Do incydentu doszło 11 września w szóstej kolejce IV-ligowych rozgrywek gdy Dąb Dąbrowa Białostocka podejmował Tura Bielsk Podlaski. Goście do 88 minuty prowadzili 3:2, a ostatecznie przegrali 3:4. Decydująca bramka padła z rzutu karnego w czwartej minucie doliczonego czasu gry.
Gdy piłkarze Tura schodzili do szatni żegnały ich obelgi ze strony miejscowych kibiców. Zawodnicy odpowiedzieli kilkoma epitetami, a groźnie zrobiło się gdy kibice zaczęli przeskakiwać płot odgradzający trybuny od boiska. W ruch poszły pięści, a bielszczanie musieli ratować się ucieczką do budynku klubowego, gdzie oczekiwali na przyjazd policji.
Trener Tura Paweł Bierżyn miał pretensje, że nie była zapewniona ochrona na stadionie. Natomiast gospodarze twierdzili, że to wina zawodników Tura, którzy prowokowali kibiców.
– Zapewnienie ochrony jest zapisane w umowach licencyjnych, ale jak widać nie wszystkie kluby do tego stosują się – mówi Dariusz Dubiński, członek wydziału dyscypliny Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. – Wszystko jest dobrze dopóki nie wydarzy się incydent, ale w tym przypadku musieliśmy ukarać. Po wysłuchaniu obu stron, przejrzeniu zdjęć i filmiku z tego zdarzenia, a także zapisów sędziego w protokole meczowym podjęliśmy decyzje o karach dla Dębu.
Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Wydaje się, że najdotkliwiej ukarany został zawodnik gospodarzy Michał Łabieniec, który w meczu z powodu kontuzji nie grał, ale w bójce uczestniczył. On został zawieszony na pięć miesięcy.
W tej sprawie postępowanie prowadzi także policja. Wobec trzech uczestników zdarzenia zastosowano dozór policyjny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
