Dla znajomych i przyjaciół - dusza towarzystwa, dla rodziny - kochająca córka, matka, żona. Ikona ruchu białoruskiego lat 60. i 70. Odeszła po przegranej walce z ciężką chorobą 16 lat temu w wieku 37 lat.
Mowa o Marylce Bazyluk-Sośniuk, na której temat przyjaciele i znajomi wydali publikację książkową. Zawiera ona przede wszystkim wiersze tworzone przez nią - nie wszystkie, ale te najbardziej dojrzałe, które niosą jakiś przekaz, które można łatwo utożsamić z tą postacią.
Prezentacja książki, która miała miejsce w minioną sobotę w muzeum w Bielsku Podlaskim, zgromadziła wielu znajomych, przyjaciół. Przybyła najbliższa rodzina.
Publikacja zawiera również archiwalne fotografie, które zachowały się w rodzinnych albumach, u znajomych. Jest na nich zawsze uśmiechnięta, taka, jaką zapamiętali ci, którzy ją znali. W publikacji znajdują się również fragmenty jej pracy magisterskiej na temat Jauhena Chlebcewicza, publicysty z jej rodzinnych Klejnik, który na początku XX w. publikował w białoruskim piśmie wydawanym w Wilnie "Nasza Niwa".
Okładka książki przedstawia portret Marylki w niebiesko-żółtej tonacji - radosnej, pałającej optymizmem, jednocześnie skromnej i dobrodusznej. Przypomina prawosławną ikonę. Ostatnie strony książki również przedstawiają Marylkę, ale już w czarno-białej tonacji. Z kolejną stroną odchodzącą gdzieś w zaświaty. W końcu twarz zaciera się, znika. Ostania stronica to głęboka czerń.
Książka pozostanie namacalnym wspomnieniem po osobie, która odeszła tak wcześnie. Stanowczo za wcześnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?