Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten remis nie cieszy

(mark)
Tomasz Kupisz
Tomasz Kupisz W. Wojtkielewicz
Nie udało się Jagiellonii zrewanżować piłkarzom Wisły Kraków za pucharowe porażki. W sobotę białostoczanie prowadzili już 2:0, ale "Biała Gwiazda" zdołała doprowadzić do wyrównania.

Prowadząc 2:0 żółto-czerwoni nie potrafili utrzymać dla siebie korzystnego wyniku. W dodatku nawet już remisując mieli doskonałą sytuację by przechylić szalę zwycięstwo na własną korzyść. Niestety, dobrze grający przez cały mecz Quintana nie zdołał wepchnąć piłki do siatki rywali z dwóch metrów. Nic więc dziwnego, że trener i piłkarze Jagiellonii po spotkaniu byli bardzo niepocieszeni.

- Rozegraliśmy dobre spotkanie. Porównując ostatnie mecze w naszym wykonaniu dziś to my prowadziliśmy grę. Szkoda tej drugiej połowy. Raz jeszcze sprawdziło się piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje mszczą się - powiedział po spotkaniu Rafał Grzyb.

- Nie wiem jak to się stało. Do 60. minuty wszystko było pod kontrolą. Jeden niepotrzebny faul i straciliśmy bramkę po rzucie wolnym. Zamiast spokojnie cofnąć się i czekać na kontrę zaczęliśmy grać nerwowo. Wszyscy zostawiliśmy dziś sporo zdrowia, jednak nie wygraliśmy - stwierdził natomiast obrońca Jagi Michał Pazdan.

Sobotni mecz był ciekawym spotkaniem. Jedynie na początku gra była niemrawa. Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 18. minucie i stworzyła ją Jagiellonia. Kapitan żółto-czerwonych Tomasz Frankowski idealnie podał piłkę do Dawida Plizgi, któremu w ostatnim momencie wybił ją spod nóg Marko Jovanović. W 25. minucie Maciej Gajos uderzył z rzutu wolnego, ale jego strzał był zbyt słaby, by zaskoczyć Sergeja Pareikę.

Wisła odpowiedziała akcją Kamila Kosowskiego, który szybko wykonał rzut wolny z lewej strony boiska. Do piłki doszedł Michał Chrapek wychodząc sam na sam z bramkarzem Jagiellonii. Jakub Słowik ubiegł jednak piłkarza Wisły.

Jeszcze przed przerwą kibice Jagiellonii mieli powody do radości. W 34. minucie Dani Quintana strzelił z rzutu wolnego. Piłka po rykoszecie od jednego z piłkarzy Wisły odbiła się od słupka i głowy Pareiki. Doskoczył do niej Gajos, który z bliska wepchnął futbolówkę do siatki bramki "Białej Gwiazdy".
Po zmianie stron w drugiej części oglądaliśmy jeszcze ciekawszy mecz. Najpierw groźną sytuację stworzyli sobie goście. Po akcji Chrapka z Łukaszem Burligą, strzał tego drugiego obronił Słowik.
Jednak Jagiellonia szybko osiągnęła przewagę. W 64. minucie wyprowadziła perfekcyjną kontrę. Faulowany Quintana zdołał zagrać piłkę do Tomasz Kupisza, który zagrał "klepkę" z Frankowskim. Kupisz pobiegł szybko na bramkę Wisły i mimo nacisku krakowskich obrońców silnie strzelił. Piłkę zdołał co prawda sparować Gerard Bieszczad (zamienił w 46 min. w bramce Wisły Pareikę), ale doskoczył do niej Plizga, który z ostrego kąta strzelił na 2:0.

Wydawało się wtedy, że Jagiellonia ma już w kieszeni wygrany mecz. Jednak Wisła obudziła się, a sygnał do ataku dał Emmanuel Sarki strzelając fantastycznego gola z rzutu wolnego w 67 minucie.
Ten sam piłkarz kilkanaście minut później ograł Alexisa Norambuenę i mocno dośrodkował w pole karne gospodarzy. Zamykający akcję Rafał Boguski nie miał problemów w skierowaniu jej do siatki bramkipodopiecznych trenera Tomasza Hajty.

Ostatnie minuty spotkania były bardzo nerwowe. Wisła atakowała, ale to Jagiellonia mogła zadać rywalom decydujący cios. W trzeciej minucie doliczonego już czasu gry Tomasz Kupisz dośrodkował, a Quintana mając pustą bramkę nie trafił w piłkę.

I tak zamiast wydawałoby się pewnych trzech punktów Jagiellonia musiała zadowolić się remisem. Za tydzień, w poniedziałek, 29 kwietnia żółto-czerwoni podejmą Lecha Poznań.

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 - Maciej Gajos 34, 2:0 - Dawid Plizga 64, 2:1 - Emmanuel Sarki 67, 2:2 - Rafał Boguski 79.

Jagiellonia: Jakub Słowik - Ugochukwu Ukah, Adam Dźwigała, Michał Pazdan, Alexis Norambuena - Rafał Grzyb, Maciej Gajos (60. Tomasz Bandrowski) - Tomasz Kupisz, Dawid Plizga, Dani Quintana - Tomasz Frankowski (68. Euzebiusz Smolarek)

Wisła: Sergei Pareiko (46. Gerard Bieszczad) - Marko Jovanovic (74. Paweł Stolarski), Osman Chavez, Alan Uryga, Łukasz Burliga - Radosław Sobolewski, Cezary Wilk - Emmanuel Sarki, Michał Chrapek, Kamil Kosowski - Ivica Iliev (60. Rafał Boguski).
Żółte kartki: Gajos, Ukah (Jagiellonia); Iliev, Chavez (Wisła).
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 3 500.

Powiedzieli po meczu

Tomasz Hajto trener Jagiellonii: - Jesteśmy niezadowoleni, bo na pewno pokazaliśmy kawałek dobrej piłki. Uczulaliśmy piłkarzy na to, że Wisła ma szybkiego zawodnika z boku, że jest Kosowski, który ma dobre dośrodkowanie. Boli przede wszystkim to, że praktycznie w każdym meczu uczulamy zawodników, żeby nie faulować na osiemnastym, szesnastym, dwudziestym metrze. Dzisiaj Wisła otworzyła się od tego rzutu wolnego, fantastycznie uderzonego. Strzeliła na 2:1 i złapała wiatr w żagle. No i stworzyła sobie kolejną sytuację. Mogliśmy w 93. minucie pokusić się o zwycięstwo. Dani Quintana, który do tej pory grał naprawdę fantastyczne mecze i dzisiaj też zagrał bardzo dobry mecz, siedzi w szatni załamany i sam mówi, że nie wie, jak tego nie strzelił.

Tomasz Kulawik trener Wisły Kraków: - W pierwszej kolejności chciałem pogratulować mojej drużynie za ambicję i że walczyła do końca. Nie załamała się. Przegrywając 0:2 wyciągnęliśmy na 2:2. Stworzyła się ciekawa końcówka. Dużo zawdzięczamy też temu, że młodzież, która weszła, stanęła na wysokości zadania i każdy z tych zawodników młodych, który dostał szansę, wykorzystał ją w stu procentach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna