Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złe duchy precz!

Krzysztof Sokólski
Dariusz Jarecki (z tyłu) atakuje Dariusza Pietrasiaka. Do tej pory w pojedynkach z Jagiellonią górą byli bełchatowianie. Liczymy, że wreszcie karta się odwróci.
Dariusz Jarecki (z tyłu) atakuje Dariusza Pietrasiaka. Do tej pory w pojedynkach z Jagiellonią górą byli bełchatowianie. Liczymy, że wreszcie karta się odwróci. A. Zgiet
Białystok. Chyba żadna inna drużyna ostatnio nie zalazła Jagiellonii tak za skórę, jak GKS Bełchatów.

Jaga w ekstraklasie nie zaznała goryczy porażki od ośmiu spotkań. Wyrównała tym samym najlepsze klubowe osiągnięcie. W sobotę stanie przed szansą na ustanowienie nowego rekordu. Warunek jest jeden - białostoczanie nie mogą przegrać w Bełchatowie z GKS-em.

Będzie szalenie trudno. Bełchatowianie są prawdziwą zmorą białostoczan. Przegraliśmy z nimi dziewięć ostatnich pojedynków! W ogóle na czternaście spotkań zwyciężyć udało się tylko raz - w 1991 roku w drugiej lidze 3:0. Trzy mecze kończyły się remisami.

Można powiedzieć, że to tylko liczby, ale każdy kto oglądał starcia żółto-czerwonych z GKS-em musi przyznać, że coś jest na rzeczy. Jadze zawsze szło ciężko. Mogła zdobyć punkty z Legią, czy Wisłą, tylko nie z Bełchatowem.

- GKS w większości meczów był od nas po prostu lepszy - nie sili się na filozofię Dariusz Łatka, który doświadczył kilku porażek z Bełchatowem. Wiosną 2005 roku nie wykorzystał rzutu karnego, a Jaga przegrała 0:2. - To nie jest kwestia szczęścia. GKS prezentował i wydaje się, że także teraz prezentuje, dojrzalszy futbol od naszego. Nie znaczy to, że jesteśmy bez szans. Każda czarna seria w końcu kiedyś musi się skończyć. Wierzę, że w sobotę zdobędziemy jakieś punkty - dodaje.
Popularnemu "Łacie" zostaje tylko ściskanie kciuków za kolegów z zespołu. Sam nie znalazł się w meczowej kadrze. - Oczywiście, że jestem rozczarowany, ale muszę pogodzić się z decyzją trenera i czekać na następne spotkania - mówi spokojnym głosem.

Osobiście przełamać bełchatowski kompleks może Dariusz Jarecki. Ten pamięta dwie porażki Jagiellonii z poprzedniego sezonu - 0:2 i 0:1.

- Mecz w Bełchatowie to była totalna katastrofa. Zagraliśmy na stojąco. Nie wiem, co się stało. Tamten stadion coś chyba w sobie ma. W Białymstoku gra była równa. Niestety, Łukasz Garguła przymierzył z wolnego po krótkim słupku, Jacek Banaszyński popełnił błąd i znowu przegraliśmy - opowiada pomocnik żółto-czerwonych.

Jareckiego GKS prześladował już wcześniej. - Debiutowałem w ekstraklasie w spotkaniu przeciwko drużynie z Bełchatowa. Wtedy w Górniku Łęczna przegraliśmy 1:3. W drugim meczu poszło gorzej, bo skończyło się 0:6.

Jarecki nie boi się jednak sobotniej konfrontacji. - Teraz sytuacja jest inna. Znajdujemy się na fali. Nie przegrywamy. Możemy przywieźć punkty nawet z Bełchatowa. Najlepiej trzy. Dobrze, żeby przestano liczyć, od ilu to meczów nie wygraliśmy na wyjeździe - podkreśla.

Tylko jak uporać się z niewygodnym zespołem Pawła Janasa? - Ameryki nie odkryję, jak powiem, że musimy zwrócić szczególną uwagę na Gargułę. To wybijająca się postać naszej ekstraklasy. Dobrze rozumie się z Dawidem Nowakiem i o tym też powinniśmy pamiętać. Trzeba zagęścić środek pola. Nie dać pograć rywalowi. Jesteśmy przygotowani na twardą walkę i mam nadzieję, że tym razem damy GKS-owi radę - stwierdza zawodnik Jagi.

W rozpracowaniu przeciwnika trenerowi Michałowi Probierzowi może pomóc Piotr Lech, który kilka ostatnich lat spędził w Bełchatowie, skąd trafił do Białegostoku. 42-letni bramkarz nie chce jednak rozmawiać o zbliżającym się meczu.

- Pogadamy po spotkaniu. Do końca rundy zostały trzy pojedynki. Każdy traktujemy tak samo. Chcemy zdobyć w sumie dziewięć punktów. Jak będzie, zobaczymy - mówi Lech.

Mecz GKS Bełchatów - Jagiellonia Białystok rozpocznie się o godz. 14.15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna