Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Irlandia 2:1. Takiej euforii dawno nie było

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Tak polscy piłkarze cieszyli się po zwycięstwie nad Irlandią. Na pierwszym planie kapitan biało-czerwonych Robert Lewandowski, któremu zapewne szampan smakował wyjątkowo.
Tak polscy piłkarze cieszyli się po zwycięstwie nad Irlandią. Na pierwszym planie kapitan biało-czerwonych Robert Lewandowski, któremu zapewne szampan smakował wyjątkowo. Szymon Starnawski
Euro 2016. Biało-czerwoni długo świętowali zwycięstwo nad Irlandią 2:1, które dało nam awans na przyszłoroczne finały EURO we Francji

To, że będzie się działo i może być huczna zabawa, było wiadomo w zasadzie już przed meczem. Sami piłkarze trzymali jednak kibiców w niepewności do ostatniego gwizdka sędziego. Grali świetnie i mieli korzystny rezultat, ale wystarczyłaby jedna bramka dla Irlandczyków i zamiast fiesty, byłaby rozpacz. Na szczęście ziścił się ten optymistyczny scenariusz i cała piłkarska Polska mogła odetchnąć. Mamy to, co chcieliśmy i na co długo czekaliśmy.

- Halo Polsko! Zrobiliśmy to, jedziemy do Francji! Jestem dumny z tej drużyny, jestem dumny z tego, że jadę z moją reprezentacją na EURO! - napisał Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski do rodaków na Facebooku.

Piłkarz Bayernu Monachium po raz kolejny udowodnił, że jest niesamowity. W niedzielę strzelił 13. gola w tych eliminacjach i wiele wskazuje, że zostanie królem strzelców. Jego trafienie na 2:1 było zresztą popisowe. Z 13 metra uderzył głową z taką siłą, że wielu graczy polskiej ekstraklasy miałoby problem, by coś podobnego powtórzyć nogą. Nasz kapitan przez cały mecz toczył zresztą twarde boje z irlandzkimi obrońcami, którzy go nie oszczędzali. Ale dawał radę. Podobnie jak wszyscy biało-czerwoni, bo w naszym zespole nie było słabych punktów.

- Jestem dumny z chłopaków, bo przez całe eliminacje graliśmy dobrze - podkreśla Lewandowski. - Wierzyłem w tych chłopaków i wierzyłem, że awansujemy. Nie chciałem grać w barażach, bo wiedziałem, że zasługujemy na bezpośredni awans - dodaje.

Mecz z Irlandią był jednak bardzo trudny i nawet przez moment nie było oddechu. Sytuacja cały czas była napięta. Biało-czerwoni mieli względny spokój w zasadzie tylko przez dwie minuty - kiedy Grzegorz Krychowiak strzelił na 1:0, to rywale do awansu potrzebowali dwóch bramek. Ale za chwilę padł gol wyrównujący. Zresztą, w kontrowersyjnych okolicznościach, bowiem Michał Pazdan faulował rywala poza polem karnym i o jedenastce nie powinno być mowy.

- Bez względu na to, moje zachowanie bez sensu. Gdybym wiedział, że mam kogoś za sobą, to bym tego nie zrobił. Taka jest piłka i często o wyniku decyduje przypadek. To był mój ewidentny błąd, ale spadł mi kamień z serca, bo wszystko zakończyło się dla nas szczęśliwie - przyznaje były piłkarz Jagiellonii Białystok.

Druga połowa to było chyba najdłuższe 45 minut w nowożytnej historii polskiego futbolu. Cierpienia mógł skrócić Kamil Grosicki, który jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, strzelając wprost w niego, zamiast poszukać technicznego rozwiązania.

- Rzeczywiście, nie zachowałem się wtedy najlepiej. W następnych meczach takie okazje muszę wykorzystywać - kwituje „Grosik”.

Serca polskich kibiców zadrżały pod koniec meczu, kiedy Richard Koegh znalazł się niepilnowany w naszym polu karnym i oddał strzał głową, który zdołał jednak obronić Łukasz Fabiański. To była w zasadzie jedyna poważna pomyłka polskiej defensywy w tym spotkaniu.

- To nie była jakaś wielka interwencja. Właściwie to gdyby nie wy, już bym o niej nie pamiętał - rzucił w stronę dziennikarzy polski bramkarz po wyjściu z szatni.

Po końcowym gwizdku piłkarze cieszyli się jak dzieci. Na Stadionie Narodowym wystrzeliło konfetti w biało-czerwonych barwach, a radość porównywalna była do wywalczenia jakiegoś ważnego trofeum. Świętowanie przeniosło się później do szatni, gdzie polskim piłkarzom, tańczącym do popularnych hitów disco polo - „Ona tańczy dla mnie”, czy też „Przez twe oczy zielone” sukcesu gratulował m.in. Prezydent RP Andrzej Duda.

- Przywróciliśmy kibicom wiarę w tę reprezentację. Jest duch drużyny, wszyscy zawodnicy są jak jedna wielka rodzina - przyznaje selekcjoner biało-czerwonych Adam Nawałka.

Wczoraj na konferencji prasowej prezes PZPN Zbigniew Boniek poinformował o automatycznym przedłużeniu umowy z trenerem do końca finałów EURO 2016. Trwają prace nad szczegółowym planem przygotowań. Pierwszym krokiem będą mecze towarzyskie, jaka nasza kadra rozegra 13 listopada w Warszawie z Walią i cztery dni później we Wrocławiu z Czechami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna