Były reprezentant Polski rok temu zakończył bogatą piłkarską karierę. Wczoraj oficjalnie wrócił na boisko, trenując z drugoligową Jagiellonią Białystok. - Po tak długiej przerwie brakuje czasami czucia piłki, ale mogę być z siebie zadowolony. Myślę, że na następnych zajęciach będzie jeszcze lepiej - mówi Wałdoch.
Chwali kolegów z zespołu
36-letniego obrońcę, na Stadion Miejski przybyła powitać kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców. Sympatycy żółto-czerwonych nie przestraszyli się deszczu. Zaśpiewali kilka piosenek, a udane zagrania jagiellończyków nagradzali gromkim "Ole!". To dopiero przedsmak tego, co może nas czekać w sobotę. Na Słoneczną stawia się Ruch Chorzów - lider tabeli, jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce (początek spotkania o godzinie 16.30). Już sam pojedynek z "niebieskimi" należy do kategorii prestiżowych. Jeśli dołożymy do tego prawdopodobny występ Wałdocha, którego przyjazd do Białegostoku wciąż wzbudza wielkie zainteresowanie, możemy spodziewać się na trybunach rekordu frekwencji w obecnym sezonie.
Sam były kapitan Schalke 04 ma nadzieję, że będzie mógł zagrać przeciwko Ruchowi. - Zrobię wszystko, żeby wystąpić w sobotnim spotkaniu, ale decyzja należy do trenera - podkreśla, dodając po raz kolejny, że wraca do gry przede wszystkim przez wzgląd na swojego przyjaciela, obecnego opiekuna Jagi Artura Płatka. - Pragnę pomóc Arturowi. Ale również tak samo jak działacze, kibice, piłkarze Jagiellonii chcę awansować do ekstraklasy. Teraz to nasz wspólny cel.
Wałdoch uważa, że białostocki zespół zasługuje na pierwszą ligę. - Jestem mile zaskoczony wyszkoleniem technicznym i umiejętnościami, jakie prezentują zawodnicy Jagiellonii - ocenia.
Mimo że przyzwyczajony do pracy w super- nowoczesnych ośrodkach pan Tomasz pozytywnie wypowiada się także o warunkach do treningu, jakie zastał w Jadze. - Spodziewałem się gorszej murawy. Oczywiście są małe niuanse. Można byłoby troszeczkę przystrzyc trawę, ale ogólnie jestem pod wrażeniem - stwierdza. Oczywiście trudno porównywać Stadion Miejski do Arena Auf Schalke, jednak Wałdoch nie wygląda na zaskoczonego gigantycznymi różnicami. - Nie chodzi o to jak wyglądają trybuny. Zawodnicy grają na murawie, a ta tutaj znajduje się naprawdę w dobrym stanie.
Są problemy
Co zrozumiałe, przez ostatnie dni Jagiellonia kojarzona jest przede wszystkim z powrotem do gry 74-krotnego reprezentanta Polski. Kibice zadają sobie głównie pytanie, czy Wałdoch zagra z Ruchem? Przypomnijmy, że zależy to także od kwestii proceduralnych. Jakby w cieniu znajdują się inne sprawy, a w Jadze są problemy kadrowe. Z powodu żółtych kartek w sobotę nie pojawią się na boisku Marcin Wincel oraz Radek Divecky. Wprawdzie zajęcia wznowili wczoraj rekonwalescenci Vuk Sotirović i Rafał Naskręt, ale szanse na ich udział w pojedynku z "niebieskimi" są niewielkie. Na domiar złego na kłopoty ze zdrowiem narzekają: Mariusz Dzienis, Dariusz Łatka oraz Ernest Konon. W środę tylko biegali dookoła boiska i trenowali indywidualnie. Dzisiaj powinni wrócić do zajęć z pełnym obciążeniem. Zapewne po nich okaże się jak poważne są urazy. W klubie liczą, że cała trójka będzie w sobotę gotowa do gry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?