MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ślad zesłańców

Dorota Biziuk
Sybiracy i ich rodziny porządkowali teren wokół pomnika. – Musi tutaj być idealnie czysto – mówili.
Sybiracy i ich rodziny porządkowali teren wokół pomnika. – Musi tutaj być idealnie czysto – mówili. Fot. D. Biziuk
Sokółka. W woj. podlaskim jest ich 1.800. W powiecie sokólskim - niecałe 90. Chodzi o żyjących sybiraków. Wczoraj w Sokółce odsłonięto poświęcony zesłańcom pomnik.

Nareszcie doczekaliśmy tej chwili. Dla nas to wielki dzień - podkreślili sybiracy, którzy zebrali się wokół nowego pomnika. Ustawiono go na placu parafialnym przy kościele św. Antoniego w Sokółce.

Tym, co zmarli i tym, co przeżyli

Na Sybir i do Kazachstanu zesłanych zostało około 500 mieszkańców powiatu sokólskiego.
- Pomnik dedykujemy tym, którym nie dane było wrócić do Polski, a także tym, którzy przetrwali, i po latach zesłania ponownie zobaczyli swoją ojczyznę - powiedział Romuald Murmyło, prezes Koła Związku Sybiraków w Sokółce.
To właśnie prezes Murmyło doprowadził do wybudowania sokólskiego pomnika Zesłańców Sybiru.
- Na fundamencie umieściliśmy jeden duży i osiem małych krzyży, w tym jeden prawosławny. Na największym krzyżu zostały wypisane nazwy miejsc zsyłki. Jest ich 12. Listę otwiera Pawłodar w Kazachstanie, do którego trafiła również moja rodzina - wyjaśnił Romuald Murmyło.

Wierzyli, że wrócą

Ojciec pana Romualda - Andrzej - był legionistą i policjantem. Przed wybuchem wojny pełnił funkcję komendanta Posterunku Policji w Nowym Dworze. NKWD aresztowało go w listopadzie 1939 roku. Od tamtej pory nikt z rodziny nie widział już Andrzeja Murmyły.
- 13 kwietnia 1940 roku zaczęło się nasze zesłanie. Miałem wtedy 8 lat, moja siostra Irena - 10, a brat Leszek - 2 lata. Razem z matką zostaliśmy załadowani do wagonów i po trwającej trzy tygodnie podróży wysadzono nas w Pawłodarze - wspominał prezes sokólskiego koła.
Z zesłania pamięta przede wszystkim głód, mróz i choroby.
- Nie byliśmy jedyną rodziną z Sokółki, która znalazła się w Pawłodarze. Wszyscy wierzyliśmy, że kiedyś wrócimy do swojej ojczyzny. Bez tej wiary trudno było żyć - dodał Romuald Murmyło.
Pani Murmyłowa i jej trójka dzieci wrócili z zesłania w czerwcu 1946 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna