. Na internetowych stronach aż roi się od takich ogłoszeń. Jedni szukają w sieci prawdziwej miłości inni - przygód. - To bardzo interesująca forma poznawania ludzi - uważa Katarzyna
Nagieło z Suwałk.

Potrzebny dżentelmen...

Kasia i Jacek poznali się w minionym roku na jednym z portali internetowych. Oboje byli samotni, a w internecie surfowali dla zabicia czasu. Na stronę z ogłoszeniami weszli, jak twierdzą, z ciekawości.
- Byłam świeżo po rozstaniu z chłopakiem i szukałam kogoś, komu mogłabym się zwierzyć - opowiada dziewczyna. - Jacek odpisywał na każdą moją wiadomość, udzielał rad, podtrzymywał na duchu. Był inny niż pozostali.

Spotkali się dwa tygodnie później. Od razu przypadli sobie do gustu, a po miesiącu postanowili wziąć ślub. W tajemnicy przed całym światem. Czuli, że są dla siebie przeznaczeni.
- Na początku, rodzina miała do nas wielki żal, że zrobiliśmy to potajemnie - wspominają. - Rodzice nie wierzyli w naszą miłość.

To nie jedyny taki przypadek. I nie trudno się temu dziwić, bowiem strony internetowe zasypane są ogłoszeniami towarzyskimi. Umieszczają je zarówno dorośli, jak i nastolatkowie.
- Jestem samotnym ojcem i szukam partnerki na całe życie - pisze Stanisław. - Jeśli jesteś w stanie pokochać mnie i mojego małego synka, to zadzwoń.

Pani Ania w internecie szuka towarzysza do rozmów w długie zimowe wieczory. Jak twierdzi, ma dość samotności i ciągłego oglądania brazylijskich seriali. Ma jasno i konkretnie sprecyzowane wymagania co do wyglądu i cech charakteru przyszłego przyjaciela.

- Musi być po czterdziestce, wysoki, przystojny i kulturalny - pisze kobieta. - Oczywiście bez nałogów i zobowiązań, jednym słowem dżentelmen w każdym calu.

Jej zdaniem wygląd nie jest najważniejszy, ale lepiej żeby był nienaganny, a nawet zniewalający.
Nieśmiały Patryk, uczeń pierwszej klasy szkoły średniej umieścił swój anons towarzyski na jednej ze stron internetowych, ponieważ ma nadzieję, że właśnie w taki sposób znajdzie swoją pierwszą damę.
- Szukam dziewczyny, z którą mógłbym jadać romantyczne kolacje przy blasku księżyca i świec, prowadzić ciekawe rozmowy, wyjść na karaoke i dla niej zaśpiewać - pisze.

Poszukują sponsorów

Są też tacy, którzy szukają tylko i wyłącznie niezapomnianych przygód. Jasno i otwarcie piszą o swoich potrzebach seksualnych po to, aby znaleźć jak najlepszego partnera.

Pan Adam poszukuje mężatek, które nie czują się docenione i zaspokojone przez swoich życiowych partnerów. Każdej obiecuje pełną dyskrecję i... stuprocentową satysfakcję.
Coraz popularniejszy staje się również sponsoring. Na przykład Daniel, w zamian za odrobinę czułości oferuje dziewczynom pomoc finansową. Ale zastrzega, że muszą być ładne, zgrabne i otwarte na jego propozycje.

Są też tacy, którzy sami szukają sponsorów. W jednym z ogłoszeń wyczytaliśmy, że wysportowany brunet, z niebieskimi oczami, kulturalny i zadbany umili chwile pani do lat 40 w zamian za wsparcie finansowe.

Głupie dowcipy

Zdarza się też i tak, że matrymonialne ogłoszenie to tylko głupi żart.
W ubiegłym roku, w jednym z suwalskich marketów ktoś wywiesił kartkę z numerem telefonu i napisem: "Baśka, czekam na oferty". Jak się okazało, dziewczyna nie miała z tym nic wspólnego. Przypuszczalnie ktoś chciał jej zrobić głupi dowcip.

Natomiast w miniony weekend na suwalskich przystankach autobusowych pojawiły się anonse o treści: "Szukam faceta!!! Mam na imię Barbara. Mam 25 lat. Czekam".

Jak się okazało, "Barbara" ma na imię Wojtek i wcale nie szuka mocnych wrażeń. Suwalczanin przypuszcza, że autorem tego ogłoszenia mógł być jego kolega. Doszło bowiem między nimi do sprzeczki.

- Szlag mnie trafia, bo dzwonią do mnie dzień i noc. Telefon dosłownie się urywa, ale niewiele mogę zrobić. Przecież nie będę szukał ogłoszeń po całym mieście.- żali się mężczyzna. - Zastanawiam się, czy nie zgłosić tego incydentu na policję.

Policja informuje, że za takie żarty można trafić nawet do więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna