MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szpital Ogólny w Kolnie. Pracownicy boją się zwolnień. Błagają o ratunek PiS

Urszula Ludwiczak
Urszula Ludwiczak
Szpital Ogólny w Kolnie
Szpital Ogólny w Kolnie Wikipedia
Szpital tonie w długach. Program naprawczy jest, ale nie podoba się załodze, ponieważ nie wyklucza zwolnień oraz łączenia lub likwidowania oddziałów.

- Boimy się o miejsca pracy - zaalarmowali nas pracownicy Szpitala Ogólnego w Kolnie. - Atmosfera jest nie do zniesienia. Dyrektorka straszy zwolnieniami z pracy, odbiera świadczenia socjalne, robi oszczędności kosztem pacjentów, np. zmniejszając liczbę pielęgniarek na dyżurach.

Zobacz: Eliaszuki. Tragiczny pożar: Zginął 66-letni mężczyzna. Ciało było w kuchni

Twierdzą, że dzieje się tak za zgodą - nadzorującego szpital - Stanisława Wiszowatego, starosty kolneńskiego. O wszystkim napisali m.in. do naszej redakcji i Bernadety Krynickiej, posłanki PiS. Starosta zaś startował w wyborach z listy PSL.

- Gdy trzeba podejmować niepopularne decyzje, zawsze spotyka się to z niezadowoleniem części załogi - komentuje Wiszowaty. - Ale chcemy zrobić wszystko, aby szpital istniał.

Szpital Wojewódzki. Posiłki w szpitalu. Śmieje się cała Pols...

Sytuacja placówki jest podobna do tej, w jakie znajduje się szpital powiatowy w Łapach, w którym obecnie wdrażany jest program ratunkowy.

Obserwuj nas na Twitterze:

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Zmienić, zlikwidować, połączyć

Zadłużenie kolneńskiego szpitala sięga 8 mln zł. Strata za ub.r. to 1,2 mln zł, choć na papierze bilans jest dodatni, bo wliczono koszty amortyzacji.

- Ta sytuacja to wynik zbyt niskiego kontraktu z NFZ - uważa Krystyna Dobrołowicz, dyrektor szpitala. - Mamy niższy kontrakt niż inne szpitale powiatowe, a zawsze wykonujemy usługi ponad limit. Ale NFZ nie za wszystko płaci. Nie mamy też np. OIOM-u, na którym zarabia większość szpitali. Restrukturyzację robiłam od dawna, ale nie jestem cudotwórcą, jeśli chodzi o zwiększenie kontraktu.

Pod koniec ub.r. starostwo wynajęło firmę zewnętrzną, która miała sporządzić plan naprawczy dla szpitala. Oceniła ona dotychczasowe działania dyrekcji pozytywnie. Ale niezbędne są ruchy radykalne. Sytuację miałaby poprawić m.in. zmiana oddziału psychiatrycznego w zakład opieki długoterminowej, połączenie oddziałów pediatrycznego i wewnętrznego w jeden, likwidacja położnictwa.

- Na naszym oddziale jest około 200 porodów rocznie, podczas gdy o opłacalności takich oddziałów mówi się, gdy jest ich 400-500 - przyznaje starosta. - Deficytowa jest też pediatria czy psychiatria. Z kolei tworzenie zakładu opieki długoterminowej wpisuje się w ogólny trend, bo takich miejsc brakuje, są oblegane.

Dzięki połączeniom oddziałów byłyby też oszczędności na kosztach osobowych, które stanowią aż 80 proc. całości. Placówka, by przyciągnąć lekarzy, płaci im więcej niż np. szpitale w Białymstoku. A i tak ma trudności z obsadą. Niedawno z tego powodu groziło zawieszenie działania pediatrii.

Wysiłek załogi jest potrzebny

- Plan naprawczy jest, ale jest też na razie zły czas na podejmowanie decyzji - zaznacza starosta. - Musielibyśmy te rozwiązania skonsultować z NFZ, a obecnie w podlaskim oddziale nie ma dyrektora. W ogóle przyszłość Funduszu jest niepewna. Poza tym minister zdrowia zapowiada, że psychiatria czy pediatria mają być lepiej finansowane, zatem być może nasza decyzje byłyby przedwczesne.

Dlatego na razie podjęto kroki doraźne. Szpital przystąpił do grupy z innymi placówkami, by taniej kupować leki. Wśród załogi przeprowadzana jest ankieta, czy jest za zniesieniem odpisu na Fundusz Socjalny. To dałoby oszczędność około 200 tys. zł.

- To równowartość ośmiu miejsc pracy w przeliczeniu na etat pielęgniarki - mówi starosta. - I taki wysiłek ze strony załogi ułatwiłby mi przekonanie zarządu i rady powiatu, że warto poręczyć kolejny kredyt, aby szpital utrzymał płynność finansową.

Są i zmiany w dyżurach: obsada pielęgniarska dostosowana jest nie do liczby łóżek, ale pacjentów na oddziale. Ci często zajmują tylko połowę miejsc.

Nietrafiony zarzut

Te kroki bardzo nie podobają się pracownikom.

- Zgoda na rezygnację z socjalnego pewnie będzie, bo ta ankieta nie jest anonimowa - mówią. - Tylko czy te 200 tys. zł uratuje szpital? A oszczędności na obsadzie dyżurów odbiją się na bezpieczeństwie pacjentów.

Pracownicy dodają, że starosta toleruje poczynania dyrektorki, bo jest kuzynem jej nieżyjącego już męża.

- To kompletna bzdura - zapewnia Wiszowaty. - Żadne więzi rodzinne nas nie łączą. Pani dyrektor jest żoną byłego męża mojej dalekiej kuzynki. I gdybym jej pracę oceniał źle, już dawno by nie była dyrektorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna