W każdej mistrzowskiej imprezie jest tak, że o miejscu w klasyfikacji medalowej decydują na pierwszym planie złote medale. Ale w polskim boksie musi być inaczej. Tutaj liczy się zsumowana liczba wszystkich krążków. Dzięki takiemu podejściu to PKBPoznań zwyciężył w klasyfikacji klubowej bokserskiego championatu.
Siedmiu z dziewięciu
Ale dla nas wygranym jest Hetman. Trener Jan Żyliński przyjechał do Płońska z dziewięcioma zawodnikami. Siedmiu z nich stanęło na podium. "Hetmański" dorobek to - obok wspomnianych czterech złotych medali - także dwa srebrne (Mirosław Nowosada, Marcin Łęgowski) oraz jeden brązowy (Piotr Sielawa).
We wczorajszych finałach jako pierwszy z białostoczan walkę na swoją korzyść rozstrzygnął w kategorii 57 kg Andrzej Liczik. Nasz olimpijczyk nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Mariusza Jaszowskiego (AKSStrzegom). Liczik wygrał 52:16. Został wybrany też na najlepszego technika turnieju.
Liczik rozpoczął złoty serial, a zakończyli go białostoccy niedźwiedzie, bo tak można chyba powiedzieć o zawodnikach boksujących w najcięższych kategoriach wagowych.
W wadze półciężkiej Paweł Głażewski pokonał 32:24 Sebastiana Rzadkiewicza (PKBPoznań). - Paweł w Płońsku stoczył trzy pojedynki - mówi Żyliński. - W każdym z nich zaprezentował się naprawdę z bardzo dobrej strony. Moim zdaniem, był jednym z najlepszych pięściarzy tych mistrzostw.
Dodajmy, że na najlepszego zawodnika wybrano Michała Starbałę (Gwardia Warszawa).
Kilkanaście minut po sukcesie Głażewskiego ze złota cieszył się Krzysztof Zimnoch (91 kg). Ten w finale wypunktował 40:12 Tomasza Hutkowskiego z Gwardii Warszawa. Problemów ze zwycięstwem nie miał również wracający po kontuzji do pełni formy Grzegorz Kiełsa (+91 kg). W decydującym pojedynku łatwo 31:9 rozprawił się z Marcinem Pryczkiem (Tygrys Elbląg).
We wczorajszych finałach zaprezentował się jeszcze Mirosław Nowosada (75 kg). Tradycyjnie już jego rywalem był Artur Zwarycz z Gwardii Wrocław. Mirek przegrał minimalnie 21:23. - Od trzeciej rundy goniliśmy wynik. Do zwycięstwa zabrakło po prostu trochę czasu - nie może odżałować Żyliński.
Srebrny medal zawisł również na szyi Marcina Łęgowskiego (60 kg). Łęgowski do finałowej potyczki z Krzysztofem Szotem nie wyszedł. - Niedawno podczas zgrupowania kadry Marcin doznał groźnej kontuzji - tłumaczy prezes Hetmana Bogdan Kościuczyk. - W Płońsku, po półfinale uraz się odnowił. Zdecydowaliśmy, że nie można ryzykować. Zdrowie jest najważniejsze.
Dodajmy, że medalowy dorobek Hetmana uzupełnił brąz Piotra Sielawy (64 kg). Nasz młody pięściarz w półfinale uległ 13:29 Piotrowi Olejniczakowi (PKBPoznań).
Brązowy krążek zdobył również inny białostoczanin Robert Ciulkin (60 kg), który do Płońska pojechał jako niestowarzyszony. Na skutek szczęśliwego losowania znalazł się od razu w półfinale. W nim zmierzył się z Szotem. Musiał przegrać i przegrał 3:65.
Teraz kadra
Po mistrzostwach, pięściarze nie mają zbyt wiele wolnego czasu. Praktycznie już dzisiaj w Białymstoku rozpoczyna się zgrupowanie kadry. Podopieczni trenera Ludwika Buczyńskiego przygotowują się do czwórmeczu Białoruś - Litwa - Chiny - Polska, jaki odbędzie się w Mińsku. W reprezentacji znalazło się miejsce dla czwórki "hetmańskich" - Liczika, Nowosady, Zimnocha oraz Kiełsy.
(KS)**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
