Zaścianki, Białystok, Wasilków, Niecki, Nowodworce, Halickie, Barszcze, Podcisówek... Tylko w miniony piątek podlascy strażacy musieli interweniować w ponad 20 miejscach. Trawy płonęły w niemal każdym powiecie. Aż pięć zastępów wyjechało do pożaru w Ciechanowcu. Zagrożenie było duże, bo w pobliżu nieużytków znajdują się las i ogródki działkowe. W ubiegłym tygodniu paliły się trawy i trzciny na obszarze Narwiańskiego Parku Narodowego. Na szczęście obyło się bez wielkich strat dla przyrody.
Pożary traw to prawdziwa plaga o tej porze roku. Zaraz po okresie zimowym wysuszone palą się bardzo szybko. W 2014 roku podlascy strażacy wyjeżdżali do 759 pożarów traw (łącznie strawiły blisko 440 ha), do połowy marca tego roku - ponad 150. Większość to rezultat działań człowieka.
- Co trzeci powstał w wyniku przypadkowego zaprószenia ognia, np. przez niedopałek wyrzucony przez okno pociągu lub auta - mówi st. kpt. Marcin Janowski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. - Ale aż 60 proc. pożarów w tej kategorii ma związek z tzw. wiosennym wypalaniem traw.
Strażacy ostrzegają, policjanci straszą mandatami. Niestety wiele osób wciąż traktuje to jako sposób na "odnawianie gleby". A wypalanie traw jest nielegalne (grozi za to kilkutysięczna grzywna, areszt, a nawet więzienie), ale i niebezpieczne. Zmienny wiatr sprawia, że trudno przewidzieć kierunku rozprzestrzeniania się ognia. Rocznie w Polsce odnotowywanych jest kilka przypadków ofiar śmiertelnych. Pożary traw zagrażają także przyrodzie. Ogień niszczy miejsca lęgowe ptaków, zabija owady, które zapylają rośliny. Poza tym angażują strażaków, którzy w tym czasie mogą być potrzebni gdzie indziej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?