MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Wałdoch już trenuje

Krzysztof Sokólski
Tomasz Wałdoch (przy piłce) rozpoczął wczoraj treningi z białostocką Jagiellonią (z prawej Wojciech Kobeszko)
Tomasz Wałdoch (przy piłce) rozpoczął wczoraj treningi z białostocką Jagiellonią (z prawej Wojciech Kobeszko) A. Zgiet
Białystok. Dawno treningowi piłkarzy Jagiellonii nie towarzyszyło tak duże zainteresowanie. Mimo deszczu wokół murawy zgromadziła się spora grupa fotoreporterów. Pogoda nie odstraszyła także kibiców. Wszystko za sprawą Tomasza Wałdocha.

Były reprezentant Polski rok temu zakończył bogatą piłkarską karierę. Wczoraj oficjalnie wrócił na boisko, trenując z drugoligową Jagiellonią Białystok. - Po tak długiej przerwie brakuje czasami czucia piłki, ale mogę być z siebie zadowolony. Myślę, że na następnych zajęciach będzie jeszcze lepiej - mówi Wałdoch.

Chwali kolegów z zespołu
36-letniego obrońcę, na Stadion Miejski przybyła powitać kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców. Sympatycy żółto-czerwonych nie przestraszyli się deszczu. Zaśpiewali kilka piosenek, a udane zagrania jagiellończyków nagradzali gromkim "Ole!". To dopiero przedsmak tego, co może nas czekać w sobotę. Na Słoneczną stawia się Ruch Chorzów - lider tabeli, jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce (początek spotkania o godzinie 16.30). Już sam pojedynek z "niebieskimi" należy do kategorii prestiżowych. Jeśli dołożymy do tego prawdopodobny występ Wałdocha, którego przyjazd do Białegostoku wciąż wzbudza wielkie zainteresowanie, możemy spodziewać się na trybunach rekordu frekwencji w obecnym sezonie.
Sam były kapitan Schalke 04 ma nadzieję, że będzie mógł zagrać przeciwko Ruchowi. - Zrobię wszystko, żeby wystąpić w sobotnim spotkaniu, ale decyzja należy do trenera - podkreśla, dodając po raz kolejny, że wraca do gry przede wszystkim przez wzgląd na swojego przyjaciela, obecnego opiekuna Jagi Artura Płatka. - Pragnę pomóc Arturowi. Ale również tak samo jak działacze, kibice, piłkarze Jagiellonii chcę awansować do ekstraklasy. Teraz to nasz wspólny cel.
Wałdoch uważa, że białostocki zespół zasługuje na pierwszą ligę. - Jestem mile zaskoczony wyszkoleniem technicznym i umiejętnościami, jakie prezentują zawodnicy Jagiellonii - ocenia.
Mimo że przyzwyczajony do pracy w super- nowoczesnych ośrodkach pan Tomasz pozytywnie wypowiada się także o warunkach do treningu, jakie zastał w Jadze. - Spodziewałem się gorszej murawy. Oczywiście są małe niuanse. Można byłoby troszeczkę przystrzyc trawę, ale ogólnie jestem pod wrażeniem - stwierdza. Oczywiście trudno porównywać Stadion Miejski do Arena Auf Schalke, jednak Wałdoch nie wygląda na zaskoczonego gigantycznymi różnicami. - Nie chodzi o to jak wyglądają trybuny. Zawodnicy grają na murawie, a ta tutaj znajduje się naprawdę w dobrym stanie.

Są problemy
Co zrozumiałe, przez ostatnie dni Jagiellonia kojarzona jest przede wszystkim z powrotem do gry 74-krotnego reprezentanta Polski. Kibice zadają sobie głównie pytanie, czy Wałdoch zagra z Ruchem? Przypomnijmy, że zależy to także od kwestii proceduralnych. Jakby w cieniu znajdują się inne sprawy, a w Jadze są problemy kadrowe. Z powodu żółtych kartek w sobotę nie pojawią się na boisku Marcin Wincel oraz Radek Divecky. Wprawdzie zajęcia wznowili wczoraj rekonwalescenci Vuk Sotirović i Rafał Naskręt, ale szanse na ich udział w pojedynku z "niebieskimi" są niewielkie. Na domiar złego na kłopoty ze zdrowiem narzekają: Mariusz Dzienis, Dariusz Łatka oraz Ernest Konon. W środę tylko biegali dookoła boiska i trenowali indywidualnie. Dzisiaj powinni wrócić do zajęć z pełnym obciążeniem. Zapewne po nich okaże się jak poważne są urazy. W klubie liczą, że cała trójka będzie w sobotę gotowa do gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna