Za pracę w niemieckiej stadninie koni dostawałam 2000 zł miesięcznie - opowiada suwalczanka Monika Malinowska - technik hodowca koni i instruktor jazdy. - Niektórzy twierdzą, że to niewiele, ale w porównaniu z zarobkami u nas, to gruba kasa. Za tę samą pracę w kraju, miałam co najwyżej 500 zł.
Doskonałe warunki
Monika pierwszy raz za pracą pojechała do Niemiec rok temu w wakacje. "Fuchę" pomogła znaleźć jej koleżanka.
- Pewnego dnia spakowałam walizki i kilkanaście godzin później byłam w Ahlde - opowiada.
Początkowo obawiała się, czy dobrze zrobiła.
- Po przejściach w naszych stajniach, modliłam się, aby tym razem zarobić chociaż na bilet w stronę powrotną - dodaje.
Malinowskiej, oprócz pensji, zagwarantowano zakwaterowanie i wyżywienie.
- Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego wszystkiego - opowiada. - Warunki miałam doskonałe. Własny pokój, łazienka i telewizor. Byłam w szoku, bo dotychczas trafiały mi się małe klitki na tyłach stajni.
Dobre pieniądze
Do obowiązków Moniki należało dbanie o porządek w stajni i zajmowanie się dziewięcioma końmi. Jak twierdzi, nie było to nic nadzwyczaj ciężkiego.
- Robiłam to, co sprawia mi przyjemność, a dodatkowo dostawałam za to należyte wynagrodzenie. Wreszcie czułam się w pełni usatysfakcjonowana i doceniona.
- Pierwsze zarobione 2 tys. zł trzymałam w dłoni z niedowierzaniem. Nigdy wcześniej tyle nie dostałam - wspomina. - Właściciel stajni pod Warszawą, płacił mi bowiem 500 zł... w ratach. Czasem nie miałam nawet na jedzenie.
W Niemczech nie musiała martwić się o nic. Dosłownie pod nos podsuwano jej pyszne obiady, zabierano do drogich restauracji i na zakupy.
- Byłam zwykłym robotnikiem, jednak traktowano mnie jak członka rodziny - opowiada Monika. - Pani domu robiła mi nawet pranie i oddawała zawsze wyprasowane.
Spełniła marzenia
Pracując w Niemczech Monika Malinowska zarobiła na to, o czym wcześniej mogła tylko pomarzyć.
- Kupiłam między innymi komputer, profesjonalny strój jeździecki i buty z górnej półki - wylicza.
Jednak najbardziej cieszy się z udziału w zawodach jeździeckich, o których dotąd tylko śniła.
- W Polsce nie miałabym takiej możliwości - mówi. A tam, nie dość, że zarabiałam godziwe pieniądze, to jeszcze obcy ludzie pomogli mi spełnić moje wielkie marzenie. W naszym kraju tak rzetelnych pracodawców nie ma, dlatego przyszłe wakacje też spędzę na zachodzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?