Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Można liczyć na brazylijską pomoc

Krzysztof Sokólski
opr. graf. G. Radziewicz
Białystok. Brazylijski duet Jagiellonii Hermes - Bruno przyćmił wielkie trio Legii Roger - Iwański - Giza.

Przed meczem z Legią Warszawa największym wyzwaniem czekającym na białostockich piłkarzy była neutralizacja drugiej linii stołecznego zespołu. W pomocy legioniści mają kim straszyć. Do formy wrócili Roger i Piotr Giza. Ważnym ogniwem drużyny jest Maciej Iwański. Jednak w piątek żaden z nich nie potrafił sobie znaleźć miejsca w środku boiska. Postarali się o to rozgrywający Jagi - w głównej mierze Hermes Neves Soares oraz Bruno Coutinho Martins.

Brazylijczycy wiosną spisują się wspaniale. Bruno nie przypomina zagubionego chłopca z ubiegłego roku, kiedy stawiał pierwsze kroki w białostockim zespole. Sam zawodnik podkreśla, że teraz w Jadze czuje się świetnie. - Dzisiaj to inny klub - mówi.

Bruno w meczu z Legią dał popis gry. Pracował aż miło w defensywie, uprzykrzając mocno życie Iwańskiemu. Szarżował też na bramkę Jana Muchy. I wydawało się nieważne, czy jest ustawiony w środkowej strefie, czy też na lewym skrzydle, gdzie powędrował w drugiej połowie spotkania.

- Mamy kolejnego geniusza w ekstraklasie - powiedział nawet o Brazylijczyku ekspert Canal+ Tomasz Wieszczycki, a dziennikarze telewizyjnej stacji wybrali Bruno postacią 20. kolejki spotkań.

Pomocnika Jagi chwali także reprezentant Polski Roger Guerreiro.- On jeszcze walczy o swoją pozycję, ale widać, że posiada olbrzymi potencjał - mówi "Współczesnej" 27-letni rozgrywający Legii.

- Pochlebne słowa z ust takiego piłkarza, jak Roger, to dla mnie niesamowite wyróżnienie - skromnie stwierdza Bruno.

Roger bardzo pozytywnie wypowiada się nie tylko o Coutinho. W superlatywach ocenia również jego rodaka, Hermesa. - Od wielu lat występuje w Polsce i cały czas prezentuje wysoką dyspozycję. W piątek przeciwko nam zagrał świetnie.
Hermes w kolejnym spotkaniu znajduje się nieco w cieniu, ale rola, jaką odgrywa na boisku, jest nie do przecenienia. Były kapitan żółto-czerwonych (stracił opaskę na rzecz Tomasza Frankowskiego) wrócił do wysokiej formy, jaką zgubił po kontuzji odniesionej jesienią.

- To nawet nie chodzi o kontuzję. Wtedy mieliśmy kompletnie nowy zespół, przyszło kilkunastu zawodników, sam dopiero poznawałem drużynę. Naszą prawdziwą wartość i "rękę trenera" widać teraz - relacjonuje Hermes.

Jeśli chodzi o Legię, to pomocnik Jagi przyznaje, że każdy w ekipie zdawał sobie sprawę, iż losy pojedynku rozstrzygną się w środkowej strefie. - Na odprawie meczowej Michał Probierz podkreślał, że mamy grać agresywnie w drugiej linii - wyjaśnia. - Legia ma w tej formacji dobrych piłkarzy. Jest przecież Roger, którego uważam za jednego z najlepszych zawodników ekstraklasy. Znamy się zresztą osobiście. Kilka dni przed meczem dzwonił do mnie i trochę sobie porozmawialiśmy.

W trakcie spotkania już tak miło nie było. - Nie daliśmy się rozegrać Legii. Mieliśmy dużo odbiorów i wykonaliśmy założenia - dodaje Hermes.

Jagiellonia wygrała 2:1. To pierwsze zwycięstwo nad Legią od siedemnastu lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna