Gdy chciałam wysiąść na ostatnim przystanku na Pieczurkach, kierowca uznał, że nabrudziłam, bo na podłogę upadło kilka kwiatków - opowiada Ewa Firańczyk z Białegostoku. - Kłócił się ze mną przez kilkanaście minut. Chciał mi nawet przynieść zmiotkę i szufelkę.
Nasza Czytelniczka oczywiście nie posprzątała. Zresztą kierowca też nie, po dość długiej kłótni po prostu odjechał w dalszą trasę. Jak twierdzi pani Ewa, to nie pierwszy taki przypadek, kiedy ten kierowca zaczepia pasażerów.
- Parę miesięcy temu wsiadłam do autobusu z psem, obok mnie również stała pani ze swoim pupilem. Ten sam kierowca - widocznie bardzo dbający o porządek - zarzucił nam, że nasze psy zostawiają sierść na podłodze autobusu - wspomina Czytelniczka.
Zgłosiliśmy ten problem do przedstawiciela KPKM. - Oczywiście ustalimy, który kierowca jechał tym autobusem i zostanie on ukarany - zapewnia Wiesław Mocarski z KPKM. - To jest standardowa procedura. Staramy się jak najszybciej reagować na takie zgłoszenia i karć naganne zachowania kierowców tak, by się więcej nie powtarzały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?