Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

<I>Średniowieczna bitwa stała się atrakcją turystyczną</I>

Grzegorz Kierys
G.Kierys
Wypolerowane nagie miecze błyszczą nad głowami. Z setek gardeł wydobywają się groźne okrzyki. Wiadomo już, że nie uda się uratować pokoju. Będzie wielka bitwa.

Pojedynki rycerzy, brzęk stali, rżenie koni, huk wystrzałów z bombard, dymy ścielące się po polu, czyli to wszystko co składa się na inscenizację Bitwy pod Grunwaldem trwa około godziny. Ale od kilku lat jest to jedna z większych atrakcji turystycznych Warmii i Mazur. Co roku ma pole pomiędzy wsią Stębark a Grunwaldem ściąga kilkadziesiąt tysięcy osób, które chcą zobaczyć grunwaldzką Victorię.
Spacer ku przeszłości
PKS zatrzymuje się w Stębarku. Ta wieś leży najbliżej Pól Grunwaldzkich. W oddali widać kolumny pomnika, wykonane na podobieństwo nagich mieczy, które były wyrazem pogardy Krzyżaków, a które stały się symbolem ich klęski.
Ze Stębarku do pól bitewnych i muzeum jest około dwóch kilometrów. Krótki spacer nie tylko przemieszcza piechurów w inne miejsce, ale także przenosi w przeszłość. Po drodze mija się rycerzy, giermków i białogłowy ubrane w zgrzebne szaty. Im bliżej pól, tym więcej średniowiecza. Po chwili piechur znajduje się pośród obozów bractw rycerskich. Płoną ogniska, kobiety szykują strawę. Mężczyźni przygotowują się do stoczenia boju. Polerują zbroje, czyszczą miecze. Wielu najzwyczajniej śpi, jakby chcieli w ten sposób skrócić oczekiwanie.
Są z różnych miast i krajów. Obóz włoski stoi otworem dla wszystkich. Można wejść fotografować. Polscy rycerze są bardziej zamknięci. Gdy zobaczą aparat fotograficzny - przeganiają intruza.
Warta pilnuje obozu rycerzy z Białorusi. Tutaj nikt nieproszony nie wśliźnie się. Na rozmowę daje się namówić Dzienis Giermacki z Mińska:
- Jesteśmy reprezentacją Konfederacji "Rycerzy Wielkiego Księstwa". Przyjechało nas 50 - mówi rycerz Giermacki. - To będzie już nas czwarty udział w Bitwie grunwaldzkiej.
Ruch rycerski rozwija się na Białorusi od 1995 roku. Dzienis czwarty raz jest w Grunwaldzie. Przyjeżdżają na własny koszt.
Zwycięstwo przesądzone
Pola zamienione na parkingi zapełniają się samochodami. Tysiące ludzi zajmuje miejsca na wzgórzu pod pomnikiem. W zagłębieniu terenu szykuje się się rycerstwo do stoczenia bitwy. Na sztandarach łopoczą czarne krzyże i białe orły. Konie niespokojnie strzygą uszami. Wszyscy czekają na sygnał reżysera, który da znak do rozpoczęcia inscenizacji.
Bitwa rozpoczyna się. Ale wszystko musi być jak przed wiekami.
Do króla Jagiełły przybywają posłowie krzyżaccy, którzy wręczają mu dwa miecze, aby wojska polskie nie kryły się w zaroślach, lecz wyszły na pole walki. Gdy król przyjął miecze na znak rychłego zwycięstwa, polscy rycerze odśpiewują Bogurodzicę. Do boju rusza kwiat rycerstwa.
Natarcie poprzedzone jest kanonadą artyleryjską. strzelają bombardy. Powietrze drży. Kiedy nad polem zalega cisza i do boju ruszają rycerze sypie się na ich głowy grad strzał. Atak załamuje się, ale tylko na chwilę. Jak przed wiekami starcie jest nieuniknione.
Po chwili słychać szczęk oręża, a miecze i topory nie kruszą wprawdzie zbroi i czaszek, ale ostro tną powietrze. Wysiłek jest spory. Ziemia spłynęła potem.
Wynik starcia jest przesądzony. Historii nie można zmienić. Raniony Mistrz Zakonu Urlich von Jungingen zwala się na ziemię i oddaje ducha. Uczestnicy zmęczeni i poturbowani schodzą w przyjaźni z pola bitwy. Niektórzy mają jednak niewesołe miny.
- Byłam po stronie Krzyżaków. Strzelałam do swoich - mówi Gosia, łuczniczka, która przyjechała do Grunwaldu z Gdańska.
Odprężenie maluje się na twarzach dziewczyn towarzyszących rycerzom.
- Kiedy idą do boju zawsze boimy się o nich. Dzisiaj na plac wjechała karetka pogotowia. Niejednej z nas w tym momencie mocniej zabiło serce. To jest zabawa, ale wszystko może się zdążyć - mówi Ania z Olsztyna.
Bitwa się skończyła, ale to nie koniec zabawy. Do późnego wieczora trwa festyn. w obozach płoną ogniska. Rycerze toczą pokazowe pojedynki. Leje się piwo, miód, krzepi chleb ze smalcem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna