MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spoko... kultura jest

(al)
Prawdziwy szok przeżyła w ubiegłą sobotę pani Janina, którą, gdy spacerowała koło "łysej górki", zaczepili młodzi chłopcy, pytając o godzinę. Gdy usłyszeli, że kobieta nie ma zegarka, wyzwali ją w wulgarny sposób.

Ten przykry incydent to nie pierwszy i zapewne nie ostatni przykład takiego zachowania młodych ludzi. O niepokojące zjawisko brutalizacji i wulgaryzacji życia młodych ludzi spytaliśmy Jana Opalińskiego, wiceszefa Komendy Powiatowej Policji w Bielsku Podlaskim.
Liderzy w Europie
- Policja obserwuje rosnącą brutalizację zachowań wśród młodzieży oraz eskalację przemocy fizycznej i psychicznej - powiedział Opaliński. - Gdy dochodzi do używania wulgaryzmów w miejscu publicznym, popełnione zostaje wykroczenie, za co grozi mandat karny w wysokości 500 złotych. Jeśli wulgarne słowa znieważają inne osoby, popełnione zostaje przestępstwo. Niekiedy zdarza się, że młody nieletni, najczęściej pod wpływem alkoholu, znieważa również funkcjonariusza policji.
Tego typu zdarzenia dotykają coraz częściej także nauczycieli, rodziców oraz kolegów z najbliższego otoczenia. Z przeprowadzonych badań wynika, że około 94 proc. uczniów klnie, a prawie co trzeci otwarcie przyznaje się, że używanie wulgaryzmów sprawia mu przyjemność.
Jest też pewna grupa młodych ludzi, którzy słów wulgarnych używają sporadycznie, a w obecności osób starszych starają się ich w ogóle unikać. Są jednak środowiska młodzieżowe, w których używanie wulgarnych słów stało się niemal nałogiem. Wulgaryzmami coraz częściej posługują się również dziewczęta. Pod względem nasycenia języka potocznego wulgaryzmami jesteśmy na pierwszym miejscu w Europie.
Sposób na stres
- To nowa moda i nowy język młodzieży - mówi Rafał Niewiarowski, uczeń Zespołu Szkół nr 3 im. Wł. Reymonta w Bielsku Podlaskim. - Jest to sposób na wyrażanie naszych uczuć i emocji, jak też odreagowanie stresu związanego ze szkołą.
Psychologowie podają wiele przyczyn tego zjawiska. Według nich, za brutalizację zachowań młodych ludzi odpowiadają rodzice, szkoła, jak również media.
- Trudno jest wskazać jedną przyczynę tego złożonego zjawiska - powiedziała Barbara Szpalerska, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Bielsku Podlaskim. - Przyczyn agresji należy dopatrywać się m.in. w środowisku rodzinnym, w którym zaburzone są kontakty uczuciowe między rodzicami a dziećmi. Takie dziecko czuje się odrzucone, przeżywa lęki, ma zaniżoną samoocenę. Z grupy tej wywodzi się sporo dzieci agresywnych.
Nauczyciele i wychowawcy są podobnego zdania. Natomiast według jednej z emerytowanych nauczycielek, takie zachowania dzieci i młodzieży to efekt ich bezstresowego wychowania.
Ważna konsekwencja
Alina Jakubowska, nauczycielka z SP nr 2 im. kpt. Władysława Wysockiego ma swoje zdanie na temat wulgaryzacji życia:
- Na pewno wulgaryzmy są złem i my nauczyciele powinniśmy na to reagować. Uważam, że z uczniami należy rozmawiać, trzeba też ich czymś zainteresować. Natomiast bardzo ważną sprawą wobec nich jest konsekwencja zarówno nauczycieli, jak i rodziców. Brak jednolitej postawy ze strony wszystkich osób, które mają do czynienia z dzieckiem, jest przyzwoleniem, za które wcześniej czy później zapłacimy wszyscy. Kompromisów nie powinno być tam, gdzie łamane są przepisy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna