Droga powiatowa ze wsi Kamionka do Bobrowej. Zdesperowany rolnik przyjeżdża z koparką i ciężarówką. Zaczyna zdzierać warstwę żwiru. - Zabieram, co moje - mówi Sławomir Starosta. - Nie chcę tego robić, ale dotychczasowa wymiana korespondencji okazała się bezskuteczna. Przyjazd policji przerywa operację.
Chce tylko spokoju
Do zdarzenia doszło w czwartek rano. W sąsiedztwie drogi Sławomir Starosta ma stawy hodowlane o powierzchni ponad 13 ha. To właśnie od nich zaczął się jego wieloletni już konflikt z władzami Powiatowego Zarządu Dróg w Białymstoku. Zarzuciły one hodowcy, że woda z jego stawów spływa do rowów przydrożnych i zalewa drogę. Mężczyzna drogę naprawił.
- Przywiozłem tam 400 ton żwiru - mówi. - To było cztery lata temu. Od tego czasu nie doczekałem się zwrotu kosztów. Mało tego! PZD uniemożliwia mi hodowanie ryb.
W jaki sposób? Pracownicy PZD obniżyli poziom wody w rowie. Przez to część młodego narybku uciekła do rzeki, a hodowca poniósł straty. W sumie wycenia je na 38 tys. zł, a działania zarządu określa jako bezprawne.
Strony przez lata nie mogły dojść do porozumienia. Sławomir Starosta obawia się, że kiedy zarybi staw w przyszłym roku, sytuacja się powtórzy. Zdecydował się więc na desperacki krok. Do walki o swoje wytoczył ciężki sprzęt. Udało mu się zedrzeć kilka metrów wierzchniej warstwy drogi.
- To się nigdy nie powinno zdarzyć, ale całą odpowiedzialnością obarczam PZD. Chcę, żeby zarząd dał mi spokój i pozwolił normalnie prowadzić działalność - wyjaśnia rolnik.
W dokończeniu dzieła przeszkodzili mężczyźnie policjanci. Na miejsce przyjechały dwa radiowozy. Jednym z nich Sławomira Starostę zabrano do komisariatu w Zabłudowie. Miał tam złożyć wyjaśnienia.
Naprawa drogi to samowola
Zupełnie inaczej problem postrzega dyrekcja PZD.
- Ja tu nie widzę konfliktu, tylko bezprawne działanie ze strony pana Starosty - kwituje Marek Jędrzejewski, dyrektor PZD w Białymstoku. - Nie może on przystępować do jakichkolwiek działań na drodze publicznej bez uzgodnienia tego z zarządcą.
Jego zdaniem, samowolą była też sama naprawa drogi przez Starostę.
- Nie zawieraliśmy z tym panem żadnej umowy, bo nie ma on uprawnień do wykonywania prac drogowych - mówi dyrektor PZD. - Nie jest też prawdą, że przywiózł 400 ton żwiru. Wiemy, że rozplantował on na drodze urobek uzyskany z pogłębienia stawów. Nakazaliśmy mu go zresztą usunąć. Dlaczego zrobił to dopiero po czterech latach, nie wiem.
Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?