Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Truskolaski i Dworzański dali ogromne nagrody. Sprawdziliśmy inne urzędy

(jsz, azda)
archiwum
W gminach i powiatach były nagrody, ale głównie za szczególne dokonania.

Gminy, powiaty nie są tak hojne, jak prezydent Białegostoku czy marszałek województwa podlaskiego. Ci wydali miliony na wypłatę nagród dla niemal wszystkich pracowników. Niektórzy otrzymali nawet po kilka tysięcy złotych.

Nagroda ma motywować
W mniejszych samorządach urzędnicy zostali dużo skromniej obdarowani.
- Wypłaciliśmy tylko trzy takie nagrody w wysokości 2 tys. zł - mówi Sławomir Snarski, starosta bielski. - Otrzymali je zwykli urzędnicy, a nie sekretarze czy skarbnicy. Były one przyznawane za prace, które wykraczały poza zwykłe obowiązki. Staramy się nie wydawać dodatkowych pieniędzy. Po pierwsze, dlatego że nagroda ma mieć charakter motywacyjny. Po drugie, mamy ograniczony budżet, pomimo że sytuacja naszego samorządu nie jest zła.
Również tylko kilka nagród wypłacił Mirosław Lech, wójt Korycina.

- Nagrody mają charakter motywacyjny, więc wypłaciłem je tylko za wybitne dokonania - mówi. - Rozdanie ich wszystkim pracownikom mijało by się z celem, bo byłyby traktowane jako dodatkowe wynagrodzenie, które po prostu się należy.

Zupełnie z nagród zrezygnował starosta sejneński.
- Ze względu na sytuację finansową naszego samorządu, nie wypłacamy nagród - mówi Romuald Witkowski, wicestarosta sejneński.

Jeszcze gorsza sytuacja jest w gminie Szudziałowo. Jest ona na skraju bankructwa. Jej zadłużenie sięgnęło 64 proc. dochodów i już wprowadzono tam zarząd komisaryczny.
- Mamy zakaz wypłacania jakichkolwiek nagród urzędnikom - mówi Mariusz Czaban, wójt Szudziałowa. - Dokonaliśmy także wielu innych cięć.

Burmistrz Supraśla na trudną sytuację finansowa w urzędzie nie narzeka, ale nagród również nie wypłaca.
- Nagrodą dla pracowników urzędu jest stała praca i wynagrodzenie - tłumaczy Radosław Dobrowolski. - Podczas swojej kadencji podwyższyłem pensję pracownikom i otrzymałem od nich zapewnienie, że będą pracować jak najlepiej.

Wójtowie liczą pieniądze
Większą hojnością wykazał się Krzysztof Marcinowicz, wójt Juchnowca Kościelnego.
- Zgodnie z regulaminem wynagrodzeń na nagrody dla pracowników urzędu przeznaczane jest 3 procent kwoty wynagrodzeń - wyjaśnia Teresa Muszyńska z Urzędu Gminy w Juchnowcu Kościelnym. - W roku 2012 było to 55 469 zł. Nagrody otrzymało 49 pracowników. Średnia wysokość nagrody wyniosła około 1132 zł.

Bardziej oszczędny okazał się nawet wójt gminy Mielnik, która w przeliczeniu na jednego mieszkańca ma największy dochód w naszym regionie.

- Daleki jestem od traktowania nagród, jako dodatkowych pieniędzy, które należy podzielić między wszystkich pracowników - mówi Adam Tobota. - Zgodnie z regulaminem na nagrody w gminie przeznaczamy 5 proc. wynagrodzeń, to około 60 tys. zł. W tym roku jednak wydałem z tego funduszu mniej, bo około 52 tys. zł. Trafiły one do dwudziestu paru pracowników, których dokonania i efekty pracy były największe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna