MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Totalny absurd. Sam naprawił drogę. Teraz ją zabrał

Julia Szypulska, [email protected]
Hodowca w niezwykły sposób chciał zakończyć konflikt z urzędem.

Droga powiatowa ze wsi Kamionka do Bobrowej. Zdesperowany rolnik przyjeżdża z koparką i ciężarówką. Zaczyna zdzierać warstwę żwiru. - Zabieram, co moje - mówi Sławomir Starosta. - Nie chcę tego robić, ale dotychczasowa wymiana korespondencji okazała się bezskuteczna. Przyjazd policji przerywa operację.

Chce tylko spokoju
Do zdarzenia doszło w czwartek rano. W sąsiedztwie drogi Sławomir Starosta ma stawy hodowlane o powierzchni ponad 13 ha. To właśnie od nich zaczął się jego wieloletni już konflikt z władzami Powiatowego Zarządu Dróg w Białymstoku. Zarzuciły one hodowcy, że woda z jego stawów spływa do rowów przydrożnych i zalewa drogę. Mężczyzna drogę naprawił.

- Przywiozłem tam 400 ton żwiru - mówi. - To było cztery lata temu. Od tego czasu nie doczekałem się zwrotu kosztów. Mało tego! PZD uniemożliwia mi hodowanie ryb.

W jaki sposób? Pracownicy PZD obniżyli poziom wody w rowie. Przez to część młodego narybku uciekła do rzeki, a hodowca poniósł straty. W sumie wycenia je na 38 tys. zł, a działania zarządu określa jako bezprawne.

Strony przez lata nie mogły dojść do porozumienia. Sławomir Starosta obawia się, że kiedy zarybi staw w przyszłym roku, sytuacja się powtórzy. Zdecydował się więc na desperacki krok. Do walki o swoje wytoczył ciężki sprzęt. Udało mu się zedrzeć kilka metrów wierzchniej warstwy drogi.

- To się nigdy nie powinno zdarzyć, ale całą odpowiedzialnością obarczam PZD. Chcę, żeby zarząd dał mi spokój i pozwolił normalnie prowadzić działalność - wyjaśnia rolnik.

W dokończeniu dzieła przeszkodzili mężczyźnie policjanci. Na miejsce przyjechały dwa radiowozy. Jednym z nich Sławomira Starostę zabrano do komisariatu w Zabłudowie. Miał tam złożyć wyjaśnienia.

Naprawa drogi to samowola

Zupełnie inaczej problem postrzega dyrekcja PZD.

- Ja tu nie widzę konfliktu, tylko bezprawne działanie ze strony pana Starosty - kwituje Marek Jędrzejewski, dyrektor PZD w Białymstoku. - Nie może on przystępować do jakichkolwiek działań na drodze publicznej bez uzgodnienia tego z zarządcą.

Jego zdaniem, samowolą była też sama naprawa drogi przez Starostę.

- Nie zawieraliśmy z tym panem żadnej umowy, bo nie ma on uprawnień do wykonywania prac drogowych - mówi dyrektor PZD. - Nie jest też prawdą, że przywiózł 400 ton żwiru. Wiemy, że rozplantował on na drodze urobek uzyskany z pogłębienia stawów. Nakazaliśmy mu go zresztą usunąć. Dlaczego zrobił to dopiero po czterech latach, nie wiem.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna