Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sianokosy w błocie

Kazimierz Radziejewski
Tadeusz Stypułkowski czesze trzcinę grabiami, kosi sierpem.
Tadeusz Stypułkowski czesze trzcinę grabiami, kosi sierpem. K. Radziejewski
Rolnicy znad Biebrzy mają dostatek trawy. Dość jej na mokradłach, ale tylko nieliczni decydują się na sianokosy - po pas w błocie.

Część z nich skusiły sowite dopłaty z programów rolnośrodowisko-wych. Latem można na tym nieźle zarobić, ale jeszcze więcej gotówki zasila domowe budżety zimą - gdy zaczyna się sezon na koszenie trzciny. Takiej ciężkiej roboty nie boją się tylko zahartowani ludzie z bagien.

Przyrodnicy z Biebrzańskiego Parku Narodowego robią wszystko, by przywrócić bagnom otwarty charakter. Tylko na takich otwartych przestrzeniach bytują rzadkie gatunki ptaków, roślin i zwierząt.

Powrót ludzi z bagien

Ten krajobraz przez wieki kształtowali ludzie, którzy wykaszali mokradła i wypasali bydło. W początku lat 90-tych rolnicy zaprzestali tej ciężkiej metody gospodarowania. Natura nie próżnowała - rozpoczęła się niepożądana sukcesja brzozy, wierzby, łanów trzciny. Takich warunków nie lubią rzadkie ptaki. Okazało się, że bez ludzkiej ingerencji nie da się uratować przyrody. BPN wraz z ODR i ARiMR wdraża zatem programy rolnośrodowiskowe, pozyskuje środki z UE na wykaszanie zarośli.
Nad Biebrzę spłynęło w ubiegłym roku blisko 5 mln zł na ochronę wodniczki. Pieniądze są przeznaczone na wykup łąk, które są ostoją tego ptaka. Pojawiła się też możliwość dodatkowego zarobku przy wykaszaniu.

Kosy w dłoń, sierpy ostrz

Wielkie koszenie zaczyna się po okresie lęgowym ptactwa - to zasadniczy warunek. Co sprawniejsi gospodarze mogą zarobić nawet po 2 tys. zł za skoszenie każdego hektara łąk. Tylko ci, którzy nie zapomnieli jak posługiwać się kosą.
Zwózka pachnącego ziołami siana rozpoczyna się jak dawniej, zimą - gdy lód skuje mokradła. Wtedy też na bagnach pojawiają się poszukiwacze "złotych łanów". To kosiarze trzciny, doskonałego surowca na pokrywanie dachów.
Jedynym narzędziem jest sierp, ale trzeba nie lada wysiłku by tym archaicznym sprzętem nakosić trzciny.

Złote łany z błota

Nie trzeba za to jej siać i pielęgnować. Trzciniarskim zagłębiem określa się tereny w "Bagnach Ławki" k. Trzciannego. Na tym surowcu dekarskim można nieźle zarobić. W tym roku odbiorcy płacą za pęczek po 4,5 zł. Rekordziści zarabiają w sezonie nawet po 30 tys. zł.

Ten rok nie jest jednak łaskawy dla kosiarzy. Bagna nie są skute lodem i miejscowi rzadko podejmują się ryzykownej pracy.
W gospodarstwie Tadeusza Stypułkowskiego z Chojnowa trwa konfekcjonowanie urobku. Zwiezioną trzcinę trzeba "wyczesać" i powiązać w pęczki. Stypułkowski jest jednym z czterdziestu pozyskiwaczy tego "złotego runa" w tej gminie.
- To robota dla tych, co nie boją się mordęgi. Pokusa jest, bo można na tym zarobić po 100 zł dziennie - stwierdził Stypułkowski. - W najlepszych latach udaje się pozyskać do 200 tysięcy wiązek. Odbiorcy z zachodniej Europy żądają jednak trzciny prostej i sprężystej. Od tego zależy jakość strzechy, a ta musi poleżeć na dachu kilkadziesiąt lat - zauważył odbiorca trzciny.
Sezon na koszenie trzciny trwa od listopada do lutego. I tylko wtedy, gdy zima jest mroźna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna