Święty Józef wykonywał poszukiwany zawód. 2000 lat temu i... teraz

Trzeba zacząć od tego, że cieśla to nie stolarz, jak sądzi wiele osób. Zawody te są jedynie pokrewne, podobnie jak piekarz i cukiernik. I tak jak w przypadku tych dwu profesji, gdzie wbrew pozorom kunszt piekarski znaczy nieco więcej od kunsztu cukiernika, tak i w tym bycie cieślą wymaga szerszych umiejętności od tych, jakimi szczyci się stolarz.

Cieśla para się obróbką drewna, ale nie w takim znaczeniu jak stolarz. Do zadań cieśli należy wykonanie elementów konstrukcji zrębu budynku i więźby dachowej. Cieśla musi je wykonać w taki sposób, by konstrukcja była bezpieczna i trwała. Pozostałe rzeczy takie jak podłogi, okna czy drzwi robi już stolarz. To tyle, jeśli chodzi o dom. Stolarz nie zastąpi też cieśli przy budowie mostu, kładki ani drewnianej łodzi.

Osoba, która marzy o tym, by pracować jako cieśla, musi mieć mocne zdrowie i krzepę. Cieśla pracuje często na dużej wysokości, więc nie ma mowy o akrofobii. Ma kontakt z impregnatami, często toksycznymi i na codzień styka się z ostrymi, niebezpiecznymi narzędziami. Powinien zatem cechować się refleksem i dużym poczuciem odpowiedzialności.

Jak widać, nie wszyscy nadają się do pracy przy drewnie. Czy jednak w ogóle gra jest warta świeczki? Specjalistyczny serwis poświęcony płacom Wynagrodzenia.pl twierdzi, że cieśla może zarobić nieco ponad 7 tys. zł brutto na miesiąc. Ale uwaga: średnia pensja w tym zawodzie wynosi znacznie mniej, bo jedynie 5 460 zł brutto.

Jak na tak ciężką i czasem niebezpieczną pracę, to nawet górka granica płacy nie wydaje się właściwa. Być może jednak te dane potrzebują drobnej aktualizacji. bo po wykonaniu kilku telefonów okazało się, że 7 tys. zł brutto to dolna, nie górna, granica miesięcznego wynagrodzenia cieśli.

Zawód cieśli w Polsce po 1990 r. na kilka lat nieco stracił na znaczeniu, by w okolicach 2000 roku znów stać się popularnym, ze względu na wracającą modę na domy z bali, czy też wiejskie, drewniane chaty z przeznaczeniem na domy letniskowe. Odrodził się także za sprawą polskiego sektora szkutniczego rywalizujących projektami z bardziej znanymi, zachodnimi firmami.

Drewniane jachty tak naprawdę nigdy nie wyszły z mody, tylko nie każdego stać na taki wydatek. A że ciesielstwo jachtowe to wyższa forma wtajemniczenia to i zarobki znacznie okazalsze. Cieśla nie idzie po podwyżkę do szefa, tylko narzuca stawkę godzinową lub umawia się, za ile wykona dzieło.

Aby jednak nauczyć się tego rzemiosła na wysokim poziomie, niekoniecznie wystarczy okrojona programowo, po 2012 roku szkoła zawodowa. Na szczęście są organizowane specjalistyczne kursy i szkolenia, za sprawą których można zdobyć potrzebne kwalifikacje. Prowadzą je centra kształcenia ustawicznego, przy zespołach szkół drzewnych i leśnych. Niektóre z nich są nawet bezpłatne.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!