Suwalskie władze opublikowały tradycyjny raport o stanie miasta. Odnosi się on do 2013 r. Choć wszyscy liczyli, że Suwałki osiągną wkrótce 70 tys. mieszkańców, albo i więcej (specjaliści z różnych dziedzin uważają, że z punktu widzenia rozwoju danej miejscowości najlepiej, aby liczyła ona 90-100 tys. ludzi). Nic z tego. W 2013 r. suwalczan było o 87 mniej niż w 2012. Warto zwrócić uwagę, że największą liczbę mieszkańców, bo 69554, odnotowano w 2008 r.
Na świat przyszło 631 osób. To mniej niż rok wcześniej, ale więcej niż w najgorszym pod tym względem 2011. Najlepiej było zaś w 2010. Wtedy liczba urodzeń wynosiła 769.
Zmarło z kolei 550 suwalczan - najwięcej od wielu lat. Dlatego przyrost naturalny wyniósł tylko 81. To również najgorzej od lat.
W mieście osiedliło się 615 osób. Z zagranicy wróciło 29. Wyjechało natomiast z Suwałk 767 mieszkańców. Saldo migracji jest więc ujemne. Tak dzieje się zresztą od wielu lat. Na pocieszenie pozostaje fakt, że bywało jeszcze gorzej niż w 2013. Np. w 2007 r. różnica między tymi, co wyjechali, a przyjezdnymi wyniosła blisko 300 osób.
Bardzo niepokojące są także dane odnoszące się do wieku mieszkańców. Suwalskie społeczeństwo starzeje się. Osoby w wieku poprodukcyjnym stanowią już prawie 15 proc. wszystkich obywateli. Przekłada się to na 10,2 tys. ludzi.
Natomiast spada liczba mieszkańców w wieku przedprodukcyjnym. To 13,4 tys. A jeszcze dziewięć lat temu wynosiła 16,8 tys.
Spada też liczba małżeństw. Zawarto ich 332, gdy np. w 2008 - 437. Pocieszające jest tylko to, że wprawdzie odnotowano jednocześnie 152 rozwody, czyli więcej niż rok wcześniej, ale liczba ta jest mniejsza od tych z lat 2005-2011.
Swoistą ciekawostką pozostaje fakt, że Suwałki stają się coraz bardziej sfeminizowane. Różnica między liczbą kobiet a mężczyzn wynosi już ponad 3 tys. Na 100 mężczyzn przypada więc 109 przedstawicielek płci pięknej.
Fachowcy są zgodni, że w Suwałkach zachodzą bardzo niekorzystne procesy demograficzne. Dwa miesiące temu zwracał na to uwagę dr Artur Płoński z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Przypominał, że migracja z miasta dotyczy przede wszystkim ludzi w wieku 20-40 lat. Wyjeżdżają, bo nie mogą znaleźć dobrze płatnej pracy, albo pracy w ogóle. Z danych statystycznych wynika, że w Suwałkach zarabia się o jedną piątą mniej niż na takim samym stanowisku w innych miejscach kraju.
Nikt nie ma wątpliwości, że programy dające wiele ulg dla rodzin wielodzietnych, takie jak Suwalska Rodzina Plus, sytuacji specjalnie nie poprawią. Nie zmienią też tego inwestycje w miejską infrastrukturę. Bo co z tego, że mamy aquapark czy SOK, skoro znacznej części mieszkańców po prostu nie stać, żeby skorzystać z ich usług.
Ludzie przestaną z miasta wyjeżdżać, gdy znajdują tu dobrą pracę. Wprawdzie słychać zapowiedzi uruchomienia nowych firm w strefie ekonomicznej, ale pewności, iż da się tam godziwie zarobić na razie nie ma żadnej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody