Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Bakałarzewska. Przy cmentarzu trwa wojna. Kłócą się sprzedawcy zniczy i sztucznych kwiatów

Tomasz Kubaszewski [email protected]
sxc.hu
Chcą uniemożliwić nam handel - skarżą się na konkurencję sprzedawcy.

Mają też duże pretensje do miejskich władz i służb, że nic nie robią, by ten konflikt rozwiązać. - Nie my jesteśmy winni - zapewniają.

Ale konkurenci z drugiej strony ulicy nie pozostają dłużni. - Chcemy normalnie handlować, a to tamtym ludziom coś wiecznie się nie podoba - mówią.

Wszystko dzieje się przy wejściu na cmentarz od ul. Bakałarzewskiej. Po prawej stronie bramy są dwa stoiska ze zniczami oraz kwiatami, po lewej - jedno. To ostatnie należy do rodziny mającej także stragan po drugiej stronie ulicy - na terenie własnej posesji.

Sypią się groźby i wyzwiska

Ci z prawej strony bramy narzekają, że konkurenci tak zastawiają samochodami przycmentarny parking czy chodnik przed swoim domem, by sobie napędzić jak najwięcej klientów, a od pozostałych - odpędzić. Ma dochodzić do częstych scysji, wyzwisk i gróźb - kto kogo wykończy.

- Przechwalają się, że mają znajomości, że i tak nic im nie zrobimy - twierdzą sprzedawcy spod bramy. - I może to prawda, bo jeszcze parę lat temu władze ustaliły, że po lewej stronie handlować nie będzie można, bo tam jest zbyt wąski chodnik. Ale oni pozwolenie mimo wszystko dostali.
"Oni" do żadnej winy się nie poczuwają. Zapewniają, że nie wykorzystują samochodów w walce z konkurencją, a wyzwiska i groźby sypią się, ale z tamtej strony. - Zaczęliśmy sprzedawać znicze po niższych cenach - opowiadają. - Pewnie stąd te pretensje.
A rynek jest coraz trudniejszy. Liczy się każdy klient.

Na siłę nie pogodzą

Grzegorz Kosiński, komendant straży miejskiej sprawę zna, bo podległych mu funkcjonariuszy wzywano tu wiele razy. On też rozmawiał ze skonfliktowanymi stronami. - Zapowiedziałem, że jeśli stwierdzimy łamanie prawa, posypią się surowe mandaty - mówi.

Z kolei Tomasz Łazarski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni, któremu przycmentarny teren podlega uważa, że miejskie władze na siłę sprzedawców nie pogodzą. - Zastanawiam się zresztą, czy handel przy bramie w ogóle powinien się odbywać i czy nie wprowadzić zakazu - mówi.
- To z czego wtedy będziemy żyli? - pytają ludzie zdziwieni takim stawianiem sprawy

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna