Urodził się w trzechsetną rocznicę ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza. W związku z tym, za namową babci, rodzice dali mu imiona władcy.
Orłowski z nauką nigdy nie miał żadnych problemów. Pewne daty i postacie historyczne znał jeszcze przed rozpoczęciem nauki. Kochał język polski i czytanie książek. Swoimi wypracowaniami, pisanymi wierszem nie raz zadziwiał nauczycieli. Niewielkie problemy sprawiała mu jedynie plastyka.
- Do rysowania, niestety, nie miałem zdolności - twierdzi.
Pan Jan miał wielu kolegów, którym zawsze chętnie pomagał odrabiać lekcje. Jak ryba w wodzie czuł się prowadząc szkolne przedstawienia. Zawsze chciał mieć najdłuższą rolę. Kiedy natomiast dostawał niewielki epizod, nie potrafił ukryć smutku.
Jego wielką pasją było harcerstwo. - Do dziś pamiętam swoje zaangażowanie i dumę z pożytecznych prac i dobrych uczynków w ramach akcji "niewidzialna ręka" - opowiada dyrektor.
Był dzieckiem bardzo grzecznym i lubianym. Rodzice nauczyli go samodzielności oraz życzliwości wobec innych ludzi.
- Przez wiele lat byłem ministrantem - opowiada. - Nawet w największy mróz chodziłem do kościoła. Nie mogłem przecież zawieść księdza - śmieje się.
Zawsze sobie powtarzał, że w życiu nic lekko nie przychodzi.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Suwałkach.Kliknij na mmsuwalki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?